MyNintendowy komentarz sierpnia

Co w branży piszczy i nie tylko.

PierreLuc87

W sierpniu ogrywałem tylko 3 gry na Nintendo Switch. Pierwszą z nich była metalowa gra muzyczna Double Kick Heroes, w której jako kapela metalowa w cadillac’u walczymy z potworami apokalipsy za pomocą broni palnej połączonej z perkusją. Świetna muzyka, wymagająca rozgrywka, ale więcej w recenzji [tutaj]. Po ciężkim klimacie zawładnęła mną ochota na jakieś urocze klimaty. Wybór padł na Nelke & the Legendary Alchemist ~Ateliers of the New World~.

MyNintendowy komentarz sierpnia
Z braku umiejętności pozwalającej jej na stanie się alchemikiem, Nelke zostaje powierzone zadanie administracji osadą Westbald.

Pierwszy raz wsiąknąłem w te alchemiczne uniwersum i muszę przyznać, że jest to całkiem ciekawa gra. Od głównych gier z serii różni się tym, że główna bohaterka z braku talentu do alchemii, zostaje zesłana poza stolicę, aby wcielić się w rolę administratora osady. Tak oto, zamiast mordować potwory, zacząłem dbać o odpowiedni rozwój handlu, produkcji i eksploracji. Grę już ukończyłem, a recenzję wkrótce będziecie mogli sprawdzić na łamach naszego portalu. Ostatnią grą, wokół której zakręciłem się na pstryku, jest Atelier Ryza: Ever Darkness and the Secret Hideout. Dopiero kilka godzin za mną, ale jestem już pewny, że nie trzeba będzie mnie namawiać do zakupu kontynuacji zapowiedzianej na zimę tego roku.
Mała ciekawostka – sierpień był pierwszym miesiącem, w którym nie kupiłem żadnej gry na Switcha.

Sent

Dla mnie przełom sierpnia i września oznaczał rozpoczęcie wielokrotnie przekładanego urlopu. To zaś z kolei oznaczało, że wreszcie znalazłem czas i chęci na dokończenie kilku zaległych tytułów. Przede wszystkim, wreszcie udało mi się przemęczyć przez finałową część Pokemon Diamond. W swoim czasie może i był to tytuł przełomowy, jednak dziś ciężko byłoby mi go polecić. Irytujący rywal z ADHD. Niezbyt udane (moim zdaniem) designy stworków. Zamknięcie wielu nowych ewolucji za absurdalnymi warunkami w stylu „podłącz kablem gameboya advance” lub post-game.  Nieciekawy, monotonny region. Wlekące się animacje, komunikaty czy nawet zapisywanie rozgrywki. No i przede wszystkim ten sztuczny wzrost poziomu trudności tuż przed Elitarną Czwórką. Nie mam nic przeciwko wyzwaniom, ale nagłe stawianie przed nami trenerów na poziomach 55-65+, kiedy po ukończeniu fabuły jesteśmy raptem w okolicach 45, jest naprawdę bardzo tanim trikiem. Na szczęście ostatecznie zmarnowałem „jedynie” pięć godzin życia na grind do poziomu 50-55 i rozklepałem wszystkich mieszanką strategii, farta i przedmiotów leczących. Może i zapamiętam zniszczenie Garchompa raptem 50-poziomowym Finneonem, jednak niesmak i tak pozostał.

Oprócz poków udało mi się również skończyć wreszcie Breath of the Wild. Do tej gry również miałbym sporo uwag, jednak ogólne wrażenia są na plus. Nadal nie jestem fanem tego, jak sztucznie rozwleczona jest ta gra, jak nieistotne są nasze kolejne walki czy odkryte skrzynie. Spore połacie mapy są też zwyczajnie puste. W tym aspekcie grze sporo brakuje do takiego Gothica. Na pewno jednak BOTW sporo nadrabiał klimatem czy licznymi „duperelkami” jak zjeżdżanie na tarczy czy uderzające w trakcie burzy pioruny. Mimo wszystko podobała mi się też fabuła, której przesłania mam wrażenie sporo osób nie zrozumiało. W następnej grze powinna być ona jednak bardziej rozbudowana.

Obecnie zaś przebijamy się powoli z dziewczyną przez Snipperclipsy. Fajna zabawa na krótkie posiedzenia. Dłuższych nie polecam, gdyż można przez przypadek przejść grę w jeden wieczór.

rolnik

Sierpień to głównie urlopowanie dla mnie. Jedyne z gier co ruszyłem to drugą część Dark Souls. Strasznie lubię tak angażujące pozycje. Analiza jak dobrać statystyki i oręż, wypracowanie taktyki na przeciwników pochłonęła mnie do tego stopnia, że stało się to aż niezdrowe. Szkoda jednak, że niektóre miejscówki w dwójce nie zachęcają do głębszej eksploracji. Prawdopodobnie jest to też część, gdzie występuje najwięcej przeciwników na metr kwadratowy. Często też nęcenie pojedynczych przeciwników aktywuje też ich współtowarzyszy i zaczynają bandą atakować. Jednak w myśl zasady git gud, nie będę się poddawał, z każdą śmiercią będę wracał silniejszy i robił przeciwnikom jesień średniowiecza z tyłka. Prise the Sun!  Switch od ukończenia nowego Paper Mario zaczął się kurzyć i czeka na lepsze czasy. Pisząc lepsze czasy, mam na myśli końcówkę roku. W końcu Nintendo musi odpalić jakiś konkretny Direct z zapowiedziami na okres świąteczny.

MyNintendowy komentarz sierpnia

PierreLuc87

Nie jestem fanem ogórków, nie jadam ich wcale. Rok temu spróbowałem ogórkowe chipsy i też nie załapało. Teraz w trakcie sezonu ogórkowego, musiałem się posiłkować gierkami wydanymi przed suszą wydawniczą. Nintendo zgubiło się, ale to wiemy już od dobrych kilku miesięcy, przerażają natomiast sygnały dochodzące do graczy, a raczej ich brak. Pierwsze trzy tygodnie miesiąca wcale nie obfitowały w zapowiedzi, dopiero tydzień GamesCom’owy przyniósł nam ilość gier, jaką moglibyśmy się spodziewać, że otrzymamy w czerwcu podczas E3. Trochę smuci jednak jakość tych ujawnionych produkcji, a w szczególności daty premiery, które bardzo rzadko kończyły się dwudziestką na końcu.

Ocena: 1kg ogórków/10

Sent

Cóż, jak wyglądają ostatnie miesiące, każdy widzi. Switch jest chyba jedyną platformą, gdzie niby ciągle zapowiada się jakieś gry, ale nikt nie potrafiłby  wymienić z pamięci choćby pięciu. Teoretycznie nie jest to nic, czego bym się nie spodziewał. Już od stycznia powtarzałem, że Nintendo raczej nie będzie próbować się przepychać między PS5 a Xboxem, bo walki tej i tak nie wygra. Nigdy nie spodziewałbym się jednak, że będzie to wyglądało tak słabo. Xenoblade był naprawdę fajny, Pikmina też chętnie spróbuję, ale żeby pokazać raptem dwie nowe gry przez cały rok? Chciałbym powiedzieć, że Marianowy Direct nieco nagrodził nam oczekiwanie. Niestety jednak na każdego genialnego Mario Kart Home Circuit przypadał nam kartofel w postaci limitowania dostępności All-Stars, czy też ogólnego lenistwa przy przenoszeniu tych gier na Switcha. Cóż, pozostaje liczyć, że dostaniemy jeszcze listopadową grę-niespodziankę oraz noworoczny direct w starym, dobrym formacie…

Ocena: 4/10

Rolnik

Zaklinanie przez Nintendo, że Covid-19 nie wpłynął na zapowiedzi gier, można włożyć między bajki. Wszyscy widzimy, jak sytuacja wygląda i jak „pusto” jest w zapowiedziach/premierach. W sierpniu dostaliśmy kolejną niespodziewaną zapowiedź w postaci Pikmina 3. Szkoda jednak, że nie jest to czwórka, o której kilka lat temu Miyamoto mówił, że już się tworzy. Ciekawe czy uda się jej trafić na Switcha? Indie World okazał się całkiem fajny i nie wiało taką biedą jak w ostatnim Partner Showcase. Jakby połączyć te dwa pokazy i dodać do tego Pikmina, mielibyśmy całkiem dobrą prezentację. Jednak postawiono na osobne pokazy i koniec końców efekt nie był do końca taki, jakiego oczekiwalibyśmy.

Mario Direct miał miejsce 3 września i że jest to w miarę jeszcze gorący temat, to podciągnę to do sierpniowego podsumowania. Oczywiście nie mogło zabraknąć kolejnego portu z Wii U w postaci 3D World. Gdyby Nintendo nie miało wcześniej tej konsoli, to stracilibyśmy połowę tytułów first-party na Switchu. Najwięcej kontrowersji budzi jednak składanka 3D All-Stars. Sam dobór gier uważam za trafiony, bo otrzymujemy cały przekrój trójwymiarowych Marianów. Więc nie dziwię się, że nie zostało dorzucone Galaxy 2, które jest mechanicznie identyczny, jak jedynka. Ewentualnie zamiast pierwszej części galaktycznego Mariana mogli dać sequel i składanka nie straciłaby nic ze swojej wartości. Trochę słabo jednak, że nie pokuszono się o większe usprawnienia w grach, ale po Nintendo można było się tego spodziewać, że otrzymamy porty z dostosowanymi rozdziałkami do Switcha. Niezrozumiałą dla mnie decyzją podjętą przez Big N jest ograniczenie dostępności składanki do końca marca przyszłego roku i to nie tylko wersji fizycznej, ale także cyfrowej. Typowo prokonsumencki ruch. Liczę, że Ninny wycofa się z tej głupoty i po 31 marca 2021 nadal będzie można kupić 3D All-Stars.

MyNintendowy komentarz sierpnia

Najbardziej z prezentacji zaskoczył mnie Mario Kart Live: Home Circuit. Bardzo fajny i świeży pomysł, żeby wykorzystać rozszerzoną rzeczywistość do tworzenia tras wyścigowych w swoim mieszkaniu. Oglądając zwiastun tego, poczułem w sobie wewnętrzne dziecko i chciałem zadzwonić do mamy, że takie coś chciałbym pod choinkę. Trochę się obawiam, że mój metraż mieszkania może przeszkodzić w realizacji co wymyślnych torów. Game&Watch to fajny gadżet, obok którego nie będzie można przejść obojętnie. Martwi mnie tylko to, czy uda mi się załapać na swoją sztukę. Z tych większych plusów można też zaliczyć  Super Mario Bros. 35. Platformowy battle royal wygląda na bardzo zabawną produkcję i z pewnością skuszę się na kilka partyjek. W dodatku będzie to darmowa produkcja w ramach Nintendo Online. Ogólnie cała prezentacja wypadła dobrze, tylko szkoda, że nie pokuszono się jakiś nowy tytuł. Na 30-lecie otrzymaliśmy przecież Super Mario Makera.

Posiadacze Switcha w lutym będą mieli dostęp do wszystkich najważniejszych tytułów z udziałem Wąsacza. Liczę, że z innymi seriami też uda się coś takiego osiągnąć (Zelda, Metroid).

Ocena: naciągane 8/10, bo Mario Direct doliczony.

4 komentarze

  1. „Gdyby Nintendo nie miało wcześniej tej konsoli, to stracilibyśmy połowę tytułów first-party na Switchu.” Bardzo trafny komentarz – w punkt moim zdaniem. To samo się tyczy zresztą drugiej połowy gier czyli third party. Mało kiedy mówimy tu o nowym tytule, większość stanowią niestety wznowienia albo porty. Switch konsekwentnie urasta do miana konsoli do odtwarzania wszystkiego poza dedykowanymi na tę platformę pozycjami, których jest zwyczajnie najmniej w historii. Ciężko nie odnieść wrażenia, że koncern dość mocno się pogubił. W 2015 roku Reggie w wywiadzie z Kotaku powiedział: „We also know that the best way to launch a game like that is to surprise and delight them, to give them a launch date, in an environment like this let them play it vs. what other companies do which is to announce a project that you may not see for five, six years. It’s just not the way we do things.” Niestety przykład wielu gier typu Metroid Prime 4, Pikmin 4, BOTW2 pokazuje, ile w tych słowach prawdy i jak mocno wizja zaczęła przypominać tę od której stronili. Nie wspominając nawet o innch studiach third party, które idą ich przykładem jak Platinum.

  2. Bida i nyndzą…
    Nie licząc 87986213487 portów z poprzednich generacji – nintendo jest kompletnie pasywne w tym roku (aż przypomina się 2018). Nowe – zapowiedziane – tytuły możemy policzyć na palcach jednej dłoni spasionego włoskiego hydraulika, a zapowiedziane na „2020” przesuwane na bliżej nieokreśloną datę.
    Sierpień był pierwszym miesiącem od zakupu switcha w którym nawet nie uruchomiłem konsoli, nie tak sie umawialiśmy panie nintendo :V

    ps. Dobrze że chociaż SMT5 dostał przybliżoną datę premiery, z drugiej strony… to platf…atlus który niczym student powtarza mantrę „Nie ma spiny są drugie terminy”

Dodaj komentarz