[Recenzja] CRISIS CORE –FINAL FANTASY VII– REUNION

Historia Zacka jest jedną z najlepszych, w jaką gracze zagrali w 2007 roku na kieszonkowej konsoli. Czy Crisis Core przetrwało próbę czasu?

Crisis Core -Final Fantasy 7- Reunion

Każdy bohater ma swojego bohatera! Zanim poznaliśmy losy Clouda Strife’a w Final Fantasy VII, coś musiało się wydarzyć, aby ukształtować go takim, jakim jest teraz. W tym miejscu na scenę wkraczają deweloperzy ze Square Enix, którzy decydują się opowiedzieć historię sprzed wydarzeń tego wiekopomnego JRPG-a. Crisis Core: Final Fantasy VII jest prequelem do wydarzeń mających miejsce w Midgardzie i pierwotnie został wydany na PlayStation Portable w 2007 roku. Teraz za sprawą REUNION szansę na zapoznanie się z Zackiem Fairem, dostaje większe grono graczy! Jak wyszedł powrót na stare śmieci? Przeczytacie poniżej.

Na naszej drodze przeciwnikami nie będą tylko żołnierze!
Trzema muszkieterami to oni nie są, ale też potrafią władać mieczami.

Chcę zostać bohaterem!

Grę rozpoczynamy od intra rodem z Hollywoodzkich produkcji ze Stevenem Seagalem — na szczycie rozpędzonego pociągu. Kierunek? Midgard. To wtedy poznajemy Zacka Faira, SOLDIER-a drugiej klasy, którego marzeniem jest zostać bohaterem. Jako posłuszny wojak wykonuje wszystkie rozkazy przełożonych, nie rzadko będąc pod opieką jego mentora — Angeala, który dzierży tak bardzo znany Buster Sword (ale go nigdy nie używa). Zack będąc członkiem Shinry, jest częstą ofiarą braku przychylności społeczności, która nie do końca jest zadowolona z polityki organizacji. Nie przeszkadza mu to jednak za bardzo i stara się realizować własne cele, nie szkodząc innym. Po jednej z misji Zack w końcu zostaje nominowany przez Angeala do najwyższej klasy SOLDIER-a – 1st Class, ale przed tym musi wykonać ważne zadanie. Inny ŻOŁNIERZ 1 klasy — Genesis zdezerterował z Shinry, zabrał ze sobą ŻOŁNIERZY drugiej oraz trzeciej klasy i zaczyna robić dymy. Zack wspólnie z Angealem wyrusza do rodzinnej osady Genesisa, aby sprawdzić, o co dokładnie chodzi i wtedy zostaje wplątany w sam środek wydarzeń. Fabuła jest najistotniejszym elementem tej gry, ponieważ reszta nie jest jakoś specjalnie dobra, jak na dzisiejsze standardy. Twórcy chętnie dzielą się informacjami o przeszłości bohaterów, co pozwala nam poznać ich motywację oraz zrozumieć, dlaczego podejmują takie decyzje, a nie inne. Istotnym faktem są tutaj także nawiązania do postaci, które są jednymi za najważniejszych w Final Fantasy VII — kwiaciarki i blondaska. No i dzięki tej historii dowiemy się skąd Chmurzasty ma ze sobą Buster Sworda, a wiadomo, że dla prawdziwego mężczyzny najważniejsze jest żelazo. Przerywniki są dobrze zrealizowane i trzymają jakość, jakiej można się spodziewać po kwadratowych, a ich zwięzłość w przekazywaniu historii nie nuży. Dużo historii tego świata poznamy również, czytając wszelakie e-maile, których dostaniemy dziesiątki. Jeśli jesteście fanami FF7, to Crisis Core jest dla was pozycją obowiązkową, a jeśli chcecie tylko pograć w jakiegoś action RPG-a, to lepiej się zastanówcie, bo w tej kwestii nie jest kolorowo.

Crisis Core -Final Fantasy 7- REUNION
Na naszej drodze przeciwnikami nie będą tylko żołnierze!

Macie tylko kilka minut przerwy i chcecie sobie zagrać? Dobrze trafiliście

Crisis Core to gra z gatunku Action-RPG, oznacza to mniej więcej tyle, że walka dzieje się w czasie rzeczywistym i w to wszystko wpleciono elementy RPG. Ja myślałem, że te 15 lat temu to ludzie mieli więcej czasu na granie, ale najwidoczniej się myliłem. Gra idealnie nadaje się do krótkich sesji, takich na kibelku, albo w drodze PKS-em do pracy. Pętla rozgrywki wygląda mniej więcej tak — idziemy sobie pogadać z szefem, ten zleca nam misje, wtedy mamy chwilę wolnego na pozwiedzanie małej części miasta i pogaduszki z NPC-ami, a jak już z nimi skończymy gawędzić, to możemy wyruszyć na główną misję. Te nie są specjalnie długie i na spokojnie skończymy każdą w czasie poniższym niż 30 minut. Jeśli skupiłbym się tylko na głównych zadaniach, to pewnie zabawę skończyłbym w czasie poniżej 13 godzin. Nie za dużo jak na grę, za którą każą sobie zapłacić 259 złotych prawda? I tu mnie właśnie trochę boli, chciałbym dostać trochę dłuższe zadania główne. Mimo iż misje różnią się od siebie i niejednokrotnie są w nie wplatane jakieś specjalne mini gry, to jak już się na nie decydowałem, czułem, jakbym ledwo złapał za kontroler i ponownie musiał zaczynać gameplay loop od nowa.

Crisis Core - Final Fantasy 7- Reunion
Po tym, jak odblokujemy portret jakiejś postaci, ta trafia do 'klasera’ DMW i na jednorękiego bandytę.

Hokus pokus, czary mary, Fire, Thundaga, CONFLICT RESOLVED

Na ratunek przychodzą misje poboczne, które wydłużą czas zabawy z grą nawet trzykrotnie. Zadania te wybieramy z menu głównego, a zdobyć je możemy na kilka sposobów. Czasem przyjdzie do nas e-mail ze zleceniem, czasem coś wpadnie po rozmowie z NPC-ami, a niektóre odblokują się po napotkaniu pewnych potworów. Nie można ich zbytnio ignorować, gdyż to głównie za ich sprawą zdołamy ulepszyć nasz ekwipunek. Od niego zależy, jak mniej więcej będzie wyglądała nasza rozgrywka. Głównym systemem są tutaj Materie, tak dobrze znane wszystkim fanom FF7. Są to kule mocy (niemal żywcem wyciągnięte z mangi/anime Yaiba – legendarny samuraj), które pozwalają wyposażyć Zacka w magię, umiejętności, lub pasywne zdolności. Jeśli graliście w jakąkolwiek grę z uniwersum Final Fantasy, to poczujecie się jak w domu. Fire, Fira, Firaga, Jump, Esuna, Stop, Death, itd. Wszystkie ulubione czary prosto z naszych ukochanych JRPG-ów. Oczywiście nie od razu mamy dostęp do najlepszych technik, tylko musimy stopniowo zdobywać coraz to lepsze materie. Różnią się one nie tylko elementem, ale też podejściem do rozgrywki. Ogniste czary same namierzają swój cel, ale mają ograniczony zasięg, elektryczne zadają obrażenia na krótkim dystansie przed naszym bohaterem, a lodowe mają największy zasięg, ale są łatwe do uniknięcia. W grze nie zabrakło walki z użyciem broni białej, w tym wypadku naszym najlepszym przyjacielem jest miecz. Tutaj deweloper poszedł na łatwiznę i mieczem posługujemy się z pomocą jednego przycisku. Ot jeden kombos, który możemy opóźniać. W późniejszym etapie gry, po zdobyciu nowej broni, do naszej dyspozycji dojdzie nowa postawa, ale nie pogłębia ona zbytnio tego systemu. Jedyna dobrą wiadomością jest to, że możemy sobie wyekwipować przedmioty, które mają na miecz wpływ. Nadają mu jakiś żywioł lub status, który przenosi się na przeciwników. Przedmioty zdobywamy ze skrzyń albo z misji. Możemy je też kupić w sklepach, które odblokowujemy, wykonując kolejne misje. Tak samo zdobywamy materie, ale je możemy również stworzyć, lub nawet dokonać ich fuzji. Materie możemy masterować, więc im lepsze będziemy przepalać, tym lepszy będzie efekt fuzji.

Crisis Core -Final Fantasy 7- Reunion
Materializm w tym przypadku, nie jest uznawany za wadę.

7 – 7 – 7 , ale nie wygrałeś w kasynie, a przyzywasz Ifryta

W Crisis Core nie mogło zabraknąć limitów! W lewym górnym rogu w trakcie walki cały czas kręci się jednoręki bandyta. Co chwilę się zatrzymuje i jeśli trafi nam się odpowiednia kombinacja, to dostaniemy jakąś dopałkę. Raz będzie to chwilowa możliwość używania magii lub umiejętności bez użycia punktów MP/AP. Innym razem na moment zostaną ulepszone nasze statystyki, a jeszcze innym razem będziemy niepokonani. Ciekawiej się robi, gdy wylosujemy trzy takie same portrety. Wtedy wciskając X, możemy uruchomić Limit Break – specjalne ataki, które zadadzą tysiące obrażeń, lub w pełni nas uleczą. Na początku myślałem, że takie super dopałki będą się rzadko trafiać, bo wydawały się zbyt mocne, ale jednak tak nie było, a przeciwnicy sami się o nie prosili. Wrogowie nie czekają, aż im się pozwoli na ruch, tylko jak chcą, to walą w nas tym, co mają. Nie pomoże nam wtedy nawet blok, bo i tak otrzymamy obrażenia. Jedyną opcją uniknięcia obrażeń jest dodge roll, a jako fan soulslikeów, wiem, że nic więcej nie potrzeba do szczęścia. W grze nie zabrakło też summonów, te aktywują się tak samo, jak limity i również mają ofensywne lub pasywne właściwości. Fajną opcją jest taki Moogle, który po przyzwaniu zwiększa poziom maestrii naszych materii. Z ruletkową mechaniką powiązany jest również poziom doświadczenia Zacka. Gdy wylosujemy 777, poziom podskoczy i statystyki Zacka zwiększą się. Wydawało mi się to dosyć losowym rozwiązaniem, ale raczej w grę wchodzi tutaj jakiś algorytm, który w odpowiednich momentach się odpala i poziom podskakuje. Myślę tak, bo jakoś zadziwiająco nigdy nie czułem się za słaby lub za mocny. Inaczej było w sprawie materii, gdy te levelowałem, to wyraźnie czułem wzrost moich punktów mocy bojowej (spokojnie ponad 9000).

Crisis Core -Final Fantasy 7- Reunion
Zack się w tańcu nie gubi i jak trzeba, to przywali z ognia.

Remake, remaster, ale co to jest?

Nie dajcie się oszukać, niby mamy do czynienia z remasterem, ale bardziej szata graficzna przypomina remake! W kwestiach mechanicznych nie zrobiono żadnych większych zmian, tylko dodano możliwość szybkiego biegu (nie żeby był na coś potrzebny, bo miejscówki są niewielkie). Rozdzielczość zarówno w docku jak w i trybie przenośnym wynosi 720p (w docku może spaść do 576p, a w HH do 432p), a ilość klatek na sekundę nie przekracza 30. Spadki są bardzo rzadkie i w ogóle nie mają wpływu na odczucia z płynności rozgrywki. Duże wrażenie względem oryginału i tego, co zazwyczaj widzimy na Nintendo Switch — robi grafika. Nowe modele postaci, tekstury, geografia modeli, odbicia (!) i odrobina antyaliasingu, a nie wymieniam nawet skrótów technologii, jakie działają na silniku Unreal Engine 4. W porównaniu do wersji z 2007 roku walka stała się bardziej dynamiczna, uniki są szybsze i płynniej to wszystko wygląda w ruchu. Prerenderowane wstawki fabularne wyglądają ładnie i są dokładnie takie same jak te, które mogliśmy obejrzeć na PSP. Tak, AI podniosło rozdziałkę i może użyli jakichś filtrów, aby polepszyć jakość obrazu, ale różnica jest nie wielka, i tutaj na pewno nie ma wielkiego wrażenia zmiany, bo scenki te wyglądały dobrze już w swojej pierwotnej postaci. Co innego muszę powiedzieć o atakach summonów, te wyglądają na wykonane od nowa i robią wrażenie. Do gry został dodany pełny dubbing i chwała kwadratowym za to. Bohaterowie brzmią tak, jak powinni i nikt nie irytuje tam swoim głosem. Drobną bolączką jest to, że w trakcie scenek generowanych na silniku, nie zmieniło się nic i dubbing, nie wygląda na dopasowany, ale to i tak lepsze niż czytanie tekstowych dymków w oryginale. Muzyka również została zremasterowana i brzmi świetnie, jeśli tylko odnajdujecie się w klimatach ostatecznej fantazji.

Crisis Core -Final Fantasy 7- Reunion
Miłość jest w powietrzu. Ciekawe, jakie oni mają plany na walentynki?
75 Recenzent
Plusy
  • + Dodge Roll
  • + Kultowe postacie
  • + Znana magia i umiejętności
  • + Bardzo ładnie to wygląda
  • + Fajny pomysł z e-mailami
  • + Dubbing
  • Minusy
  • - Krótkie misje rodem z 2007 roku (no joke)
  • - Niespecjalnie rozbudowana walka mieczem
  • Podsumowanie
    Powrót Zacka Faira uznaję za udany. Co prawda realia gier się zmieniły i na systemach „przenośnych” od dawna dostajemy pełne konsolowe doświadczenia, to jednak rozgrywka jest bardzo przyjemna. Dynamika starć sprawia, że nie dziwię się, że Final Fantasy 7: Remake trochę zaadoptowało styl rozgrywki Crisis Core do siebie. Technicznie to remake wysokiej klasy, miło się na tę grę patrzy i miło się jej słucha. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak Zack został bohaterem, to możecie to na spokojnie zrobić na Nintendo Switch. Polecam!
    Criterion 1
    2
    3

    2 komentarze

    Dodaj komentarz