[Raport Q1] Trochę od nas o pierwszym kwartale 2024 roku!

Za nami już pełny kwartał 2024 roku — ale ten czas zasuwa! To idealna okazja, aby rzucić okiem, jak się ten okres prezentował w kwestii NS.

Witajcie po dłuższej przerwie! Trochę się zmienia nasze podejście do komentarza miesiąca. Zamiast go nie mieć, będziemy go teraz robić co trzy miesiące. Ma to dużo większy sens, bo bywały miesiące, że nie za wiele się działo, a dzięki skupieniu się na kwartale unikniemy także zmęczenia materiału. Dzisiaj podejmiemy trzy różne tematy:

  • napiszemy wam „Co u nas”,
  • sprawdzimy, jakie gry królowały na Nintendo Switch w pierwszym kwartale 2024 roku,
  • rzucimy okiem na najciekawsze gry następnego kwartału.

Co u nas

paPIER

Druga połowa 2023 roku była dla mnie niejakim growym deficytem. Mimo że miałem sporo czasu, to jakoś nie potrafiłem się odnaleźć i odpalić jakiś tytuł. Obawiałem się, że w 2024 roku może być podobnie, ale los chciał inaczej i udało się całkiem sporo pogierczyć.

Całkiem solidne gry się trafiły już na samym początku roku! Najpierw obskoczyłem dwie platformówki: The Cub i nowego Prince of Persia. To, że obie gry przypadły mi do gustu, możecie wyczytać z moich recenzji. Pierwsza okazała się solidnym indorem opowiadającym smutną historię, a druga pozwala mieć nadzieję, że wielcy wydawcy częściej będą finansować małe projekty.

Na Nintendo Switch dotknąłem jeszcze dwa tytuły. Dodałem kolejne kilka godzin w Sea of Stars oraz zabrałem się za najnowsze dziecko „Waniliowych” – Unicorn Overlord. Wygląda na to, że jestem już na końcu historii, więc na dniach powinniście dostać mój tekst na temat gry.

Najwięcej czasu jednak poświęciłem na gry multiplayer. Główne skrzypce gra Tekken 8, którego ogrywam na PS5 lub PC. Gra dowiozła, a ja w pełni wkręciłem się w Bolzgą Arenę. Gdy nie łamie rąk, szerzę demokrację w Helldivers 2 (niesamowity tytuł!) oraz zdobywam kolejne poziomy w battle passie Battlefield 2042. Mam nadzieję, że w takie pozycje będzie można zagrać na następnej konsoli Nintendo!

Elan

W pierwszym kwartale grałem naprawdę sporo. Okazuje się, że wystarczy chodzić później spać, a można pograć godzinkę czy dwie więcej.

Większość wieczorów w pierwszych trzech miesiącach tego roku spędziłem jednak nie ze Switchem, a przy Xboksie. Przez dłuuugie tygodnie zagrywałem się w Baldur’s Gate 3, którego kupiłem sobie na święta. Gra okazała się idealnym następcą liczących ponad dwie dekady poprzedników. Interesujący towarzysze, ogrom wyborów, angażująca walka… Brakowało mi czegoś takiego.

W marcu zacząłem grać w Personę 3 Reload, która nie trafiła na Switcha. A szkoda, bo o wiele chętniej zagrałbym w nią na konsoli przenośnej. No ale skoro nie ma, co się lubi, to się kupuje Game Passa i się gra. „Przeładowaniec” to wierny remake, miejscami nawet za bardzo (mimo wprowadzonych zmian Tartarus wciąz jest bardzo powtarzalny), ale relacje z postaciami i hu hu humorek nadrabiają to z nawiązką.

A w co grałem na Switchu? Tego możecie się dowiedzieć, sprawdzając listę recenzji. Rok rozpocząłem od ciekawego Another Code: Recollection, później głowiłem się Piczle Cross: Story of Seasons, następnie trochę zawiodły mnie DLC do Splatoona 3 i Princess Peach: Showtime!, aż wreszcie doskonale bawiłem się z Pepper Grinderem. No i oczywiście dołożyłem kolejnych kilkadziesiąt godzin w Splatoonie. A może ponad 100? Mam nadzieję, że nie ponad 200…

Sent

U mnie tradycyjnie, przeciągająca się niemoc gierkowa. Po pierwsze dlatego, że ciągle chciałbym skończyć najpierw epilog Pokemon Violet, ale nie potrafię się za to zabrać. Po drugie zaś kupiłem partnerce Hogwarts Legacy i od tego czasu mój Switch zaginął. Co jakiś tylko czas do moich uszu dobiega powtarzane w kółko „Revelio!” oraz potterowy dżingiel. Z tego, co udało mi się czasem podejrzeć, gra rzeczywiście działa i wygląda nadspodziewanie dobrze. Gameplayowo to niestety kolejne openworldowe męczenie buły, ale główna zainteresowana jest póki co zadowolona.

Ostatnio jednak udało mi się zagłuszyć te pokemonowe wyrzuty sumienia (oraz wyrwać na chwilę konsolę) i ograć parę demek. Princess Peach: Showtime zapowiadało się na naprawdę pomysłową grę, ale obraźliwie niski poziom trudności skutecznie zniechęcił mnie do kupowania gry za pełną cenę. Na przeciwnym biegunie znalazła się za to wypuszczona ostatnio beta Inazumy Eleven: Victory Road. Gra inna niż poprzedniczki, ale niezwykle wciągająca. Więcej możecie poczytać w redakcyjnych wrażeniach, ale polecam pobrać z eshopu – nic to nie kosztuje, a zabawa przednia, szczególnie dla fanów.

Najlepsze gry na Nintendo Switch w 2024 roku

W pierwszych trzech miesiącach 2024 roku ukazały się miliony gier na Nintendo Switch. Do graczy trafiło wiele, ale w rankingach przodować mogły tylko te najlepsze. Oto czołowa 10 na podstawie średnich ocen zabranych na serwisie Open Critic:

  1. Balatro
  2. Unicorn Overlord
  3. Prince of Persia: The Lost Crown
  4. Pentiment
  5. Lil’ Guardsman
  6. Anomaly Agent
  7. Alisa Developer’s Cut
  8. Shiren the Wanderer: The Mystery Dungeon of Serpentcoil Island
  9. Llamasoft: The Jeff Minter Story
  10. Berserk Boy

paPIER

Widzę, że dwie gry, o których napisałem, okazały się dobrym wyborem. Balatro wywołało spory szum na rynku i nawet doszło do małego nieporozumienia z klasyfikacją wiekową gry. Wszystko wyszło jednak grze na dobre, bo jest niekwestionowanym hitem tego roku. Cieszy też uplasowanie się gry Microsoftu w czołówce. Ekskluzywność nie zawsze ma sens. À propos gier ekskluzywnych, jak sami widzicie, na liście nie ma żadnej gry Nintendo. Ostatnie lata przyzwyczaiły nas do innego wyniku ich gier. Możliwe, że ludziom trochę się przejadły rimejki, remastery i wydawanie kilku gier z jednego uniwersum w tym samym czasie.

Elan

Przyznam szczerze, że nie słyszałem o połowie z tych gier. Tak to jest, jak się już nie robi Rozkładów Jazdy… Z wymienionej dziesiątki najprędzej nadrobiłbym Księcia Persji i Władcę Jednorożca, ale to może kiedyś. Słyszałem też o Pentiment, ale jeśli już miałbym gdzieś w niego grać, to na Xboksie, bo jest w Game Passie. Balatro brzmi jak coś idealnie nie dla mnie (Karty? Roguelite? Weź to ode mnie, człowieku), Alisa Developer’s Cut wygląda niepokojąco, a Llamasoft to zbiór dziwnych gierek specyficznego dewelopera połączony z dokumentem. Być może Anomaly Agent i Berserk Boy przypadłyby mi do gustu, ale nie można zagrać we wszystko, prawda?

Sent

Podobnie jak Elan o większości z tych gier nie słyszałem, choć newsy śledzę. Niestety nie świadczy to chyba najlepiej o zaangażowaniu wydawców, z samym Nintendo na czele. Z wymienionych kiedyś ogram zapewne Unikonia oraz Pentimenta, ale zajmie to pewnie dłuższą chwilę. Dziwi mnie brak na liście Another Code – dużo się o tej grze mówiło, spodziewałem się więc, że do topki się załapie. Na pewno wylądowało na mojej whishliście i kiedyś go kupię. A może nawet i ogram.

Co nas czeka w następnym kwartale

Następne 90 dni może być równie ciekawe jak te, które właśnie minęły. Ponownie setki gier zadebiutują na Nintendo Switch. Możliwe, że na horyzoncie posprząta kolejne Balatro, ale na ten moment poniższa dziesiątka prezentuje się najciekawiej:

  • Saviorless (2 kwietnia 2024)
  • Grounded (16 kwietnia 2024)
  • Tales of Kenzera: Zau (23 kwietnia 2024)
  • Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes (23 kwietnia 2024)
  • Another Crab’s Treasure (25 kwietnia 2024)
  • Endless Ocean: Luminous (2 maja 2024)
  • Paper Mario: The Thousand-Year Door Remake (23 maja 2024)
  • Monster Hunter Stories (14 czerwca 2024)
  • Shin Megami Tensei 5: Vengeance (21 czerwca 2024)
  • Luigi’s Mansion 2 HD (27 czerwca 2024)

paPIER

Zaraz po ukończeniu historii jednorożca biorę się za Terra Memorię, później postaram się nadrobić Balatro, a jak uda mi się to zrobić, to przyjdzie pora na następne gry. Uwagę skupiam głównie na trzech tytułach, które niestety debiutują w ciągu dwóch dni 🙁 Tales of Kanzera: Zau wygląda na produkcję, która będzie kontynuowała mocny trend wymagających platformówek 2D, a Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes postara się wypełnić dziurę w mojej JRPG-owej duszy. Ponad setka bohaterów do zrekrutowania? Nie czułem się tak od Chrono Crossa! Ostatnią grą, na którą czekam, jest przygoda małego kraba w Another Crab’s Treasure. Od dawna wypatruję tego soulslike’owego akcyjniaka i cieszę się, że w końcu wychodzi, dzięki czemu będę mógł użyć kosza na śmieci jako skorupy.

Elan

Nie czekam specjalnie na żadną grę z drugiego kwartału. Jeśli coś napatoczy mi się do recenzji, to zagram, a jeżeli nie, to nie zagram najprędzej wysupłam pieniądze na remake sławetnego Paper Mario: The Thousand-Year Door. W gry z Game Cube’a nie da się zagrać chyba nigdzie poza oryginalną „Kostką” (a przynajmniej oficjalnie), więc jeśli już dostajemy wznowienie jakiegoś tytułu z tej konsoli, to przykuwa on moją uwagę. Może skuszę się też na Shin Megami Tensei V: Vengeance, skoro Atlus zdecydował się wreszcie wydać ulepszoną wersję tej pozycji. Z drugiej strony bicie demonów nie brzmi jak coś, czym chciałbym zajmować się latem… Prędzej spędzę je z którymś Story of Seasons.

Sent

Cóż, powtórzę po kolegach – Eiyuden Chronicle oraz Paper Mario, bo wszyscy strasznie zachwalają te serie. Ciekawi mnie Endless Ocean, ale tu poczekam na więcej informacji, czy bez multiplayera jest to w ogóle grywalne. Pewnie też wezmę SMT5V, ale raczej na Steama i na sporej promce. Trochę jednak jestem obrażony na Atlusa za to, że DLC z dodatkowym zakończeniem opycha jako nową grę, a na Switchu do preorderów podobno wciska steelbook z miejscem na płytę zamiast kartridża. Szczególnie że w podstawkę nadal nie zagrałem, bo utknąłem w Nocturnie i nadal nie znalazłem siły, by go skończyć…

Dodaj komentarz