Dobra wiadomość: film na podstawie Monster Huntera naprawdę powstaje

Zła wiadomość: reżyserem Paul Wes Anderson

We wrześniu informowaliśmy was o tym, że powstaje film na podstawie serii Monster Hunter. I faktycznie tak się dzieje. Znamy już nazwisko reżysera: będzie nim Paul Wes Anderson, odpowiedzialny za sporo znanych filmów na podstawie gier video, które zarobiły mnóstwo pieniędzy, ale zostały zjechane przez krytyków, takich jak Mortal KombatResident Evil (kilka części) czy Alien vs. Predator.

Tak bardzo azjatycka marka w rękach tak bardzo amerykańskiego faceta? Cóż, wygląda na to, że Anderson nie bardzo rozumie o co chodzi w Monster Hunterze:

Kluczowymi postaciami będą zwykli Amerykanie. Bierzesz osobę z normalnego świata, która odczuwa zmęczenie swoją nudną pracą, nie ma pomysłu na przyszłość i uważa swoje życie za porażkę, które nie zmierza donikąd, jak Keanu Reeves w Matrixie. To będzie film o przeciętnym Amerykaninie wciągniętym do równoległego świata, świata Monster Huntera. Ostatecznie ten równoległy świat skrzyżuje się z naszym, rzeczywistym, a potwory z Monster Huntera najadą go.

Mitologia jest taka: potwory są prawdziwe i są one stworami z naszej mitologii, takimi jak smoki, Minotaur czy chiński smok. I one są prawdziwe. Były prawdziwe. Naprawdę istniały w naszym świecie. Każdemu potworowi odpowiadał heros, który z nim walczył. Pewnego dnia potwory zniknęły, ot tak. Bohaterowie przestali być potrzebni. Stali się mitem, legendą, ale stwory kiedyś wrócą. Bez bohatera, który potrafi z nimi walczyć, nasz świat będzie zniszczony przez powrót tych istot, bowiem bardziej zawierzyliśmy technologii niż herosom. Nasza cała technologia okaże się bezużyteczna w starciu z ziejącymi ogniem smokami.

Czy ja czasem kilka dni temu nie strzelałem do smoków z karabinu, a potem traktowałem je mechanicznym świdrem? Może mi się zdawało. Kończąc dygresję: pierwszy film ma dostać budżet podobny do ostatniego Resident Evila, który pojawi się w kinach w 2017 (około 50 milionów dolarów). Anderson ma już jednak pomysł na sequel:

Zamierzamy zrobić z tego markę, bowiem film zacznie się w naszym świecie, potem przejdzie do świata Monster Huntera, a w końcowych aktach wrócimy do naszego uniwersum, gdzie rozegra się epicka bitwa. Na końcu nagle okaże się, że mitologiczne kreatury z naszego świata wróciły, by wziąć odwet. Tak więc definitywnie planujemy drugi film.

Cóż, wygląda na to, że będzie to wyciskacz kasy przeznaczony głównie na japoński i chiński rynek. Zarobić zarobi, ale czy to jest to, czego chcieli fani serii? To jest tu, niestety, prawdopodobnie najmniej istotne.

14 komentarzy

  1. @Elanczewski, ale film „Mortal Kombat” to Ty szanuj! 😛 Pierwsze Residenty też nie były złe, wg mnie. Szkoda, że nie pokusili się o normalny świat przedstawiony MH jak w grach a skupili się na koncepcji 'gracza grającego w MH’ co sugeruje opis filmu. Jedno jest pewne: z takim reżyserem będzie to film rozrywkowy, typowy odmóżdżacz gdzie oglądasz dla samych efektów i wyłączasz myślenie 🙂 Szkoda mi tylko fanów serii.

  2. @Sent, ja wciąż trzymam kciuki, że film 'Asassin’s Creed’ będzie świetny :p Trailery strasznie mi się podobają, tak samo jak casting Michaela Fassbendera. Może wreszcie będzie konkretny film na podstawie gry (oprócz Mortal Kombat (1) :D). // @Kojin, popieram.

Dodaj komentarz