[Recenzja] FAST Fusion

Uważajcie! Przy takich prędkościach łatwo niechcący rozjechać naddźwiękowe jeże!

Fast Fusion

Pierwsze koty za płoty! Pierwsza recenzja na Nintendo Switch 2 na MyNintendo.pl staje się faktem za sprawą FAST Fusion! Shin’en Multimedia kontynuuje dobrą passę w dostarczaniu premierowych tytułów na konsole Nintendo. Tym razem studio powraca z kolejną odsłoną futurystycznych wyścigówek z serii FAST. To jeden z trzech ekskluzywnych tytułów startowych, więc niemieckie studio musiało wspiąć się na wyżyny, by nie odstawać poziomem od pozostałej dwójki – gier sygnowanych przez samo Wielkie N. Czy im się to udało? Zapraszam do lektury recenzji!

Witamy w strefie transsonicznej!

FAST Fusion to przedstawiciel gatunku futurystycznych wyścigówek, który niestety znajduje się na skraju wymarcia. Od czasu do czasu pojawiają się pojedyncze rodzynki, jednak odpowiadają za nie twórcy niezależni, a nie wielkie wydawnictwa. Charakterystyczne dla tego gatunku są zawrotne prędkości, trasy kręte jak potrójny świński ogon oraz futurystyczna stylistyka — bo kto chciałby ścigać się naddźwiękowym Passatem? (Choć i tacy się pewnie znajdą!). Najwybitniejszymi przedstawicielami tego gatunku są serie F-Zero oraz Wipeout. Do tego panteonu dość śmiało puka również Shin’en ze swoim cyklem FAST.

Nowa odsłona serii, zatytułowana Fusion, opiera się na sprawdzonej formule znanej z poprzednich części, dodając jednak kilka nowości — między innymi tytułowe fuzje oraz, co może wydać się zaskakujące, możliwość skakania pojazdami. Zacznijmy jednak od modelu jazdy, bo to kluczowy element, który często decyduje o tym, czy ściganie ma sens. To moja pierwsza styczność z serią, więc nie jestem w stanie szczegółowo porównać jej do poprzednich części. Niemniej jednak to, co zaprezentowano w Fusion, pokazuje, że twórcy znają się na swoim fachu! Model jazdy jest bardzo przyjemny i responsywny. Czuć, że prowadzimy pojazd ważący ponad tonę, a nie pudełko zapałek. Dzięki temu gra nie sprowadza się do wciskania gazu do dechy i pędzenia przed siebie. Odpowiednie wejście w szykanę i dobrze wymierzony skok to klucz, jeśli chcemy myśleć o miejscu w czołówce.

Wrażenie prędkości zostało oddane bardzo dobrze. Podczas korzystania z boostów krawędzie ekranu delikatnie się rozmazują, co dodatkowo potęguje poczucie pędu. Nowość w postaci skoku pozwala na wykonywanie manewrów, dzięki którym można przeskoczyć na alternatywną ścieżkę trasy lub zrobić susa pozwalającego wyprzedzić rywali. Skok to jednak nie jest tylko lekkie oderwanie się od powierzchni, jak w Mario Kart. Oj nie! Tutaj to wyskok na kilkanaście metrów, który nierzadko może skończyć się dzwonem o jakiś element znajdujący się w powietrzu.

Esy, floresy i inne zakrętasy

Fusion nie bez powodu pojawia się w tytule – to kluczowa mechanika gry, która pozwala łączyć dwa różne pojazdy, tworząc nową maszynę o ulepszonych parametrach. Każdy pojazd opisany jest trzema statystykami oraz wagą. Na początkowych etapach wystarczą podstawowe modele, ale jeśli celujecie wyżej, fuzje stają się niezbędne. W grze nie znajdziemy maszyny z maksymalnymi statystykami we wszystkich kategoriach, ale dzięki łączeniu możemy niwelować braki i stworzyć pojazd idealnie dopasowany do własnego stylu jazdy. Przed fuzją otrzymujemy informację o potencjalnej jakości nowego pojazdu, jednak jego końcowe statystyki poznamy dopiero po zakończeniu procesu.

Fast Fusion

Jeśli chodzi o trasy, ich liczba jest dość skromna — gra oferuje 12 torów oraz ich lustrzane odbicia, dostępne wyłącznie w jednym z trybów. Na szczęście nadrabiają one jakością, a samo ściganie się po nich to czysta przyjemność. Mamy tu zarówno proste, klasyczne odcinki, jak i takie, które zakręcają się tak mocno, że momentami jedziemy niemal pod kątem 90 stopni. Przy tych drugich sam kilka razy złapałem się na tym, że przechylam głowę razem z pojazdem. Na torach często dzieje się też coś ciekawego — raz ścigamy się w gęstej mgle, innym razem pędzimy na złamanie karku, starając się nie dać porwać przez liczne tornada pojawiające się na trasie. Twórcy FAST Fusion zapowiedzieli wsparcie po premierze gry, więc miejmy nadzieję, że w przyszłości zostaną dodane kolejne trasy.

Droga do mety może różnić się przy każdym przejeździe. To nasza spostrzegawczość i gotowość do ryzyka zadecydują, czy uda nam się odnaleźć ukryte odnogi trasy, które nierzadko pozwalają wysunąć się na prowadzenie lub dogonić konkurencję.

Jak już przydzwonisz, to nawet szpachla z przyszłości nie pomoże

Gra jest bardzo hojna dla graczy preferujących rozgrywkę solo. Oferuje trzy różne tryby: klasyczne Mistrzostwa, w których bierzemy udział w serii wyścigów; Time Attack, gdzie celem jest pobicie czasów ustanowionych przez twórców; oraz chyba najciekawszy — Super Hero Mode, w którym musimy przejechać trasę bez rozbicia się, a pasek boostu pełni jednocześnie funkcję tarczy. Jego całkowite wyczerpanie oznacza natychmiastowy koniec wyścigu. Co więcej, w tym trybie ścigamy się po trasach będących lustrzanym odbiciem tych podstawowych. Całość oferuje kilkanaście godzin dobrej zabawy, które dodatkowo wydłuża system odblokowywania zawartości. Wszystko zdobywamy za walutę dostępną w grze, więc aby odblokować na przykład kolejną porcję tras w trybie Mistrzostw, trzeba nieco pogrindować. Proces ten może być czasochłonny.

Fast Fusion

Trochę gorzej wygląda to w kwestii ścigania się online ze znajomymi. Dostępna jest jedynie opcja dla dwóch graczy z wykorzystaniem GameChatu. Szkoda, że nie można rywalizować w większym gronie, jednak lokalny tryb split-screen pozwala na zabawę aż dla czterech osób. Może w przyszłości zostanie dodany tryb online z krwi i kości.

Jak to wszystko się prezentuje? Spokojnie — ta gra mogłaby bez kompleksów pojawić się na innych platformach. Dla kogoś, kto dotąd grał wyłącznie na klasycznym Switchu, przeskok będzie naprawdę odczuwalny — rozdzielczość 4K i płynne 60 FPS robią wrażenie. FAST Fusion oferuje cztery różne tryby graficzne w trybie dock — od wariantu nastawionego na maksymalną wydajność aż po opcję z pełnymi efektami wizualnymi, choć okupioną spadkiem płynności. Najbardziej wymagający graficznie tryb działa w zablokowanych 30 FPS, co moim zdaniem negatywnie wpływa na grywalność. Twórcy zapowiedzieli także, że po premierze pojawi się tryb z obsługą 120 FPS — to dopiero będzie ogień! W trybie przenośnym do wyboru są tylko dwa ustawienia: Performance (60 FPS) i Quality (30 FPS).

Warstwa muzyczna jest moim zdaniem poprawna, ale nie wyróżnia się na tle innych produkcji tego gatunku. Do tuzów jej daleko. Ścieżka dźwiękowa pełni swoją funkcję i tworzy odpowiedni klimat, jednak nie można jej zaliczyć do zapadających w pamięć. Brakuje tu naprawdę wyrazistych motywów. Dźwięki tła są raczej stonowane i służą głównie podkreśleniu futurystycznej atmosfery, ale nie wywołują większych emocji. Z pewnością muzyka nie jest tu największym atutem, ale też nie przeszkadza w grze.

Rating Image

Kto zna twórczość Shin'en Multimedia, ten nie powinien być zaskoczony wysoką jakością ich najnowszego dzieła. FAST Fusion oferuje niemal wszystko, czego można oczekiwać od futurystycznej wyścigówki. Po jednej sesji w tej grze odpalenie Mario Kart World może sprawiać wrażenie ścigania się w zwolnionym tempie — gokarty od Nintendo naprawdę wypadają wtedy wyjątkowo ospale. To obecnie jedna z najlepszych produkcji na Nintendo Switch 2 pod względem stosunku cena/jakość i zdecydowanie warto mieć ją na swojej konsoli.

Plusy:

  • model jazdy
  • cena
  • ładnie się prezentuje

Minusy:

  • ubogi online
  • grind
  • mało tras

Jeden komentarz

Dodaj komentarz