[Recenzja] Love Colors

Więc chodź, pomaluj mój świat!

[Recenzja] Love Colors

Nowa pozycja naszego rodzimego studia Vixa Games, jaką jest Love Colors, pomoże wam się zrelaksować podczas nadchodzących jesiennych wieczorów.

Niedawno na Switchu miała premierę gra Love Colors z gatunku gier familijnych. Pozycja ta, nawiązująca do popularnych kolorowanek antystresowych i obrazów na płótnie do samodzielnego wypełniania, pozwoli nam się rozluźnić po ciężkim dniu. Będzie też dobrą zabawą dla najmłodszych.

[Recenzja] Love Colors

W grze mamy dostęp do kilkudziesięciu pustych i czekających na pokolorowanie szablonów z kilku różnych kategorii (jedzenie, więcej jedzenia, napoje, ubrania, inne elementy/zwierzaki/stworki). Sposób kolorowania jest właściwie dowolny: możemy to robić za pomocą kontrolera/Joy-Conów; możemy mazać palcem po ekranie; możemy też użyć piórka rozpoznającego nacisk, dołączonego do jednej z wcześniej zakupionych przeze mnie gier. Malowanie każdą z tych metod było dla mnie równie przyjemne, no i w końcu mogłem wykorzystać wspomniane wcześniej piórko. Wypełniać plansze można zarówno po jednym kwadraciku, jak i wykorzystując bonusy zbierane podczas rozgrywki. Rodzaje bonusów są dwa: jeden pozwala rozlać farbę na kilka najbliższych kratek, drugi natomiast pozwala w miarę możliwości wypełnić daną płaszczyznę jednym kolorem (nie działa to raczej na cały obraz, a jedynie na fragmenty w danym kolorze).

Gra jest też dość łaskawa w kwestii wyjeżdżania poza używany obecnie kolor – jeśli wyjedziemy na kratkę będącą w innym kolorze, nadal będziemy widzieć, którego koloru trzeba użyć, by ją pokolorować. O ile w przypadku młodszych graczy ta cecha ułatwia zabawę, tak w przypadku starszych brakuje mi tutaj jakiegokolwiek elementu wyzwania (być może ujemnych punktów za wyjeżdżanie poza krawędzie?).

[Recenzja] Love Colors

Kolejną kwestią jest też brak jakichkolwiek celów/zadań, dzięki którym można by było trochę dłużej posiedzieć przy tytule, jak choćby jakiegokolwiek systemu achievementów/pochwał za np. ukończenie wszystkich rysunków w danej kategorii.

Największymi bolączkami były jednak dla mnie brak bardziej skomplikowanych wzorów i jakiejkolwiek kategorii krajobrazowej (którą tak bardzo właśnie lubię i dla której prawdopodobnie zdecyduje się na zakup DLC) oraz brak większej różnorodności, jeśli chodzi o stylistykę i artystów danych prac. Mam wrażenie – czy nawet pewność – że większa część prac jest clipartami/grafikami dostępnymi w internecie (o tobie mówię, króliku z Terrarii), a chciałoby się móc spróbować swoich sił w różnych stylach różnych autorów.

[Recenzja] Love Colors

Ostatnią kwestią, jaką chciałbym poruszyć, jest soundtrack. Nie mam może zbyt dużo do powiedzenia na jego temat, bo składa się z dość prostych/klasycznych brzmień pianina, ale bardzo dobrze pasuje do tego typu czynności.

Nie jestem w stanie stwierdzić, ile czasu skradnie wam gierka, bo zależy to przede wszystkim od ilości plansz, które pokolorujecie. Niemniej jednak (szczególnie w chwili pisania tej recenzji, gdy jest na przecenie za 7,5 zł) mogę wam ją polecić jako odskocznię od normalnego granka bądź też dla relaksu po ciężkim dniu.

Autorem recenzji jest użytkownik Monek.

Grę do recenzji dostarczyło Vixa Games.

Review 0
60 Recenzent
Criterion 1
Użytkownicy (0 głosów) 0
Recenzje użytkowników Zaloguj się, żeby oddać głos
Sort by:

Be the first to leave a review.

User Avatar
Verified

Show more
{{ pageNumber+1 }}

Jeden komentarz

Dodaj komentarz