Etrian Odyssey 2 Untold: The Fafnir Knight – pierwsze wrażenia

Są remaki tak leniwe i niewiele wnoszące (prócz pieniędzy do kieszeni twórców) do oryginalnego produktu, że nazwano je remasterami. Są też remaki, które na tyle podnoszą jakość gry, że warto kupić jej odświeżoną wersję nawet posiadając oryginał. Po kilku godzinach spędzonych z nowym Etrianem nie mam wątpliwości – w przypadku starej-nowej pozycji ze stajni Atlusa zastosowanie ma ta druga definicja. Zmian jest naprawdę sporo i niemalże wszystkie można zaliczyć na plus.

Najważniejszą nowinką w pierwszym Untoldzie było wprowadzenie całkowicie nowego sposobu przechodzenia kampanii. Story Mode, bo o nim mowa, zamiast bandy własnoręcznie stworzonych bohaterów oferował możliwość zagrania postaciami przygotowanymi przez twórców, a sama przygoda zyskiwała lepiej nakreślone tło fabularne. W „niewypowiedzianej” dwójce jest podobnie.

WVW69i59d7EDTGogxjKojarzycie trio związane z Biblioteką z Midgardu, które dołączało do naszego bohatera w jedynce? Protagonista dwójki i jego kompan Flavio także związani są z tą organizacją. Wyruszają do położonego na północy High Lagaard jako obstawa Arianny, dziewczyny mającej odprawić rytuał w ruinach o dźwięcznej nazwie Ginnungagap. Szybko spotykają tam dopełnienie naszej pięcioosobowej ekipy – rycerza Bertranda i magiczkę Chloe. Osobiście uważam nową drużynę za nieco ciekawszą od tej z poprzednika. Spodobał mi się zwłaszcza wyluzowany Bertrand, sporo starszy od reszty ekipy (wreszcie jakaś dojrzalsza postać!). Jasne, nie są to bohaterowie, o których będą pisać w rankingach najlepszych postaci w grach video za kilka lat, ale to całkiem sympatyczna zbieranina. Łatwiej zmobilizować mi się do parcia do przodu, gdy postacie mają jakiś charakter i czasami coś mówią. Może być cokolwiek.

Miłe zaskoczenie spotkało mnie w gospodzie. Wreszcie doczekaliśmy się większej ilości miejsc na zapis stanu gry! Posiadacze pudełkowego Untolda, by zacząć grać w innym trybie/na innym poziomie trudności, musieli albo kasować jedyny save, albo, nie wiem, kupić drugą kopię gry. Teraz slotów jest aż osiem, więc starczyć powinno każdemu. Skoro już jesteśmy przy mieście. Bar, gildia, sklep i pałac, w którym przyjmujemy główne zadania nie zmieniły się ani o jotę, ale trochę inaczej rozwiązano kwestię buffów, które aplikujemy przed wyruszeniem do labiryntu.

Podczas przemierzania podziemi (a może raczej nadziemi? Wędrujemy bowiem cały czas do góry) znajdujemy składniki, z których miastowa kucharka może wyczarować nowe potrawy. Czas ich działania jest bodajże nieograniczony – dopiero zmiana jednego wspomagacza na inny wymaga dostarczenia ingrediencji i zapłacenia nieznacznej sumy w złocie. Dopiero co ukończyłem pierwsze, składające się z pięciu pięter Stratum i już mam kilkanaście różnych potraw do wyboru, wiec spodziewam się solidnych kilkudziesięciu przysmaków do wypróbowania. Dodatkowo możemy zabawić się w PR-owców – reklamowanie dań w różnych częściach miasta skutkuje zwiększonymi dochodami restauracji, a my dostajemy swoją dolę. Inna funkcja baru to możliwość zakładania Grimoire Stonów, które wspomagają nasze umiejętności. Co prawda teraz każdy kamień może podnieść tylko jeden skill, ale wraz z postępem w fabule możemy ich mieć przy sobie coraz więcej, więc wychodzimy na tym lepiej.

WVW69i59c2Ie049iLwWalka pozostała właściwie niezmieniona, choć znane z poprzedniego Untolda Boost zastąpiło Force. Każda postać po użyciu… Boosta (namieszano z terminologią – jest to teraz co innego) zyskuje na trzy tury konkretną umiejętność. Przykładowo, główny bohater, z zawodu Fafnir Knight (nowa klasa), może zamienić się na kilka tur w bestię, a umiejętności wspomagające Arianny obejmują całą drużynę, nie tylko jedną linię. Dołożono opcję świetnie sprawdzającą się w końcowych etapach walk z bossami. Możemy złamać nasz Boost poleceniem Break, co wiąże się z bardzo silnym efektem w postaci dewastującego wrogów ataku (dużym przeciwnikom zabierze może z 1/15-1/20 życia, ale zawsze coś) czy całkowitej niewrażliwości na ciosy w następnej turze. Boosta możemy używać po każdorazowym naładowaniu się paska Focus, co trwa zazwyczaj kilka tur, ale jeśli użyjemy Breaka, pasek zacznie się ładować ponownie dopiero po wizycie w gospodzie.

Czas na pełnoprawną recenzję jeszcze nadejdzie, ale po kilku posiedzeniach z dungeon crawlerem od Atlusa znów poczułem zew odkrywcy. Ponownie chcę zaskakiwać się wyglądem nowych Stratum (znaaacznie różniących się od siebie klimatem), rysować mapy i bić ogromnych bossów. Każda kolejna odsłona Etrian Odyssey wprowadza nowe elementy, które zadowolą i starych wyjadaczy, znających na pamięć każdą część z DS-a, i osoby dopiero zapoznające się z serią, dla których przygotowano choćby łagodniejsze poziomy trudności. Podstawa pozostała jednak niezmieniona i to bardzo dobra informacja, bo jak nigdy nie byłem wielkim fanem choćby pecetowych gier tego typu, tak Etrian od razu do mnie przemówił. A to wszystko dzięki wersji demo pierwszego Untolda. Część druga także je dostała – polecam sprawdzić wątpiącym.

To co, widzimy się w labiryncie?

14 komentarzy

  1. Początkowo miałem problemy z tą klasą, bo wyglądała na takie nie wiadomo co. Ale jej rozkazy są całkiem przydatne. Myślę, że w Story Mode nie będę zmieniał klas, a kiedyś w Classicu wypróbuję zupełnie inne. I tak jest ich tyle, że wszystkich nie dam rady 😛

  2. Czyli wersja 'fabularna’ sequela ma normalne nawiązanie do wątków z pierwszego rimejka – w przeciwieństwie do 'classica’ całkiem sprytne rozwiązanie (po co się całkowicie odcinać skoro zawsze można zagrać w 'oryginał’ (plus dla Atlusa, że zostawia oryginał w nowej rozdziałce)).
    Heh, miałem podobnie z demem Etriana tyle, że z IV – tak mnie wkręciła, że wymaksowałem postacie i zrobiłem wszystko w demie aż do zakupu.. pierwszej części z DSa (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że powstał Untold i był rimejkiem, lol). Później poszło już z górki. Normalnie nie spodziewałbym się po sobie, że taka gra przypadnie mi do gustu, a tym bardziej jakieś 'zwiedzanie’ labiryntów i walki turowe w pierwszej osobie (wyjątek stanowił dla mnie DQ pod tym względem).
    @Elanczewski, rozwaliłeś mnie z podsumowaniem screena z DT2, zwłaszcza z perspektywy ostatniej rozmowy o SG, haha 😀

Dodaj komentarz