Ponad 50 gier Unity nadchodzi na Wii U

Na GDC w tym tygodniu, redaktor Siliconery miał szansę porozmawiać z Damonem Bakerem, menedżerem markeringu w Nintendo Ameryka. Podczas rozmowy, Baker oznajmił, że ponad 50 gier wykorzystujących technologię Unity nadciąga na Wii U.

“Podczas konferencji, pokazywać będziemy dziewięć gier na ukończeniu” powiedział Baker. “Mamy 17 gier w produkcji, które zostały nam podesłane. Wszystkie wyjdą w ciągu następnych dwóch miesięcy. Mamy także inne 50 gier nadchodzących w przyszłości, więc na Wii U nadciąga wiele projektów Unity.”

Następujące dziewięć gier było dostępne do ogrania w budce Nintendo na GDC:

  • Armillo
  • Ballpoint Universe: Infinite
  • Cubemen 2
  • Ittle Dew
  • Monkey Pirates
  • Nihilumbra
  • Stick It to the Man
  • Teslagrad
  • Wooden Sen’SeY

Rok temu, Nintendo zapowiedziało partnerstwo z firmą Unity Technologies, która miała umożliwić programowanie gier na Wii U w popularnym i często używanym silniku. Każdy development kit Wii U zawiera ten silnik, by deweloperzy mógli łatwo rozpocząć swoją przygodę z tworzeniem gier na Wii U.

„Jest już ponad milion deweloperów Unity, wiele z nich w krajach rozwijających się, gdzie biznesowi konsol do gier się nie powodzi.” Iwata oznajmił rok temu. „Chcielibyśmy, by ci deweloperzy mogli opublikować swoje gry na Wii U.”

Brak komentarzy

  1. Unity nie produkuje gier. to multiplatformowy silnik na ktorym dzialaja gry takich silników jest wiele np Unreal engine, Cry engine etc etc.

    czy to sa gry z ipada?tylko cubemen i nihilumbra maja swoje wersja na tablety. cala reszta to gry z PC. małe bo małe ale całkiem ciekawe, Unity jako silnik daje dośc spore możliwosci.,

  2. Stick it to the Man to całkiem sympatyczny mariaż platformera i przygodówki. Gra wyszła na PC, PS3 i PS Vita. Może nie jest to jakaś wiekopomna produkcja ale w kategorii indie games wypada całkiem solidnie. Jeżeli cena będzie taka jak na platformach Sony (50zl) to czemu nie. Byle by tylko Nintendo nie poszło śladami konkurencji, bo osobiście już męczy mnie to ciągłe wychwalanie pod niebiosa twórców niezależnych.

Dodaj komentarz