Nintendo znane jest z takiego ustalania cen konsol, które pozwala na nich zarabiać. Podczas konferencji proasowej zorganizowanej z okazji zdania sprawozdania finansowego za ostatnie 9 miesięcy 2016 roku firma potwierdziła, że Switch również nie będzie sprzedawany ze stratą:
Nintendo says will sell Switch at a profit from day one. No surprise there
— Yuji Nakamura (@ynakamura56) 31 stycznia 2017
Zapotrzebowanie na samą konsolę jest duże – firma postanowiła dostarczyć na premierę 2 miliony sztuk sprzętu, a wiele dużych japońskich sieci z grami nie pozwala już na składanie preorderów; podobna sytuacja panuje chociażby w Szwecji. Szef Nintendo, Tatsumi Kimishima przyznał, że jest zadowolony z zainteresowania konsolą i zapowiedział, że są już plany wyprodukowania kolejnych egzemplarzy:
Nintendo chief Kimishima said the firm plans to increase production of Switch, pre-oder status so far good.
— Takashi Mochizuki (@mochi_wsj) 31 stycznia 2017
Jeśli zapotrzebowanie na konsolę faktycznie jest tak duże, jak ujawniło badanie przeprowadzone przez Sirabee – wynikło z niego, że sprzęt planuje kupić co dziesiąty Japończyk (ok. 13,5 mln osób) – to Nintendo musi żwawo ruszyć ze składaniem kolejnych egzemplarzy. Byłoby dziwne, gdyby świeżego na rynku towaru brakowało w sklepach.
GO GO GO NINTENDO! trzymam za Was kciuki i czekam z taka zajawką jak na premiere Playstation2
Te braki to nie takie znowu dziwne. Wystarczy popatrzeć co działo się przy okazji premiery PS4, zresztą jak wieść gminna niesie obecnie zarówno PS VR jak i PS4Pro też jest towarem deficytowym. Ale to dobra wróżba dla Nintendo, im więcej i im szybciej sie sprzeda tym większa szansa że konsola znajdzie swoje miejsce na rynku i nie powtórzy losów takiej Vity czy innego WiiU.
Skoro na start sprzedają z zyskiem, to piękne zagranie z zawyżeniem ceny końcowej… Ludzie się rzucają – więcej drogich konsol robimy i tym bardziej rozmywa się wizja obniżenia ceny. Cóż, im bliżej premiery, tym zakup się oddala coraz bardziej.