Capcom nie ma w planach wydania Monster Hunter XX na Zachodzie. Przynajmniej na razie

"Czekajcie na World"

Capcom nieco zaskoczył ogłoszeniem Monster Hunter: World. Nowa główna odsłona serii (firma wyraźnie zaznacza, że nie jest to spin-off) ominie konsole Nintendo – gra pojawi się na PS4, XONE i pecetach.

Wygląda na to, że to właśnie World ma podbijać rynki zachodnie. W wywiadzie dla serwisu GameSpot Capcom zapowiedział, że nie ma na razie w planach lokalizacji XX na rynki zachodnie. Warto jednak zaznaczyć, że GameSpot początkowo źle zinterpretował słowa Capcomu i podał, że do przetłumaczenia XX na języki inne niż japoński nie dojdzie nigdy. Firma poinformowała jednak, że nie jest to wykluczone.

Istnieje też oczywiście możliwość importu gry z Kraju Kwitnącej Wiśni – w końcu Switch nie ma blokady regionalnej, a fabuła MonHunów… cóż, można się bez tego obejść.

24 komentarze

  1. Właśnie pisałem o tym pod poprzednim niusem dot. MH. Chyba można powiedzieć że Capcom zrobił Nintendo na szaro, a przynajmniej sympatyków Ninny i MH na zachodzie. Wielka szkoda bo liczyłem że będzie fajne granie, a tu wychodzi na to że co najwyżej w krzakach, na co osobiście się nie piszę. Przerabiałem to parę lat temu z 3rdP z PSP i mimo szczerych chęci odbiłem się jak od ściany. Ogólnie ciekaw jestem jak Capcom dalej sobie to wyobraża, bo odnoszę wrażenie że seria znalazła się w punkcie zwrotnym, pierwszym od 2009 i wersji na Wii. Wtedy próba przerzucenia serii na stacjonarki nie powiodła się. Ciekawe czy tym razem będzie inaczej. Nowy MH zapowiada się zacnie, ale przerzucenie gry na PS4/XO/PC mimo wszystko jest dziwnym i mało zrozumiałym ruchem. W końcu ta seria najlepiej sprzedawała się w Japonii i na handheldach, a żadna z docelowych platform MHW nie ma mocnej pozycji na japońskim rynku. Fakt, KKW dostanie swoją wersję MHXX na Switcha, ale to tylko port z 3DSa. A co dalej? Pewnie czas pokaże. Mimo wszystko liczę że seria jeszcze wróci na NS, ale Capcom już raz pokazał że potrafią zaskoczyć. Podobnie było w poprzedniej generacji, kiedy seria świeciła triumfy na PSP i naturalną koleją rzeczy zdawało się że wskoczy na Vitę, a tu niespodziewanka bo nagle żółto-niebiescy przerzucili się na konkurencyjny sprzęt Ninny.

  2. Mnie najbardziej martwi to uzachodowienie produkcji i otwarcie na „zachodnich graczy”, ale by to wyjaśnić to trzeba już mieć gameplay i nie taki wyreżyserowany przez wydawcę. Cieszę się, że chociaż pogłoski o braku questów czy timerów się nie sprawdziły.

  3. Całkiem możliwe, że to jest punkt zwrotny w dziejach serii. I niestety na minus. Jakby nie patrzeć seria bazowała latami, aż do XX na silniku z pierwszej części z PS2. Próbują czegoś innego stawiając wszystko na jedną kartę, korzystając z kredytu zaufania nabytego przez lata wśród fanów. Trochę chyba jednak przesadzili ze zmianami, bo wycięcie stref i wrzucenie questów do jednej, nieprzedzielonej loadingami lokacji średnio ma sens. Nie uciekniesz stworowi, który się na ciebie uwziął, nie podleczysz się potionem. Co to oznacza? Zmniejszenie poziomu trudności i AI stworów, bo gdyby użyć tego z wcześniejszych odsłon, gra stałaby się tak trudna, że większość graczy nie ukończyłaby podstawowych questów. Nie zakomunikujesz też kumplowi w której części mapy jest stwór (bo brak stref, brak numerków). Z gry wyrzucili też długie animacje towarzyszące np. użyciu Potiona. Od teraz można się leczyć chodząc lub wręcz biegając jak w co drugim MMO/RPG. Będzie też inny interface przedmiotów (item wheel). Capcom podjęło chyba próbę udzielenia sobie odpowiedzi na pytanie ile są w stanie wyciąć z serii, aby gra pozostała jednak rasowym Monster Hunterem. Moim zdaniem jest to klasyczna próba naprawienia czegoś co działa. Wystarczy jakby dali ten sam gameplay na nowym silniku, z dużą ilością stworów (czyli to co im nadal wychodzi) i ludzie byliby posikani ze szczęścia. Ale wolą podejmować trudną próbę wrzucenia serii na kolejny level jaki sobie wymyślili.

  4. @Antari
    Akurat strefy będą i będą numerowane. Po prostu nie będzie loading screenów, strefy łączone będą przesmykami czy małymi tunelami. Natomiast potwory będą podobno za nami podążać.

    Mówią o używaniu skradania by się chować, ale szczerze to się boje, że to skradanie to będzie na zasadzie „wejdź w magiczny krzak” i nikt cię nie zauważy, bo to widzimy nawet na trailerze.

    Ryzyko duże, dlatego też pewnie podejmują je na zachodzie, a nie w Japonii.

  5. W sumie się nie dziwię, zachodni gracz mając do wyboru wersję z wodotryskami na PC i wersję bieda z 3DSa z podniesioną rozdziałką – raczej wybierze tę pierwszą. No i wkręcić się w serię łatwiej w ten sposób. Sama mając do wyboru te dwie gry, bez namysłu sięgnę po MonHuna World. Natomiast brak wydania na Switcha trochę boli, nawet bardzo. Konsola miałaby kolejny tytuł znanej serii na koncie, a tak niestety musi obejść się smakiem, a fani Ninny czują zawód. Szkoda. Wielka szkoda. Mam nadzieję, że Capcom całkiem nie zapomni o konsolach Ninny, zwłaszcza że to obecnie jedyny handheld warty uwagi (biorąc pod uwagę zmierzch stareńkiego już 3DSa). Przenośny MonHun to byłoby coś świetnego i dla Switcha i dla fanów Ninny. A tak… szkoda.

  6. @mapokl: A to nie wiedziałem, że jednak numerki stref zostaną. Mimo wszystko nie wszędzie będzie się to dało zaimplementować bez wrzucania na siłę jakichś tuneli i zwężeń. Loadingi umożliwiały także większe zróżnicowanie lokacji tematycznie, a tutaj będzie to utrudnione z uwagi na logiczny aspekt (np. lodowa arena nie może być kilka metrów od wulkanu). W starych MH zupełnie to nie przeszkadzało, bo przez loadingi lokacje sprawiały wrażenie mocno oddalonych od siebie. Dodatkowo mocno skracały dystans między lokacjami. Tutaj wędrówka pewnie będzie zajmowała 2x więcej czasu, stąd przedstawienie takich elementów jak teleportacja do obozu.

    @Shushuda: No sorry ale nie wiesz co mówisz. MHXX na 3DS mimo gorszej oprawy graficznej oferuje tyle co mało który tytuł w serii. W stosunku do tego co zaprezentowali na E3 z World to nawet nie ma porównania. Ja gram w XX od marca 2017 praktycznie codziennie i nadal nie ukończyłem wszystkich wyzwań. Generations było mega ubogie przy XX. Moim zdaniem to ogromna strata jeżeli Capcom oleje lokalizację tego tytułu. O tyle o ile 4U stawiałem o wiele wyżej od Generations, tak XX już w pełni na równi. Wiele rozwiązań okazało się nawet lepszych a aspekt społecznościowy jest tak dobry jak nigdy.

  7. Chociaż mam PS4 to pewnie Worlda nie kupię. Wiele razy już próbowałem grać w MonHuny ale przeważnie ubiłem 1 małego stwora, wyłączałem grę i już więcej nie wracałem. Gra jest zbyt wolna i toporna jak dla mnie a brak jakiegokolwiek namierzania na wrogu jest karygodny.

  8. @Antari To nie ja nie wiem co mówię, lecz ty nie czytasz ze zrozumieniem i włączyłeś tryb obrony lubianego przez siebie tytułu 😛 . Ja nie twierdzę, że XX jest gorszą grą. Ja twierdzę, że zachodni gracz nieobeznany z serią wybierze World ze względu na wodotryski i nacisk zachodniego świata na pogoń za grafiką. To że ty, fan serii, dobrze się bawisz w XX nie znaczy, że typowy John czy Janusz wybierze grę wizualnie sporo gorszą, ze światem podzielonym na sektory (podczas gdy zachód ma obecnie manię na open world), gdy ma do wyboru coś ładniejszego i przystępniejszego – zwłaszcza, że wychodzi to-to na PCty.
    Nie powinieneś więc tłumaczyć jak wiele frajdy daje XX akurat mnie, tylko typowemu zachodniemu graczowi, który stanąłby przed wyborem XX lub World. I ludziom, którzy decydowali o skupieniu się na World zamiast wydaniu XX u nas. Ja po prostu stwierdzam, że im się nie dziwię takiej decyzji, biorąc pod uwagę jak rynek zachodni wygląda. Ni mniej ni więcej nie powiedziałam.

  9. @ Shushuda Typowy John czy Janusz to nie wybierze nic z tego, bo podkreślając open-world, grafikę i otoczenie wchodzi w sporą rywalizację, John będzie wybierał między nieznanym mu MHWorld, a kolejnym Assasin Creedem, Far Cry’em czy co tam z open-worldów wychodzi.

    Aha to czy wychodzi to na PC-ety to ma naprawdę niewielkie znaczenie dla Johna, najwyżej dla polskiego Janusza. Ale ten nikogo.

    Do tego esencją Monster Hunterów nigdy nie byłą eksploracja czy zachwycanie się widokami. Gra oparta na otwartym świecie i eksploracji może mieć żałosną mechanikę walki i niepociągającą fabułę i odnieść sukces (Skyrim!), ale to nie przepis dla gry opartej na walce i mechanice jak Monster Hunter. To skupienie się na tym żywym świecie, pięknych widokach i otoczeniu a jednocześnie robienie z tego głównej gry powoduje u mnie obawy, że gra postanowi stanąć w rozkroku pomiędzy januszem zachodnim, a januszem japońskim, np. trochę jak SFV. Sprawdź co z tego wyszło.

  10. A-ale… czy skupienie się na żywym świecie, pięknych widokach i otoczeniu przeszkadza w zrobieniu dobrego, wymagającego Monster Huntera? Czy niektórzy z was tak już się przyzwyczaili do 240p na ekranie 3DSa, że nie mogą uwierzyć, że gra z grafiką lepszą niż za czasów PSP może nadal być pełnoprawną grą w serii? Zresztą już na 3DSie były całkiem ładne widoki, ale w niskiej rozdzielczości.

    Co do rozgrywki – jak dla mnie to nawet staje się jeszcze bardziej pełnoprawnym Monster Hunterem – z tropieniem potworów polegającym na czymś innym niż sprawdzanie wszystkich lokacji po kolei (co to ma wspólnego z tropieniem?), interakcjami z otoczeniem i większą swobodą poruszania się. Nadal będzie przecież wyruszanie na misje, a nie jeden wielki otwarty świat, nadal mapa będzie podzielona na strefy (ale bez ekranów ładowania, dzięki czemu potwór będzie nas gonił w naturalniejszy sposób). Nie narzekajcie na coś, czego jeszcze nie wiecie :[ Z pokazanej rozgrywki (coś tam wyciekło do sieci) oraz relacji osób będących na pokazie wszystko wskazuje na to, że to nadal Monster Hunter.

  11. Tak, skupienie się na żywym świecie, pięknych widokach i otoczeniu byłoby przeszkodą w zrobieniu MH. Podobnie bym zaragował jakby zapowiedzieli, że teraz skupili się na fabule w MH, bo skupienie się na fabule zaszkodziło by MH. Nie mówię, że taki fabularny MH czy open-world byłby zły, po prostu nie byłby klasycznym MH, bo nie da się skupiać na wszystkim, albo nie da się skupiać na wszystkim i dobrze coś zrobić. Szczęśliwie nie do końca jestem pewien by twórcy się na tym „skupili”, a jedynie „skupili” na tym trailer i prezentacje. Ciężko ocenić bo niewiele wiadomo, ale niestety sporo jest tego mówienia o otwarciu się na „zachodniego” gracza i po prostu po poprzednich dziełach Capcomu, obawy są usprawiedliwione.

    Co do tropienia to jest to naprawdę pierdołka. Pisałem już to, ale takie tropienie może być fajne jak się na story queście pierwszy raz poluje Magalę, ale jak polujesz 50 rathalosa to z pewnością raczej nie będziesz chciał poświęcać 5 minut na zbieranie śliny z kamieni. Lecisz do areny 9 bo tam jest spawn point dla ratha. I z tego co widziałem spawn pointy też zostają. Skupianie się tu na dosłownym znaczeniu tytułu gry i co gorsza „urealistycznianiem” go jest szukaniem na siłę.

    Zapowiedziano spore zmiany rozgrywki, nic nie mówiąc o zbalansowaniu tych zmian, za to dużo właśnie o pierdołkach w stylu innych animacji łapania robaczków czy skradaniu/tropieniu. Nie wiem też jak często poza openingiem widziałem łowców uciekających od potwora.

    Swoją drogą, obejrzałem jeszcze raz te wycieki i podsumowania, i apropos ułatwień to te muchy gończe nie tylko będą nam tylko pokazywać kierunek do potwora, ale „przybierać kolor czerwony gdy potwór będzie na nas miał agro”. A ktoś mówił, że będzie się trudno leczyć, bo potwory nas będą gonić…

Dodaj komentarz