[Recenzja] Kirby’s Return to Dream Land Deluxe

Kolejny rok i kolejna gra z Kirbym godna uwagi! Sprawdźcie, co przekonało Akiego do Kirby’s Return to Dream Land Deluxe.

Kirby Return to the Dreamland Deluxe

Kirby’s Return to Dream Land Deluxe to odświeżona wersja gry o tym samym tytule, wydanej na Wii w 2011 roku. Nowa edycja oferuje nam wszystko to, co znalazło się w oryginale, oraz dodatkowy epilog po skończeniu linii fabularnej.

Ale po kolei…

Nasz wszystkożerny różowy kulek wraz ze znajomymi bawi się w najlepsze na swojej planecie, gdy nagle pojawia się tajemniczy statek i rozbija się nieopodal. Kirby wraz z przyjaciółmi ruszają sprawdzić, co się stało. W statku znajdują Magolora, przybysza z innego świata, który z przerażeniem odkrywa, że jego statek uległ awarii i bez odzyskania brakujących elementów nie będzie w stanie wrócić do siebie. Kirby wraz z przyjaciółmi, w zamian za obietnicę wycieczki do Halcandry, ojczystej planety rozbitka, postanawiają mu pomóc odzyskać utracone elementy.

Tak w skrócie prezentuje się fabuła gry.

Sama gra to klasyczne platformówkowanie w stylu „easy to beat, hard to master”. Sprowadza się to do faktu, że same poziomy można przejść dość łatwo i nawet najmłodsi gracze nie powinni mieć z nimi zbyt wiele problemów. Dodatkowo samą grę można jeszcze bardziej uprościć dzięki funkcji Magolor Helper, która sprawia, że czasami Kirby dostanie jakiś dodatkowy leczący przedmiot, albo gdy wpadnie do jakiegoś dołu, to zostanie z niego wyciągnięty. Natomiast jeśli chcemy grę zaliczać na 100%, to pojawi się kilka wyzwań i zagadek, które zmuszą do efektywniejszego wykorzystywania wszystkich umiejętności, jakie może posiadać Kirby. Nikogo nie powinny jednak one przyprawić o rwanie włosów z głowy.

Poza trybem fabularnym gra bardzo szybko zaprosi nas do Merry Magolandu – parku rozrywki. Znajduje się tu 10 różnego rodzaju minigier, w które możne grać od 1 do 4 graczy w tym samym czasie. Po co to wszystko? Oczywiście po to, by się dobrze bawić, ale sama zabawa w parku to też szansa na zdobycie kosmetycznych dodatków do gry: masek, które bohaterowie mogą nosić, oraz bardziej przyziemnych przedmiotów mogących nam pomóc w trakcie rozgrywki (np. mikstur leczących).

Gry są różnorodne, mają kilka poziomów trudności i dodatkowo każda z nich ma przygotowane kilka wyzwań do ukończenia. Możemy łapać jaja, rzucać shirukenami do tarcz, toczyć samurajskie pojedynki, grać w zbijaka bombą, którą odbijamy patelniami, postrzelać do celów na strzelnicy, rozbijać głazy czy szukać odpowiednich tomów. Jest w czym przebierać i każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Po tym, jak zobaczymy po raz pierwszy napisy końcowe, gra udostępni nam dodatkowe możliwości. Będziemy mogli jeszcze raz zmierzyć się z trybem fabularnym, tym razem na wyższym poziomie trudności. W praktyce oznacza to, że mamy mniej zdrowia, przedmiotów leczących jest mniej, a przeciwników więcej. Pojawia się też Magolor Epiloge, o którym za chwilę napiszę parę słów więcej. Nie jest to oczywiście wszystko, co gra ma do zaoferowania. Niektóre rzeczy celowo przemilczam, by każdy mógł spróbować je odkryć we własnym zakresie.

Magolor Epilogue to dodatkowa przygoda, jaka została dodana w wersji Deluxe. Gra zaczyna się tam, gdzie skończyła się linia fabularna przygód Kirby’ego. Nasz bohater początkowo potrafi niewiele więcej, niż wykonać niewysoki podskok oraz strzelić na niewielką odległość magicznym pociskiem. Pokonując kolejne plansze i zbierając magiczną energię, będziemy w stanie odblokowywać i ulepszać kolejne moce naszego bohatera i dzielnie dążyć do wyrwania się z tego złowieszczego wymiaru. Niestety, podobnie jak sama fabuła z Kirbym, nie jest to bardzo długa przygoda i przy odrobinie samozaparcia i zacięcia da się ją wymaksować w jeden wieczór.

Dla mnie Kirby od zawsze były grami pełnymi kolorów, nie inaczej jest też i tutaj. Kolejne światy są ładne i barwne. Mają swoją indywidualną stylistykę i nie ma znaczenia, czy poruszamy się po pustyni, lodowej krainie, wulkanie czy jakiejś futurystycznej fabryce – wszystko zawsze jest ładne i czytelne, nie ma problemu ze zorientowaniem się, co się właśnie dzieje. Nie ma fotorealizmu, ale hej, to kolorowa gra dla wszystkich. Jak ktoś potrzebuje fotorealizmu, to proponuję wyjść z domu i iść na spacer, takiego fotorealizmu jak tam żadna gra nie dostarczy.

Udźwiękowienie jest gites, miło się śmigało po kolejnych planszach, słuchając tego akompaniamentu. Wybaczcie, ale pierwszy stopień uzdolnień muzycznych* nie pozwala mi na napisanie czegoś więcej.

*pierwszy stopień uzdolnienia muzycznego to znaczy, że rozróżniam, kiedy muzyka gra, a kiedy nie 😛

Fajną opcją jest też to, że do naszej gry w dowolnym momencie może dołączyć do 3 domowników. Wystarczy, że wezmą w dłoń kontroler i mogą razem z nami przemierzać świat.

Każdy z dodatkowych graczy może wybrać, czy chce grać jako Kirby, Meta Knight, King Dede czy Bandana Waddle Dee. Pojawią się oni po prostu na planszy obok nas i będą razem z nami ją przemierzać. Stety albo niestety wszyscy gracze mają wspólną pulę żyć. I za każdym razem, gdy zginą, mogą do nas wrócić ponownie, za koszt jednego życia z puli. Ich zgony w żaden sposób nie przerywają rozgrywki. Tylko zgon pierwszego gracza powoduje, że gra cofa się do początku etapu czy najbliższego punktu kontrolnego.

Co ciekawe, nawet gdy mamy 0 żyć do dyspozycji, dodatkowi gracze mogą dołączać do naszej rozgrywki i robić to wielokrotnie. Dopiero gdy pierwszy gracz zginie, zobaczymy napis „Game Over” i zostaniemy cofnięci do momentu sprzed rozpoczęcia danego etapu.

80 Recenzent
Plusy
  • + Magolor Epiloge - to miły dodatek, całkiem ładnie
  • podsumowujący całą historię,
  • + fajna kooperacja do 4 graczy,
  • + przystępna dla młodszych i niedoświadczonych graczy,
  • + Merry Magoland to fajna odskocznia i przerywnik od zwykłego platformowania
  • Minusy
  • - trochę krótka, przydałoby się jeszcze z godzinkę albo dwie,
  • - łatwa (z punktu widzenia nieco bardziej doświadczonych graczy),
  • - Merry Magoland - tylko 10 gier, chciałoby się więcej
  • Podsumowanie
    Kirby’s Return to Dream Land Deluxe jest naprawdę fajnym powrotem do platformwek 2d/2,5d. Oferuje całkiem przyjemną rozrywkę, którą można bez większego problemu dzielić się z domownikami. Osoby, które zjadły zęby na oryginale, pewnie mogą być rozczarowane małą ilością nowych rzeczy, natomiast wszyscy Ci, którzy nie mieli okazji poznać tych przygód Kirby'ego, powinni czuć się usatysfakcjonowani.
    Criterion 1
    2
    3

    Grę do recenzji dostarczył Conquest Entertainment.

    Dodaj komentarz