Masahiro Sakurai opowiada o problemach z głosami Pokémonów w Super Smash Bros.

Masahiro Sakurai, prócz sekretnego podpijania eliksiru młodości (popatrzcie tylko na jego zdjęcia, a potem sprawdźcie ile ma lat), zajmuje się także nadzorowaniem produkcji gier na konsole Nintendo. Ostatnimi z pozycji, nad którymi sprawował pieczę są Smash Brosy na Wii U i 3DS-a.

W wywiado-rozmowie zarejestrowanej przez magazyn Nintendo Dream, w której, prócz Sakuraia, uczestniczyli jeszcze „ten pan od Pokemonów”, Junichi Masuda, a także „ten pan od Dragon Questa”, Yuji Horii, poruszył on temat trudności z umieszczeniem żądanych głosów poszczególnych Pokémonów w tej crossoverowej bijatyce. Okazuje się bowiem, że planował on wrzucenie do gry kwestii wypowiadanych w KAŻDYM języku, w którym ukazać miała się gra na Starym Kontynencie, czyli pięciu:

Sakurai: Sądziłem, że dobrym pomysłem będzie wydanie Smashów w Ameryce Północnej i Europie w tym samym czasie, jednak okazało się to być bardzo trudne z powodu głosów poszczególnych Pokémonów.
Masuda: Głosów Pokémonów?
Sakurai: To prawda. W przeciwieństwie do głównych gier z kieszonkowymi stworkami, Smashe używają głosów z anime, a w Europie ten sam Pokémon przemawia różnym głosem w różnych krajach.
Horii: Naprawdę?
Sakurai: Było ich tak wiele, że trudno mi było je wszystkie wrzucić do gry…
Masuda: I musiałbyś czekać na nagranie kwestii przez wszystkich aktorów głosowych…
Sakurai: I czekać na powrót tych wszystkich nagrań do mnie…
Masuda: Ciężka sprawa. Przynajmniej Pikachu przemawia tym samym głosem na całym świecie.
Sakurai: Nawet we wszystkich wersjach anime gra go ten sam aktor, Ikue Ōtani, prawda?
Masuda: Zgadza się. Pikachu jest tu wyjątkiem. Stało się tak, gdyż chcieliśmy, by imię Pikachu było uniwersalne na całym świecie.
Za tłumaczenie z japońskiego na angielski dziękujemy serwisowi Source Gaming.
.

Dodaj komentarz