[Recenzja] Metroid Prime Remastered

Najlepszy shadow drop w historii Nintendo! Metroid Prime Remastered to symbol jakości, który trafia się raz na 15 lat!

Metroid Prime Remastered

Napisać, że przywracanie klasyków to światowy trend, to jak nic nie powiedzieć. Nintendo mocno praktykuje takie dostarczanie treści na Nintendo Switch i czasami jest lepiej, a czasami jest gorzej. Ostatnio miałem do czynienia z kilkoma remasterami oraz remejkami i muszę powiedzieć, że cwaniacy z Retro nie wzięli jeńców. Są gry wydane kilkanaście lat temu, które w kwestii rozgrywki nie radzą sobie dobrze z próbą czasu, a Metroid Prime Remastered? On jest ponadczasowy, a port na Nintendo Switch wyszedł kapitalnie! Więcej zachwytów w poniższej recenzji.

Samus jest robota do wykonania

Ostatnie kilka dni, miałem zaplanowane od początku do końca. Po tym, jak zakończyłem zabawę z Crisis Core: Final Fantasy 7 REUNION, miałem zabrać się za rzucanie zaklęć, latanie na miotle i tępieniu goblinów w Hogwarts Legacy. Po drodze chciałem jeszcze tylko obejrzeć ostatni Nintendo Direct i wszystko miało być git. Ani ja, ani nikt nie spodziewał się, że Nintendo planuje mi te plany zepsuć… tzn. skorygować.

– Pytanie z kategorii: Shadow Drop
– Na siebie – rzucił bez zastanowienia Wojciech.
– Jaką największą grę Nintendo wydało bez wcześniejszych zapowiedzi?
Metroid Prime Remastered.
– Jest to poprawna odpowiedź – potwierdził pan Tadeusz Sznuk.

Szał i niedowierzanie! Jest środa 8 lutego godzina 23:33, a ja się dowiaduje, że przebukowano mi bilet i zamiast do Hogwartu lecę na Tallon IV. Do zobaczenia różdżki, lekcje i mugole, pora wziąć Plazmowe Działo w dłoń i zrobić porządek z tymi paskudnymi kosmicznymi pasożytami! Klasycznie w grze wcielimy się w Samus Aran – łowczynię nagród wyposażoną w egzoszkielet i pracującą dla Galaktycznej Federacji lub dla Chozo. Tym razem przechadzając się po ciszy kosmosu, nagle dotarł do niej sygnał alarmowy z Orpheona – fregaty kosmicznych piratów. Po dotarciu na miejsce okazuje się, że niemal cała załoga zginęła z rąk swoich własnych eksperymentów genetycznych. Na statku Samus mierzy się z królową pasożytów, pokonuje ją, a ta wpada do reaktora, doprowadzając do jego przeładowania. W ciągu kilku minut pozostałych do eksplozji Samus ucieka na swój statek, ale po drodze dochodzi do jej spotkania z Meta Ridleyem, przez co jej cyber-zbroja traci swoje zdolności, a ona jest zmuszona lądować na pobliskiej planecie Tallon IV. To tutaj zaczyna się nasza zabawa! Planeta ta zamieszkana była przez Chozo, ale dawno temu uderzył w nią meteoryt. Przetrwała to, ale z meteorytem przybyła także wielka trucizna. Więcej spoilerować nie będę, więc sami będziecie musieli sprawdzić, co i jak działo się później. Co prawda gra jest pozbawiona wstawek CGI, nakreślających historię, ale po drodze mamy mnóstwo czytanek, które objawią się po przeskanowaniu ciekawszych rzeczy.

Metroid Prime Remastered
Czasami z 'jajka’ wykluje się nie to, co chcemy.

Metroidvania w 3D? Shigeru mówi, że chciałby

A wiecie, że to Shigeru Miyamato podczas wizyty w Retro Studios namawiał ich na przeniesienie przygód Samus w trójwymiar? Jeśli nie, to od dzisiaj już wiecie. Słysząc metroidvania zapewne macie w głowie takie cechy charakterystyczne jak: 2D, skakanie po platformach, wymagający przeciwnicy i masa zagadek. Tutaj mamy te wszystkie elementy! Tak, mamy nawet sekcje 2D, ale nie są takie, jak ostatnimi czasy przyzwyczaili nas do mieszania stylów Platynowi deweloperzy. Tutaj zabawa przenosi się w dwa wymiary tylko czasami i tylko wtedy jak przed nami pojawi się wyzwanie logiczno-zręcznościowe i zmorfujemy się w kulę. Skakanie po platformach może nie wymaga od nas umiejętności perfekcyjnego wskakiwania na zlepek kilku pikselów, ale również nie pozwala na podejmowanie pochopnych decyzji. Sam lubię i cenię sobie tempo we wszelakich grach zręcznościowych i tutaj też czuję ten dryg. Akcja nie jest tutaj tak hardkorowa, jak w ostatniej dużej strzelance zręcznościowej w kosmosie — Returnal (imho najlepsza gra wydana w ciągu ostatnich 3 lat), ale też jest na tyle dobre, że nie mogę się doczekać na speedruny ludzi, którzy zjedli/zjedzą na Metroid Prime zęby. W tym momencie chciałbym dodać, że znienawidziłem skakać po grzybach, więc nie namówicie mnie na żadnego Mario. Przeciwnicy tylko na początku wydają się nic nieznaczącymi przeszkodami na naszej drodze, ale wraz z progresem coraz mocniej nadeptują nam na odcisk. Wisienką na torcie są tutaj starcia z bossami, którzy lubią imponować rozmiarami. Nie ma tutaj drogi na skróty i każdego z nich trzeba pokonać na jakiś sposób! Twórcy nie bawili się w żadne półśrodki i często musimy wachlować całym posiadanym orężem! Przy jednym z bossów trzeba zmieniać nawet tryby wizyjne, bo lubi się chować.

Metroid Prime Remastered
Bardzo irytujący wróg, ale do pokonania!

Schowanych jest także masa przedmiotów, które pomogą wzmocnić Samus w walce z piratami i metroidami. Jeśli nie jesteście spostrzegawczy lub nie używacie wizjerów, to nie znajdziecie wszystkich przedmiotów. Cały czas trzeba się rozglądać, sprawdzać, czy tego filaru nie da się zniszczyć, tej ściany zburzyć, tam wskoczyć, tam coś doładować. Cud, miód i orzeszki! Pomysłowość twórców została tutaj wykorzystana w każdej kolejnej zwiedzanej lokacji, a te prezentują się znakomicie. Gra nie pozwoli się nam zgubić, bo po tym, jak przez jakiś czas będziemy sobie biegać po korytarzach Talonu, dostaniemy przekaz informujący nas o tym, że coś się dzieje w konkretnym miejscu. Jeśli graliście w jakiegoś FPS-a, to poczujecie się jak w domu. Sterowanie jest bardzo intuicyjne, a poza klasycznymi trybami sterowania, Retrosi zadbali o bardziej modernistyczne podejście. W Metroid Prime możemy grać za pomocą dwóch gałek analogowych. Więc jedna z nich odpowiada za ruch, a druga za sterowanie 'wzrokiem’ przy celowaniu. Dużym ułatwieniem jest auto-lockowanie na celach, które uskutecznia próby zapanowania nad chaosem w trakcie starć z wieloma przeciwnikami jednocześnie. Jak chcecie zagrać według oryginalnego schematu, to droga wolna. Miltek się nawet ucieszy, bo jeden z nich wykorzystuje wbudowany żyroskop do celowania.

Metroid Prime Remastered
Hmm, statek i zazielenione lobby z drzwiami do następnych stref? Chyba wiem, na czym się wzorował Returnal.

Oni kłamią, że to Remaster

W nazwie mamy Remastered, ale to tak naprawdę Remake wierny oryginałowi! Wszystkie assety graficzne, poczynając od tekstur, światła itd. zostały od nowa stworzone na potrzeby Metroid Prime Remastered. Za ten ogrom pracy odpowiedzialna jest nie tylko ekipa z Retro Studios, ale i pomocnicy z Iron Galaxy Studios. Tak na boku napiszę wam, że krążą plotki, że to właśnie Ci drudzy będą odpowiedzialni za 'remastery’ 2 i 3, a Retro zajmie się do końca czwóreczką. Wracając jednak do tego, co tu się cudownego odwaliło. Rozdzielczość trochę zawodzi, ponieważ w docku mamy 900p, a w trybie przenośnym 600p, więc w obu trybach można było zrobić trochę więcej. Nie wpływa to jednak mocno na odbiór wizualny gry, ba! Metroid Prime jeszcze nigdy nie wyglądał tak dobrze i bez wątpienia mogę stwierdzić, że mamy tutaj do czynienia z jedną z najładniejszych gier stworzonych z myślą o Nintendo Switch. Twórcy odświeżyli swoją kreatywną wizję, więc nowe tekstury, geometria przedmiotów, mogą was zaskoczyć, ale idealnie wpasowują się w klimat gry. Ta nabrała szczegółów, co jest aż nietypowe dla produkcji dostępnych na hybrydowej konsoli. Bardzo podobały mi się efekty wizjera, bo wiecie gra z pierwszej osoby, a Samus ściąga hełm dopiero przed napisami końcowymi. Ów wizjer może zaparować, gdy poruszamy się obok parujących rur, pewne potwory mogą nam go upaprać swoją breją, a wyładowania elektryczne mogą spowodować zakłócenia. Super efektem jest odbijająca się twarz w trakcie wybuchów po użyciu naładowanych strzałów. Przez chwilę myślałem, że opętał mnie jakiś duch i mam zwidy, ale to tylko było odbicie.

Metroid Prime Remastered
W ruchu ten efekt jest jeszcze lepszy!

Kolejnym świetnym efektem są tryby wizjera, szczególnie ten wykrywający ciepło. Czułem się, jakby ktoś założył mi hełm na głowę. Od ostatniej podróży Samus musiała wskoczyć na siłkę, ponieważ teraz jej broń nie dynda w trakcie ruchu, tak jak to miało miejsce we wcześniejszych grach. W ogóle nie zmieniły się animacje oraz cut-scenki generowane na silniku gry. W tych drugich możemy zauważyć odrobinę lepszą pracę kamery, i to tyle. Nie, żeby świat i postacie potrzebowały zmiany, bo daleko im było do marionetek z drewna. Są też dwa elementy, które są gorsze względem poprzednich dwóch gier o tej samej nazwie. Pierwszą są odbicia w lustrach, a raczej ich brak. W oryginalne normalnie mogliśmy zobaczyć siebie w lustrze, a w remasterze się nie da. Druga dziwną rzecz są rozbłyski, które pojawiają się w trakcje lotu wystrzelonych pocisków. Wcześniej mogliśmy zobaczyć, jak każdy pojedynczy 'nabój’ lecąc, rozświetla otoczenie wokół siebie, a tutaj tego nie ma. Tzn. jest, ale tylko w pewnym fragmencie na mapie i bardzo sugestywne. Do głowy napłynęła mi myśl, że może to być jakiś błąd i może to zmienią w przyszłości. O ile będzie jakiś patch do gry, bo nie ma z nią absolutnie żadnego problemu. Błędem na pewno nie będzie stwierdzenie, że to remaster godny polecania i swojej ceny, a podsumowanie znajdziecie poniżej.

Metroid Prime Remastered
Samus nie jest zadowolona z tego, co się wydarzyło na Talon IV, ale jako heroina, jest to dla niej kolejny wtorek.
95 Recenzent
Plusy
  • + Bardzo dobra oprawa graficzna
  • + Super klimatyczna muzyka
  • + Zagadki!!
  • + Wymagający poziom trudności
  • Minusy
  • - Jakie minusy? Nie ma
  • Podsumowanie
    Jeśli Metroid Prime Remastered miał być swoistym testem, przed wydaniem Metroid Prime 4, to Retro Studios zdało go celująco. Właśnie o takie porty nic nie robiliśmy! Fenomenalna rozgrywka stanowiąca wyzwanie dla palców i naszych zwojów mózgowych, doprawiona świetną muzyką, sporo ilością zagadek i z fantastyczną oprawą graficzną! Musicie zagrać!
    Criterion 1
    2
    3

    2 komentarze

    1. Super tekst ale jedno zastrzeżenie – powinna być setka. Wydaje mi się, że też trochę inaczej zinterpretowałeś sytuację odnośnie wkładu Shigeru Miyamato w serię Prime. Nie tyle zasugerował on perspektywę 3D, co zasugerował, że gra powinna być z widokiem z pierwszej osoby, a nie z trzeciej, jak było na początku planowane. I to był jego wkład w serię, który oczywiście okazał się przełomowy. Sama idea Metroida w 3D to nie jego zasługa.
      Jak dla mnie premiera roku na ten moment na sprzęcie Nintendo. Sytuację może już zmienić tylko nowa odsłona Zeldy.

    Dodaj komentarz