[Felieton] Nintendo, gender i LGBT

Czyli jak Nintendo radzi sobie w zmieniającym się świecie.

Niniejszy felieton stara się poruszyć temat, który, być może, zainteresuje czytelników postrzegających gry jako coś więcej niż jedynie formę rozrywki. Gry to bowiem również fenomen społeczny, który w społeczeństwie egzystuje, społeczeństwa dotyczy i na społeczeństwo wpływa.

Niewątpliwie gry mają wpływ na swoich odbiorców. O ile nikt już raczej nie wierzy we wpływ brutalnych gier na wzrost agresji wśród młodych ludzi (kolejne, po filmach i muzyce metalowej, medium na które próbowano zrzucić winę za młodocianych agresorów), to nie można zaprzeczyć, że gry często przekazują pewną wiadomość, promują dane wartości czy kreują pewne postawy. Gdyby było inaczej, spece od marketingu nie wydawaliby coraz więcej pieniędzy na product placement w grach.

Wśród kontrowersyjnych tematów poruszanych w grach seksualność i płciowość są chyba największymi tematami tabu. Organizacje odpowiedzialne za przyznawanie grom kategorii wiekowych często nie mają problemów z przemocą, jeśli natomiast na ekranie pojawi się „golizna” gra z miejsca dostaje kategorię 18+. Skutkuje to sytuacją, w której twórcy często sami cenzurują swoje gry, aby uzyskać niższą kategorię wiekową. Opisany proceder miał miejsce np. przy okazji 3DSowych Fire Emblem i Bravely Default, o czym pisaliśmy tutaj: http://www.mynintendo.pl/mniej-golizny-w-bravely-default-na-zachodzie/

Nintendo jest z kolei firmą, która przejawia silne przywiązanie do pewnych wartości. Już od początku swojej obecności na rynku gier Nintendo dbało o to, żeby w grach na ich konsole nie pojawiły się niechciane treści, ani nawet nawiązania do nich. Zakazane tematy obejmowały: środki odurzające, wyroby tytoniowe, alkohol, przemoc wobec kobiet, krew, drastyczne sceny, przekleństwa, nagość, symbole religijne, politykę oraz treści o zabarwieniu erotycznym. Oczywiście z biegiem lat cenzura Nintendo znacznie złagodniała. Nie zmienia to jednak faktu, że Nintendo w pewnych kwestiach pozostaje bardzo tradycjonalne. Podczas gdy u konkurencji postacie kobiece są często uprzedmiotowione i przerysowane seksualnie (chociażby serie SoulCalibur czy DoA), Nintendo od ponad 20 lat raczy nas tą samą historią o tym jak Mario czy Link ratują swoją księżniczkę Peach czy Zeldę. Tak opowiedziana historia, nawiązująca do średniowiecznych romansów rycerskich, wymusza przedstawienie postaci kobiecych w sposób, który zdaje się być koszmarem każdej stereotypowej wojującej feministki. Peach to typowa „dama w opałach”, wydaje się być niezbyt bystra (ile razy można dać się porwać?), w większości gier jest słaba, bezsilna, bierna i w pełni zależna od ratującego ją Mario, sama nie potrafi zbyt wiele poza wołaniem „Mario! Help!”. Jak więc radzi sobie Nintendo w świecie mediów, gdzie przedstawianie postaci LGBT staje się wręcz modne? (Patrz doniesienia o nowym bohaterze Gwiezdnych Wojen).

Księżniczka Peach to podręcznikowy przykład "damy w opałach"
Księżniczka Peach to podręcznikowy przykład „damy w opałach”

Pierwszą „nietradycyjną” postacią na konsolach Nintendo był Birdo, który pojawił się w grze Super Mario Bros. 2, w 1988. W instrukcji do gry nasz bohater był opisany w następujący sposób: „myśli, że jest dziewczynką i chce, aby nazywać go Birdetta”. Oddział Nintendo w USA zdecydował się jednak ocenzurować ten fragment w kolejnych grach z jego udziałem i zrobić z niego kobietę. Od tego czasu Nintendo potrafiło też kilka razy zmienić płeć homoseksualnych postaci w zachodniej wersji, aby nie budziły kontrowersji.

Birdo - pierwsza postać  o niepewnej tożsamości płciowej w grach od Big N
Birdo – pierwsza postać o niepewnej tożsamości płciowej w grach od Big N

Czasy się jednak zmieniają, a razem z nimi Nintendo. W 2013 roku premierę miała gra Animal Crossing: New Leaf, a w niej możliwość ubrania naszej postaci w ubrania przeznaczone dla przeciwnej płci. Taka opcja nie była dotychczas spotykana w grach i wzbudziła falę dyskusji na forach. Wystarczy udać się do sklepu odzieżowego. Gdy, będąc mężczyzną, zainteresujemy się damską garderobą sprzedawczyni zapyta nas czy chcemy coś kupić dla koleżanki. Jeśli zdecydujemy się przymierzyć upatrzony ciuch sprzedawczyni będzie trochę skonsternowana, po czym przyzna „It’s okay to be a little more adventurous sometimes” co można by przetłumaczyć jako „Nie ma nic złego w byciu trochę mniej tradycyjnym”. Sprzedawczyni będzie jeszcze mniej krytyczna w przypadku damskiego awatara kupującego męskie rzeczy. Widać więc, że Nintendo powoli ewoluuje w stronę poruszania tych trudniejszych tematów związanych z płciowością.

animal_crossing__ds_thumb
Animal Cross(dress)ing?

Niektórzy próbują jednak naciskami przyspieszyć ten proces. Fala krytyki ze strony środowisk LGBT spadła na Nintendo po premierze Tomodachi Life. Protesty dotyczyły braku możliwości poślubienia osoby tej samej płci w grze. Osoby homoseksualne narzekały, że, aby poślubić swojego partnera muszą zmieniać płeć swojego Mii. Powstała nawet kampania pod nazwą #Miiquality mająca wywrzeć nacisk na Nintendo i skłonić firmę do wypuszczenia stosownego patcha. Nintendo nie ugięło się pod naciskiem, ale przeprosiło wszystkie zawiedzione osoby i obiecało, że jeśli powstanie kolejna gra z serii, to na pewno znajdzie się w niej taka opcja.

Wygląda na to, że akcja przyniosła skutek. Pod koniec czerwca bieżącego roku media obiegła wiadomość, że w nadchodzącej grze Fire Emblem Fates dostępna będzie opcja jednopłciowych małżeństw. Możemy spodziewać się zatem protestów konserwatywnych środowisk zwłaszcza w USA.

Brak komentarzy

  1. Nie przeszkadza mi to, o ile nie jest wpychane nachalnie. Jeśli to po prostu opcje do wyboru, to okej. Nie mam problemu, bo jaki miałbym mieć.

    Za to gra jest w pewnym sensie wizją autorów, więc jeśli nie chcą w niej czegoś umieszczać, to nie muszą. Choć akurat braku związków homoseksualnych w Tomodachi Life nie rozumiem. Myślę, że po prostu nie myślano o tym podczas tworzenia gry, a teraz nie da się tego tak po prostu naprawić patchem, bo o specjalne zdyskryminowanie kogoś Nintendo bym nie posądzał. Oni są znani raczej z czegoś odwrotnego, o czym zresztą napisane jest w artykule.

    A Peach nie jest taka bezbronna w Smash Brosach. 😀

  2. @Elanczewski
    Wiem, dlatego napisałem, że jest bezbronna „w większości gier”. Oprócz Smashy i Kartów można wspomnieć jeszcze Super Princess Peach, gdzie role się odwracają i to księżniczka ratuje Mario, oraz Paper Mario Wii, gdzie są sekcje, które gramy księżniczką próbującą uciec:)

  3. Tu nie chodzi o wspieranie środowisk LGBT. Tu chodzi o pieniądze. Jak nie będzie pedałów w grach, to się SJW oburzą i zbojkotują i jeszcze innym życie uprzykrzą. Nie chodzi o postęp i zrównanie – właśnie przez to, że Peach trzeba ciągle ratować. Dzisiejsza kobieta ma metr dziewięćdziesiąt, krótkie włosy, sześciopak i biceps wielkości twojej głowy. Pamiętajmy, że w Nintendo siedzą konserwy i jedyne, co może ich przekonać tak naprawdę to dodatkowe zyski – dlatego system przyjaciół pamięta jeszcze Friend Code Mieszka Pierwszego, bo nie są w stanie wyobrazić sobie że gdy onlajn jest sensowne, ludzie przychylniejszym okiem spojrzą na konsolę i będą ją bardziej polecać znajomym.

  4. @SPAQIN „Dzisiejsza kobieta ma metr dziewięćdziesiąt, krótkie włosy, sześciopak i biceps wielkości twojej głowy.”

    Naprawdę? Domyślam się, że zapewne specjalnie przesadziłeś, ale no… gdzie tak jest? W Polsce?

    Homoseksualne lobby, o ile w ogóle coś takiego istnieje (nie wiem, nie wnikam), nie ma większego wpływu na sprzedaż gier. Sami homoseksualiści to maksymalnie kilka procent w większości państw, a większości z nich i tak to nie obchodzi, bo kto normalny oburza się, że w Wiedźminie 3 nie ma czarnoskórych czy coś.

  5. W zakresie przełomowych postaci warto jeszcze przypomnieć Samus Aran, która pojawiła się w 1986 r. Przez całą rozgrywkę postać ta zachowywała się i wyglądała w sposób stereotypowo wskazujący na płeć męską i dopiero na końcu gracz dowiadywał się, że grał postacią kobiecą.

  6. Mówię o grach. Poza Nindonte, nie ma kobiet bezbronnych i bezużytecznych. Oczywiście, przerysowałem trochę sytuację. A środowiska SJW to wcale nie takie byle co – tumblrowcy prędzej znajdą się w targecie ich gier niż straight as an arrow dudebros z xboxami, fifą i call of duty.

    A dzieciom to nie robi różnicy, one na takie pierdoły nie zwrócą uwagi. Może rodzice pomyślą że Nindonte jest politpoprawne jak zobaczą o tym niusa i uczy dobrych wartości. Dzieci konserw i tak nie dostaną konsoli Nindonte bo rodzice będą zbyt zajęci wpajaniem boga, honoru i ojczyzny pociechom.

  7. Jeśli w filmach MUSZĄ wstawiać tego typu motywy (nie oszukujmy się, staje się to powoli normą bo 'mniejszości’ się oburzą, stąd obecnie stereotypowe np. 'jeden gej na jeden film’ albo 'jeden czarny na jeden film’, itp.itd.). Nie dziwię się więc, że w grach dochodzi (i pewnie dochodzić będzie..) do podobnych zabiegów. Nintendo też nie ominie co widać po tym przykładzie TLife (bardziej tutaj się dziwię, że N. od tak sobie odpowiedziało, że następna gra w serii takie coś będzie uwzględniać). Można zadać pytanie, czy w ogóle taka gra powstanie ale bardziej zauważyć można politykę N. Z tekstu dowiedziałem się, że tematy w/w u N. już występowały, ba, to prędzej cenzura w USA robiła coś z 'tematem’ aniżeli oddział japoński w Japonii. AC posiadając możliwości ubioru też jest swego rodzaju pionierem, FEFates z 'taką’ opcją.. nie podejrzewałem tej 'otwartości’ N., cóż.. xp

  8. To nie cenzura w USA, tylko samo Nintendo of America podjęło takie działania. W Japonii do takich tematów od dawna podchodzono dużo inaczej, tam to nie jest takie tabu jak na Zachodzie, dlatego nie było nigdy problemu. Wystarczy zresztą popatrzeć na postacie z jRPGów, często patrząc na postać trudno orzec czy to mężczyzna czy kobieta.

  9. Co do tej pierwszości Animal Crossing, to zaznaczę, że Harvest Moon: A new Beginning też pozwalał tworzyć i ubierać się w ubrania obu płci, a gra wyszła wcześniej (w Japoni i Hameryce) niż Animal Crossing.

    @Elanczewski Sam podałeś przykład Wiedźmina 3, i tak wiele osób się oburzało, że nie ma tam żadnych murzynów. Bardziej od homoseksualistów i tak dalej, problemem są przeróżni Justice Warriors, którzy z braku lepszego zajęcia siedzą gdzieś w mediach i walczą o byle pierdoły, wszędzie wietrząc rasizm, seksizm, ksenofobizm i całą resztę -izmów. Walczą zaciekle bo to jeden z tych tematów gdzie można gówno się znać, a prawić morały godzinami.

  10. @INK, dzięki za doprecyzowanie (w tekście widzę, że pisze jak byk ale dopowiedziałem sobie resztę) 🙂 Cytuje: „Wystarczy zresztą popatrzeć na postacie z jRPGów, często patrząc na postać trudno orzec czy to mężczyzna czy kobieta.” – w rzeczy samej. Tylko teraz powstaje kolejne pytanie: o ile pierwsze jrpgi nie cierpiały z 'tego’ powodu z powodu słabej grafiki (mówię teraz, z perspektywy czasu, chociaż manuale mogły zawierać pewną grafikę postaci) o tyle należy zadać sobie pytanie, ile w tym jest z innych mediów takich jak anime/manga, która to wcześniej nie cierpiała na graficzne ubytki i mogła sobie na to pozwolić. Dodatkowo zatrudniani są artyści-mangacy, styl graficzny w jrpgach wiadomym co przypomina, itp.itd. Nie wiem czy tutaj nie ma podobnego trendu jak filmy -> gry, gdzie tutaj najpierw było anime/manga a później właśnie gra (w tym przypadku jrpg). Poza tym coś w tej Japonii faktycznie jest, o ile dobrze pamiętam tam mężczyźni-artyści estradowi (jacykolwiek) potrafią być 'mocno metroseksualni’ więc pewnie to u nich norma (nie twierdzę przy tym, że obecnie zachód jest na nie, teraz chyba nie robi to już różnicy tak jak kiedyś). O transseksualistach nie wspomnę ale to zupełnie coś innego. Zadałbym tutaj też pytanie, czy to podchodzi w ogóle pod 'gender’ i gdzie leży granica między jednym a drugim (takie AC czy HC (dzięki MAPOKL) ułatwia 'przebieranki’ i do której kategorii to zaliczyć)? W sumie temat rzeka, ten felieton mógłby mieć ciąg dalszy xp

  11. Oczywiście, że w przypadku Japonii nie tylko gry idą w tym kierunku, ale cała kultura, nie tylko audio-wizualna i cyfrowa. Wystarczy rzucić okiem na jakiś pierwszy lepszy zespół jrockowy: http://41.media.tumblr.com/tumblr_lr98iuYN6Y1qkqxy4o1_1280.jpg i teraz zagadka: ile kobiet jest na zdjęciu:D
    Temat rzeka. O samym przedstawianiu kobiet w grach można by napisać pracę naukową, a ja tutaj jestem nieco ograniczony konwencją, no i chciałbym, żeby teksty, które tutaj publikuję były jak najbardziej „strawne”;)

  12. Ink visual key sie tym charakteryzuje, ze panowie ladniejsi niz panie 😉 W Azji ogolnie jest inny typ „mezczyzny idealnego” – u nas pozadani sa mescy, muskularni panowie, tam idealem sa mezczyzni szczupli, o chlopiecych, delikatnych rysach twarzy – starczy porownac gwiazdy tamtejszych seriali lub boys bandow (niekoniecznie nawet visual key)

    @Mapok/Elanczewski – u nas tematow rasizmu (i homoseksualizmu) zbytnio nie widac, bo jako narod jestesmy dosc „czysci” (bardzo niewielki % innych nacji z czego spora czesc to nadal rasa biala tj rosjanie, ukraincy) ale w Ameryce to nie jest „temat z dupy i gadanie o pierdolach” tylko realny problem dotyczacy tamtejszego spoleczenstwa, a rynek usa jest ogromnym rynkiem zbytu dla fimr growych (podobnie jak zachod europy) i nie mozemy tego zbywac jako gowniane gadanie bo nas jako kraju/narodu/graczy nie dotyczy.

  13. @TRELA_KARO – w jaki sposób duża liczba innych ras w społeczeństwie wiąże się z gender czy LGBT? Bo chyba o tym jest ten wpis. Na zachodzie na pewno są to ruchy/zjawiska popularniejsze niż w Polsce, ale nadal twierdzę, że osób, którym to wadzi jest ułamek procenta, tylko są po prostu głośne.

Dodaj komentarz