Pokemon Brilliant Diamond & Pokemon Shining Pearl — lub Błyskotliwy Diament i Skrząca Perła jak można by je zlokalizować na język polski, gdyby ktoś z Japońskich oddziałów spółek powiązanych z Pokemon Company wiedział o naszym istnieniu — to odświeżone wersje znanych i lubianych(?) gier z IV generacji serii. Tym razem dla odmiany do pracy zaprzęgnięty został całkiem nowy dla serii zespół ILCA, znany z tego, że został zaprzęgnięty do pracy nad tymi Pokemonami… i wyszedł im ni to Remake w pełnej krasie, ni to port/remaster. W moim odczuciu coś pomiędzy, tak na pół gwizdka. Miszmasz starego z nowym na pewno jest interesujący, ale czy dobry?
Jeśli chodzi o tradycyjne aspekty, to myślę, że żaden z fanów nie obrazi się na walki takie jak od zawsze w tej serii, czyli turowe. Rewolucji w tej kwestii nie ma, gdyż jak sami twórcy podkreślali — „chcieli zachować wierność oryginałom”. Wierność, która w szerszej perspektywie wychodzi trochę bokiem. Przemierzymy krainę wszerz i wzdłuż, łapiąc tylko stworki istniejące w oryginalnym wydaniu i ani jednego więcej. Ba, zespół deweloperski jest tak oddany tradycji serii, albo dostał takie wytyczne, że nawet próżno tu szukać elementów z Pokemon Platinum zarówno w warstwie fabularnej, jak i systemowej. Fani Battle Frontier, mam smutne wieści — ten dalej jest w fazie projektu i dalej dopiero zaczętego. Nic się nie zmieniło od czasu Omega Ruby. Próżno też szukać nowszych funkcji, jak Mega Ewolucje, Dynamax, walki 3 na 3 czy rotacyjne. Na szczęście nie jest to podrasowanie starego diamentu jeden do jednego.
Zaszły tutaj też pewne zmiany, a pierwsza z nich jest powiązana ze wspomnianym przywiązaniem do prehistorycznych rozwiązań. TM, przedmioty uczące Pokemony nowych ataków, znowu są jednorazowego użytku. Z kolei HM zostały niejako zlikwidowane przez wcielenie do kategorii TM, ale… i to bardzo pozytywna zmiana — nie trzeba ich uczyć, marnując miejsce w drużynie dla tak zwanego HM slave’a, jak kiedyś. Zamiast tego po zdobyciu danego ruchu i pokonaniu odpowiedniego lidera akcje takie jak Fly czy Surf możemy wywołać bezpośrednio ze zdobywanego fabularnie smartwatcha. Z drugiej strony atakują nas też nowości, o które nikt nie prosił. Na przykład gra oferuje od samego początku systemowo włączony EXP. All. Pokemony dostają doświadczenie za samo bycie w drużynie od samego początku gry i nie da się tego absolutnie w żaden sposób zmienić. Dla graczy lubiących stawiać sobie kłody pod nogi — zakładając, że chcą grać jakkolwiek trudniej — będzie to minus.
Z innych rzeczy, jakich zabrakło? Super Contesty. Ta ich własna rzecz w Sinnoh, tak lepsza od zawodów dla koordynatorów z Generacji 3, że dostała przedrostek Super, została praktycznie wypatroszona i zredukowana do namiastki gry rytmicznej w stylu Taiko No Tatsujin. Jedyna zmiana na plus w stosunku do pierwowzoru, jaka przychodzi mi do głowy w momencie pisania, to przebudowanie podziemi Sinnoh. Teraz jest to rozbudowany i geograficznie mający sens system. Tak jak w oryginale możemy kopać kilofem w ścianach, zdobywając klejnoty czy skrzynie skarbów ze statuami Pokemonów. Te można zdeponować w tajnej bazie, zwiększając szanse na pojawianie się stworków korespondującego z nimi typu. Ma to o tyle sens, że teraz w podziemiach możemy trafić na większe jaskinie/komnaty, gdzie Pokemony są widoczne tak jak w nowszych grach (np. Let’s GO), co pozwala polować na rzadsze i konkretniejsze gatunki.
Brilliant Diamond wzbudza również mieszane uczucia w swojej warstwie artystycznej. Pierwsze, co rzuca się w oczy i wywołało spore kontrowersje, to styl wybrany do przedstawienia postaci. Super Deformowane Chibi daje pewną iluzję skali, podobnie jak sprajty na DS-ie, ale na dzisiejsze standardy naprawdę nie wygląda to dobrze. Zwłaszcza kiedy w walce postacie mają ładne modele 3D w normalnej skali, które w uroczy sposób wchodzą w walkę w pozach znanych z Diamond/Pearl i są rozbudowane o animacje podkreślające osobowość trenerów. Miły akcent, który w moim odczuciu sugeruje, że ktoś chciał tam zostawić odrobinę serca. Tak czy inaczej, wykorzystanie chibi zamiast bardziej anatomicznych modeli budzi pewne pytania. Głównie „dlaczego?”. Dodatkowo nie pomagają miejscami rozmyte, niewyraźne tekstury, ale trochę ratują grę utwory muzyczne. Głównie dlatego, że nie zostały przebudowane w stosunku do oryginałów, a jedynie lekko poprawiono instrumenty. Ze wszystkich problemów, jakie miała 4 generacja Pokemonów, w oryginale czy w omawianym tu odświeżeniu, muzyka broni się najlepiej. Sumując wszystkie za i przeciw, niestety ta odsłona jest sporym krokiem wstecz. Dla branży i dla serii. Mogło być świetnie, mogło być chociaż dobrze, a wyszło dosyć przeciętnie.
Grę dostarczył ConQuest Entertainment – oficjalny dystrybutor Nintendo w Polsce.
Be the first to leave a review.
Źródło:

10 Komentarzy
Musisz być zalogowany, żeby dodać komentarz Login
Zostaw komentarz
Anuluj pisanie odpowiedzi
Zostaw komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Elan
15 grudnia, 2021 at 12:40 am
No fajnie, fajnie. Szkoda tylko, że istnieje coś takiego jak Pokemon Platinum, w które można zagrać w każdej chwili bez wydawania 250 złotych xD
rolnik
15 grudnia, 2021 at 9:09 am
No chyba nie. Na tę chwilę jest to najtańszy legalny sposób, żeby zagrać w 4 generację. Platinum na allegro chodzi po min. 400 zł, a na ebay ceny są podobne.
Elan
15 grudnia, 2021 at 5:47 pm
Już nie udawajmy, że ktoś kupuje stare gry, żeby w nie grać, a nie kolekcjonować/liczyć na wzrost ceny. Zwłaszcza w tym przypadku, gdy remake jest zrobiony tak bardzo na odwal i wygląda gorzej niż pierwowzór sprzed kilkunastu lat. Szkoda płacić za coś takiego i utwierdzać Game Freak i Nintendo w przekonaniu, że dobrze robią. Oczywiście zawsze można nie grać w ogóle… A teraz wracam do celi 🙁
Sent
16 grudnia, 2021 at 9:34 pm
Z drugiej Elan nie kupując rimejków możemy ich utwierdzić, że robienie kolejnych „Ultra” i „lets go” to lepszy biznes, bo sprzedały się lepiej (a też były kijowe)… tak źle i tak niedobrze 🙁
Ale spoko, i tak się sprzeda, zobacz jak kombinują z Arceusem. Chcesz darkraia w Arceusie? Miej save’a z BDSP. Chcesz Arceusa w BDSP, kup Arceusa. fuck off, gamefreak.
Martin
15 grudnia, 2021 at 7:27 pm
Czy jak ktos nie ma sentymentu i nie gral w Pearl i Diamond, to myslicie, ze warto sprobowac? Czy moze wybrac Pokemon Sword lub Lets Go?
rolnik
16 grudnia, 2021 at 8:44 am
Ciężkie pytanie.
Ja jako aktywny gracz w Pokemon Go dobrze bawiłem się w Let’s Go. Na plus też fakt, że można sobie stworki z jednej do drugiej gry przerzucać. No i sentyment do 1 generacji, więc fajnie było zobaczyć to wszystko jeszcze raz, ale w lepszej oprawie. Ale nie licz na jakiekolwiek większe wyzwanie, podobnie z resztą jak w Sword/Shield. Z drugiej strony w tej części mamy Wild Area, które jest ułomne, ale jest powiewem świeżości w serii. Jeżeli masz aktywny abonament NSO, to możesz też brać udział w raidach. No i w tej generacji wpadło kilka świetnych stworków. Rimejki na pewno poprawiły kilka niedogodności z oryginałów, jak wolne tempo walk i brak potrzeby grindowania przed Elite 4. Jednak dobór Poksów jest dość kontrowersyjny, przykładowo jak nie wybierzesz ognistego startera albo nie masz możliwości przerzucenia jakiegoś ognistego poksa, to będziesz miał problem, żeby dostać coś sensownego z tym typem.
Jeżeli chciałbyś się chociaż trochę pomęczyć i mieć namiastkę wyzwania, to bierz Pokémon Brilliant Diamond/Shining Pearl.
Jeżeli jednak szukasz coś bardziej chillowego, żeby połapać sobie stworki, grasz w Go na telefonie i masz sentyment do 1 geny to uderzasz w Let’s Go. W przeciwnym wypadku postawiłbym na Sword/Shield, ale musisz mieć aktywne abo NSO.
Martin
16 grudnia, 2021 at 5:19 pm
Dzieki.Bardziej sie dzieki temu rozeznam
Sent
16 grudnia, 2021 at 9:31 pm
Szczerze, wybierasz między dżumą, cholerą a gruźlicą. Akurat częsci na switcha są mega słabe, bo Sword/Shield nie ma niemal żadnej fabuły (NPCe ciągle ci mówią byś się nie przejmował i zostawił rozwiązanie tajemnic dorosłym), Let’s Go to bezmyślne rzucanie pokeballami ze zgwałconą fabułą (Blue!) oraz zignorowaniem fajnych dodatków z poprzednich rimejków, zaś nowy Diamond i Pearl są brzydsze niż oryginał, zmieniają niewiele (mimo że oryginały miały naprawdę sporo za uszami) oraz ponownie, ignorują wszelkie pozytywne zmiany z Platinum. Jeśli dawno nie grałeś w jakiekolwiek poki można dać szansę którejś z tych trzech ze względu na nostalgię, ale obiektywnie nawet te hejtowane części z 3DSa były dużo lepsze.
Martin
17 grudnia, 2021 at 6:29 pm
Chyba w takim razie poczekam na Legend Arceus:) Może to będą najlepsze Poki na Switcha, choc jak widać to i tak nie będzie duze osiagniecie
Antari
24 grudnia, 2021 at 4:29 pm
@Martin: Jeżeli nie grałeś w żadną z tych części to śmiało sięgaj w cokolwiek z tej listy. Ci, którzy tutaj piszą mają niestety zniekształcony osąd przez wspomnienia starszych części gdy byli młodsi i życie było piękniejsze. Moim zdaniem z tej 3 gier najlepsze Sword/Shield potem Let’s Go! i na końcu BD/SP.