[Recenzja] Nintendo Switch Sports

Jak wypada luźna kontynuacja jednej z najpopularniejszych gier sportowych w historii branży?

Nintendo Switch Sports

Nintendo Switch Sports

Śledząc poczynania w naszej branży, można się zdziwić, że aż tak długo przyszło nam czekać na wskrzeszenie legendarnej (w niektórych kręgach) serii gier sportowej. Wii Sports co prawda swój ogromny sukces zawdzięcza głównie temu, że była dodawana do każdej konsoli, ale nie można grze odmówić, że idealnie i w bardzo przystępny sposób prezentowała możliwości nowej (na tamte czasy) konsoli. Czy Nintendo Switch Sports może również odnieść podobny sukces i rozpropagować hybrydową konsolę wśród 'niedzielnych’ graczy? Chyba nie, ale może się mylę, a więcej o tym w poniższej recenzji.

Nintendo Switch Sports
Na kręgielni zero litości, najsłabsi szybko odpadają.

Sześć dyscyplin sportowych. Tylko.

Czym jest Nintendo Switch Sports? To nic innego jak zbiór minigier wzorowanych na prawdziwych dyscyplinach sportowych, w które możemy zagrać sami lub ze znajomymi, zarówno na kanapie, jak i przez sieć. Do zabawy na moment premiery przygotowano 6 sportów: Kręgle, Badminton, Tenis, Piłka Nożna, Chambara i Siatkówka. O ile sam dobór sportów jest ok, tak można zadać sobie pytanie, dlaczego jest ich tak mało? Przecież we wcześniejszej części Wii Sports Resort wydanej na Nintendo Wii, do wyboru było ich 13! 6 dyscyplin zbliża nas bardzo blisko do 5 sportów z darmowego 'dema’, a za NSS jednak musimy zapłacić 170 zł. Osobiście zawiodłem się trochę takim podejściem i smuci mnie fakt, że to nie jedyna pozycja od Nintendo wydana w ostatnich latach, w której można odczuć brak zawartości. Możliwe, że sam dość złudnie założyłem, że po skonsolidowaniu dwóch typów konsol (Nintendo od lat równocześnie dbało o elektroniczną rozrywkę stacjonarną i przenośną) w 2017 roku, zespoły, zamiast pracować na dwa fronty, będą mogły się mocniej skupić na pojedynczych projektach.

Nintendo Switch Sports
Gdy w sieci w momencie wyszukiwania brakuje chętnych do gry, gra zastępuje ich botami.

Oczywiście rynek gier się zmienił i często gra po roku różni się w ogromnym stopniu od tego, co zostało wydane na premierę. Mając w pamięci ostatnie poczynania Nintendo, możemy mieć nadzieję, że coś jest na rzeczy. Już teraz wiemy, że w drugiej połowie roku do gry zostanie dodany nowy sport — Golf. Jeśli śledzicie losy innych marek od Nintendo, to pewnie sami widzicie, że panowie z Japonii bardzo polubili się z DLC. Do rozszerzonego abonamentu NSO dochodzą kolejne dodatki, więc nie zdziwiłbym się, gdyby 'nowe’ dyscypliny pojawiały się jako samodzielne dodatki dostępne 'za darmo’ dla posiadaczy płatnej subskrypcji rozszerzonej. A górnicy kopiący w kodzie gry, dokopali się do informacji o Koszykówce, więc kto wie.

Można się namachać

Skończymy jednak o tym, czego nie ma, lub może będzie i skupmy się na tym, co jest.
Trzy z sześciu sportów powracają z poprzednich dwóch wydań gier Sports — Kręgle, Tenis i Chambara (Sword Fighting) i nie obeszło się tutaj bez zmian. W kręglach nie możemy sobie zdecydować, kiedy wypuszczamy kulę, gra decyduje o tym za nas. Opiera się to na prędkości ruchu, jaki wykonamy Joy-Con’em, niestety często się zdarza, że jeśli zrobimy to za wolno, to kula spadnie nam na stopę i musimy powtarzać ruch. Zrobiono tak zapewne, przez dziesiątki rozbitych ekranów telewizorów przy okazji poprzedniej gry. Mimo wszystko zmienia to trochę jakość zabawy i zmniejsza imersję. Grając w kręgle online, bierzemy udział w trybie Survival, gdzie mierzy się ze sobą 16 graczy. Po 3 rundach gra podlicza punkty i kilku najsłabszych odpada. Z jednej strony to fajne rozwiązanie, a z drugiej już na początku, jeśli nie zrobimy Strike’a (przewrócenie wszystkich kręgli w jednym rzucie) to może być nam ciężko dogonić rywali. Trochę motywuje to do nauki odpowiednich rzutów, a trochę do zmiany gry na inną. Grę można sobie jeszcze trochę utrudnić, poprzez przeszkadzajki na torze (płotki, górki itp.), ale tak jak i innym sportom, tak i tutaj brakuje innych trybów gier poza Sruvivalem.
Chambara, czyli walka na miecze też uległa kilku zmianom. Dobrze tutaj widać jaki cel obrali sobie deweloperzy, ponieważ rozgrywka jest bardziej przejrzysta i przystępniejsza. Machamy sobie w prostopadłej linii, aby zaatakować przeciwnika i jeśli nie zabraknie nam staminy, to możemy wygrać bez bloków. Te z kolei stały się widoczne dzięki specjalnemu efektowi i teraz nie trzeba się zastanawiać czy zablokowaliśmy, czy nie. Za dużo tutaj do roboty nie ma, poza opanowaniem trzech stylów walk w pojedynkach 1 na 1. Znowu szkoda, że brakuje tutaj innych trybów, które były we wcześniejszych częściach takich jak: Most Battle Royale czy Cięcie Owoców. Zdecydowanie najszybsze spotkania, jeśli chcecie nabić sobie punkty do kustomizacji.
Trzecią powracającą dyscypliną jest Tenis i tutaj zaszło najwięcej istotnych zmian. Przede wszystkim ponownie zdecydowano się uprzystępnić rozgrywkę i ograniczono chaos, jaki panował w pierwszej wersji na Wii. Nie ma już tak szybkich machnięć i turbo animacji więc gra zrobiła się bardziej płynna, niestety nadal mamy automatyczny ruch postaci, więc brakuje jeszcze trochę do lepszej rywalizacji. Ciężkie do wykonania Top Spiny i Back Spiny da się tutaj zrobić bez większego problemu. Z tenisem spędziłem najwięcej czasu, a to, że gra zmusza nas do gry w deblu, sprawiło, że zacząłem kombinować i sam sterowałem dwoma zawodnikami. Po prostu zrobiłem drugą postać i grałem sam z dwoma Joy-Con’ami w rękach, mówię wam, nikt tego nie sprawdza i możecie to robić. Masa frajdy i nie trzeba się bawić w grę klonów, bo debla nie da się wyłączyć i jednym Joy-Con’em sterujemy oboma postaciami.
 


 
Nowymi sportami są Siatkówka, Badminton i Piłka Nożna. Siatkówka jest grana w parach i polega na kilku akcjach znanych z prawdziwych boisk. Przyjęcie, wystawienie i ścina to trzy podstawowe ruchy, na których możemy się skupić w trakcie akcji. Gra informuje nas czy odpowiednio dobraliśmy czas na wykonanie ruchu i muszę przyznać, że jest to dosyć trudne i bardzo często widziałem informację, że się spóźniam. Poza tym możemy jeszcze serwować szybko, wolno — sami wiecie, Asy serwisowe nie biorą się znikąd. Możemy również blokować ataki przeciwników, przesuwając naszą postać pod siatkę (tak możemy poruszać postacią do bloku, ale tylko w lewo lub prawo) i podskakując w odpowiednim momencie. Gra opiera się na zmęczeniu przeciwników, więc możemy się tutaj całkiem dobrze bawić przy dłuższych wymianach.
Badminton to tak naprawdę szybsza wersja tenisa, przy której sporo się namachamy. Tutaj możemy decydować, w którą stronę ma polecieć lotka, co z kolei ma mało sensu, bo przecież nie możemy sterować postacią i ona sama automatycznie się porusza w kierunku lotki. Jest to też drugi i ostatni sport 1 na 1, więc powinien przypasować samotnikom. Nie do końca rozumiem, dlaczego zdecydowano się na dołączenie tego sportu do pakietu, bo jednak bardzo przypomina on tenis, który jest zdecydowanie fajniejszym wyborem do zabawy. Gdyby sportów było więcej, to bym to jeszcze zrozumiał, a tak przy tylko 6 opcjach uważam, że deweloperzy powinni wybrać coś innego.
Ostatnią nowością i zarazem najlepszą grą jest Piłka Nożna. Twórcy nie starali się wymyślić niczego na nowo i krótko mówić mocno zainspirowali się inną grą luźno podchodzącą pod soccer — Rocket League. W grze nie ma żadnych zasad poza golami, a na kwadratowej arenie piłka nie może wypaść poza pole gry i odbija się od każdej ściany. To jedyna gra, w której mamy pełną kontrolę nad naszą postacią, więc jest też najmniej losowa i daje najlepsze poczucie rywalizacji. Kilka różnych kopnięć i POTĘŻNY szczupak tylko zwiększają przyjemne odczucia z gry. Twórcy postarali się tutaj o dodatkowy tryb gry, w którym wkopujemy piłkę w locie do bramki. Robimy to za pomocą opaski na udo dołączonej do zestawu i jest to niestety jedyna okazja do jej użycia. Fajny dodatek tak na jeden raz niestety.
 

 

Ciągle iść do przodu to nie postęp

Gry mogą się szybko znudzić, więc Nintendo EPD, dodało do gry dwa sposoby na zdobywanie postępu w grze. Pierwszym jest zachęcenie graczy do gry, aby odblokować sobie nowe opcje kustomizacji. Za każdą rozgrywkę w trybie sieciowym otrzymujemy punkty, których ilość może wzrosnąć wraz z odpowiednimi sytuacjami w trakcie meczu (np. równowaga w tenisie). Po zebraniu 100 punktów (2-4 mecze) możemy przejść do losowania z dostępnych zestawów przedmiotów. Każdy taki set ma 12 przedmiotów do odblokowania, a za zebranie wszystkich dostajemy bonus w postaci całego outfitu. Nowe sety pojawiają się co jakiś czas i są ona dostępne w limitowanym czasie! Wygląda na to, że na odblokowanie wszystkiego z danego zestawu będzie 14 dni, a w momencie, w którym piszę tę recenzję, dostępne są 3 zestawy. Kopacze dokopali się do następnych setów opcji do kustomizacji i wygląda na to, że czeka nas co najmniej rok wsparcia dla nowych 'ciuszków’. Oczywiście ciuszki, akcesoria, znaczki i tytuły nie mają żadnego wpływu na rozgrywkę, więc utratę można jakoś przeboleć, a jak nie mamy parcia na modę, to możemy użyć naszego Mii zamiast stworzonego bohatera.

Drugą opcją postępu jest tak zwana Pro Liga. Po rozegraniu 10 meczów w daną dyscyplinę zostajemy zaproszeni przez skautów do Pro Ligi, gdzie będziemy mogli brać udział w rozgrywkach rankingowych. Zaczynamy od rangi E i przez E+, D-, D, D+ itd. będziemy wspinać się na szczyt internetowej kariery. Nie ma za to żadnych specjalnych nagród, ale pozwala grać z graczami z naszego poziomu. Za przegraną tracimy trochę punktów, więc można z rang również spaść. Jeśli poziom wzrośnie dla nas zbyt drastycznie, to w opcjach możemy przerwać rozgrywki w Pro Lidze i pograć sobie trochę luźnych gierek.

Nintendo Switch Sports
Spieszcie się zdobywać ciuszki! Następna okazja na te same dopiero za rok!

Od strony technicznej grze nie możemy nic zarzucić i wszystko działa bardzo sprawnie. 60 fpsów jak gramy sami i 30 fpsów, jeśli do lokalnej zabawy dołączą się inni gracze. Grafika jest bardzo ładna, ale bez wodotrysków i trzeba przyznać, że obrany styl dobrze pasuje do gry. Ścieżka dźwiękowa też jest chyba obecna, bo na pewno nic mi nie zapadło w pamięć, a wszystkie odgłosy mają cukierkowy wydźwięk i jest bardzo słodko. Odczytywanie ruchów Joy-Con’ów, nie sprawia większych problemów i przed każdą zmianą sportu, kalibrujemy sprzęt. Ruchy, które nie wyjdą nam zbyt dokładnie, są zapewne poprawiane przez AI, więc ciężko będzie się sfrustrować. Bardzo sprawnie gra się przez sieć, nie widać żadnego laga i widać, że jest to kolejny aspekt, na którym skupili się twórcy. Poza grą przez sieć z losowymi osobami możemy oczywiście zawołać mamę, babcię lub wujka i rozpocząć wspólną zabawę przed telewizorem. Ostatnią opcją w głównym menu, jest opcja gry ze znajomymi we wspólnym lobby online.

W opcjach możemy też znaleźć kilka ustawień, które pozwolą nam dopasować rozgrywkę. Do wcześniej wspomnianej możliwości wyłączenia rozgrywki rankingowej dla danego sportu, możemy ustalić dominującą rękę i nogę, włączyć alternatywny tryb kolorów, dla osób mających problem ze wzrokiem oraz ustawić kamerę lub wyłączyć emotki. W grę można również zagrać na Nintendo Switch Lite, ale do zabawy musimy mieć Joy-Con’y i raczej lokalna rozgrywka wieloosobowa nie będzie należeć do najprzyjemniejszych na małym ekraniku.

Grę do recenzji dostarczył ConQuest Entertainment – oficjalny dystrybutor Nintendo w Polsce.

70 Recenzent
Plusy
  • Dobry dobór dyscyplin
  • Zero problemów z rozgrywką online
  • Magia machania przed telewizorkiem nadal jest obecna
  • Niesamowicie przystępna rozgrywka dla KAŻDEGO!!!
  • Minusy
  • Mała liczba dostępnych dyscyplin
  • Jeden tryb dla graczy bez dostępu do internetu
  • Brak większej głębi, po kilkunastu godzinach
  • Cały postęp jest zablokowany za grą przez sieć
  • Podsumowanie
    Śmiało można powiedzieć, że Nintedo Switch Sports nie powtórzy sukcesu Wii Sports oraz Wii Sports Resort. Nie dlatego, że gra jest zła, tylko dlatego, że na 2022 rok oferuje bardzo niewiele. Nie można za to odmówić Nintendo Switch Sports, tej beztroskiej zabawy w machanie kontrolerami przed telewizorami. Nintendo EPD zadbało o to, aby rozgrywka była jeszcze bardziej przystępna i przejrzysta, a bezproblemowe wsparcie dla rozgrywki online, wspólnie z zeroma problemami technicznymi daje nadzieję na to, że w przyszłości gra zostanie bardziej rozwinięta i wysoka cena za te kilka minigier będzie bardziej usprawiedliwiona. Jeśli macie znajomych, którzy nie koniecznie ogarniają skomplikowane gry, to Nintendo Switch Sports będzie wśród nich hitem, a i dzieci będą się przy tym tytule bawić wybornie (tylko zapnijcie im paski na Joy-Con'y!). P.S. W trakcie gry w Nintendo Switch Sports nie ucierpiał żaden telewizor.
    Criterion 1
    2
    3

    Dodaj komentarz