FIFA 18 na Switcha nie będzie oczywiście tak efektowna jak na pecetach i konsolach konkurencji – edycja na przenośniaka Japończyków nie będzie hulać na silniku Frostbite, zabraknie w niej również trybu fabularnego „Droga do Sławy”. Nie ma cudów – Switch nie jest tak mocny jak maszynki w pełni stacjonarne, a tym bardziej droższe komputery.
Podczas wczorajszego gamescomowego livestreamu usłyszeliśmy jednak trochę dobrych informacji. Kierujący produkcją wersji na Switcha Andrei Lazarescu zdradził, że gra zawsze będzie działać w 60 klatkach na sekundę, na telewizorze zagramy w 1080p, a w trybie przenośnym w 720p.
Cały materiał możecie obejrzeć tutaj:
Mówiąc krótko: będzie płynnie, a to w takiej grze jak FIFA 18 najważniejsze.
EA postarało się by dopieścić (pod względem płynności) swoją ostatnią grę na Switcha ;P
Hymn nigdy nie lubiłem fify, ale nie wiem czy tej nie kupię
Ja też nie przepadam za Fifą i tej też nie kupie. Mam tylko nadzieje, że się nie obrażą jak mało kto kupi ich grę. W sumie jak się Switch sprzeda to jeszcze będą się prosić aby kolejne ich gry gracze kupowali.
W sumie to Nintendo teraz powinno podkupić kilka studiów, np Platinum Games i wydawać jeszcze więcej swoich gier i wtedy gracze mieliby gdzieś takie EA – po prostu grali w te gry na innej platformie 😉