[Aktualizacja] Nintendo usuwa gry DSiWare z 3DSowego eShopu w USA

Mroczna strona digital only

#Aktualizacja

Część gier powróciła i można ponownie je kupić.

[źródło]


Może nie dotyczy to jeszcze nas, europejskich graczy, ale prędzej czy później i tak znajdziemy się w podobnej sytuacji. Jak donosi użytkownik Come Out Punching na Twitterze gry DSiWare, które są dostępne w 3DSowym eShopie i zostały wydane przed połową maja 2011 roku, nie będzie można już kupić. Dotyczy to około 250 produkcji. Wśród nich są takie tytuły jak: Shantae: Risky’s Revenge, Zenonia, Mighty Flip Champs, Dr. Mario Express, Mr. Driller i The Oregon Trail. Na szczęście, jeżeli już raz udało się nam nabyć rzeczone gry, to bez problemu będziemy je mogli nadal pobrać. Chociaż tyle.

Najbardziej przerażającą rzeczą w tym wszystkim jest to, że Nintendo zaczęło to robić bez żadnej zapowiedzi. Jest to trochę przerażająca praktyka, bo z pewnością nikt nie chciałby się znaleźć w takiej sytuacji, że z dnia na dzień nie będzie miał możliwość nabycia konkretnej produkcji i to bez żadnej wcześniejszej informacji. Więc jeżeli macie na swojej liście do ogrania jakieś gry z DSiWare, to można śmiało stwierdzić, że teraz jest odpowiedni moment, żeby zaopatrzyć się w te zaległości, póki są one jeszcze dostępne w europejskim eShopie 3DSa.

Sama usługa DSiWare jest odpowiednikiem eShopu, ale w wersji na rodzinę handheldów DSi. W 2017 roku została wyłączona możliwość kupowania gier na DSie z tej usługi, ale zakupione produkcje można nadal bezproblemowo pobierać. Jednak to też jest pewnie kwestią czasu, jak i taka możliwość zostanie zabrana. Więc warto przygotować się zawczasu i zabezpieczyć swoje kupione gry na konsoli. W tym przypadku nie musimy się aż tak bardzo martwić. Przy tak dużym przedsięwzięciu Ninny poinformuje odpowiednio wcześniej o takim kroku.

Oprócz tego z 3DSa i Wii U znika aplikacja Netflixa. Od końcówki zeszłego roku nie można już pobierać appki, a zostanie ona całkowicie wyłączona 30 czerwca.

Cyfrowa przyszłość może okazać się smutna.

Brak komentarzy

  1. No ale to nie jest urok tylko e-dystrybucji. Nowych gier na DS też raczej w sklepie już nie kupisz bo karty nie są produkowane i sklepy pozbyły się swoich nakładów.
    Wiadomo było, że prędzej czy później zostanie wyłączona możliwość kupowania jakichś starożytnych rzeczy których pewnie i tak już nikt nie kupował.
    Choć informacja o usunięciu ze sklepu byłaby jednak mile widziana

  2. @Clavius: Mylisz się kolego. Gry na DS’a bez problemu kupisz na rynku wtórnym. Są takie serwisy jak allegro albo ebay gdzie bez problemu kupisz gry używane lub nawet nowe. Koncerny typu Nintendo nie mają na to wpływu więc gry dostępne będą w obiegu do końca świata.

    W przypadku e-dystrybucji tytuły wydane EKSKLUZYWNIE w ten sposób jak np. Shantae Risky’s Revenge znikną bezpowrotnie. Rynek wtórny w przypadku e-dystrybucji nie istnieje.

  3. @Antari, zapodaj kilka linków do Dragon Quest V i VI w adekwatnych, podkreślam ADEKWATNYCH, cenach jak na gry sprzed dekady – chętnie kupię bo poluje od lat. Rynek wtórny gier na Niny jest tak samo pokręcony jak polityka tej firmy od wielu, wielu lat – ta firma wręcz zachęca do piracenia swoich tytułów ograniczając ich dostępność do minimum i prowadząc absurdalną politykę cenową przez co gry z drugiej ręki również są bardzo trudno dostępne jak i kosztują majątek.

  4. Ale do czego w ogóle się odnosisz z tym piractwem? To, że Ciebie nie stać dać 500 zł za grę, nie znaczy, że innych nie stać. Nie mierz wszystkich swoją miarą. Masz możliwość zakupu, a jak cię nie stać to nie wiem, zmień pracę? Jak tak strasznie musisz mieć, to kup sobie wersje na Andro i iOS za śmieszną kasę. Akurat Nintendo nie ma nic do kształtowania się cen na rynku wtórnym. To fani budują otoczkę i ceny idą w górę. SE wydało wszystkie te DQ na telefonach więc są to śmiesznie tanie i dostępne gry (na razie). Przypominam, że dyskusja dotyczyła problemu z e-dystrubycją vs fizyczne nośniki, które są i będą dostępne na rynku. Problem z wersjami elektronicznymi jest taki, że choćbyś i chciał dać 100 000 zł za grę to jej nie kupisz, bo Nintendo zakręci kiedyś kurek.

  5. ehhh… uwielbiam ten argument „jak Cię nie stać to nie kupuj”, „nie mierz ludzi swoją miarą”… czekam, aż zaczniesz udostępniać screeny z konta bankowego ze swoją wypłatą jako argument „że cię stać”. No i dodaj jeszcze zdjęcie „swojej miary” co by było jasne czy centymetr Twojej „miary” ma 10 mm czy nie.
    Ale odnosząc się do twoich wypocin:
    1. O piractwie wspomniałem jako swoją opinię o polityce Niny – zamiast zarabiać gruby hajs mając cały czas tytuły w ofercie to Niny robi cyrki i limituje dostępność gier,
    2. Patrz wyłącznie do swojego portfela i szukaj tych swoich 4 PLN na 2-tygodniowe konto w PS Plus. Subiektywnie wyceniam to czy warto wydać 500 PLN na 10-letni zabytek czy nie – i nie, nie warto choćby to był hit 10/10. Za to 180 PLN na rocznego Plusa (w promce bo ja to jestem cebula) to jak najbardziej warto.
    3. Tak, Niny kształtuje cenę na rynku wtórnym – działa tu prawo popytu i podaży. Jeśli wypuści Niny mało egzemplarzy tytułu to z automatu jest ich mało na rynku wtórnym a z czasem jest ich po prostu brak, co za tym idzie ceny są ABSURDALNE.
    4. W swoim poście powyżej pisałeś o braku problemu z dostępnością tytułów na DS na rynku wtórnym co jest wierutną bzdurą a teraz polecasz mi wersje komórkowe??? Halo, tu Ziemia… BTW – mam jednego DQ na Androidzie i w to się nie da grać dotykowo.
    5. Jak na rynku wtórnym nie ma gry to też jej nie kupię, identycznie gdy wyłączą prąd w Nintendo i braknie eShopu.
    No i taka wstawka poza tematem – czy ty jesteś opłacany przez Niny??? Czytam te twoje posty na forum i tak bezkrytycznego użytkownika to ze świecą szukać – choćby Niny sprzedawało „gówno w sreberku” to dla ciebie i tak to jest „fair play i warto” bo to Niny…

  6. @Mobor – chyba zapomniałes jak skończyło PSP GO. Nigdy żadnych zakupów cyfrowych od sony.

    @Panczok – nie wiem jak teraz, ale ze dwa lata temu importowałem oba te Dragon Questy z Kanady za 120 zł sztuka. Wydaje mi się że cena była niezła, jak za nowe, zafoliowane gry na konsolę, której nie produkowano już od prawie dekady.
    Ale nawet jesli któraś z gier jest niedostępna za normalne pieniądze i trzeba wyłożyć 2-3 razy tyle ile była warta – szczerze, z dwojga złego wolę już przepłacić za kartridż który w najgorszym razie mogę sprzedać dalej z większą lub mniejszą stratą, niż bawić się w poszukiwania konsoli z kontem nintendo na którym będzie pobrany fire emblem, bo nintendo usunęło go z eshopu (albo w ogóle któregoś dnia stracić dostęp do całej kolekcji bo komuś zarządzającemu serwerem coś się odwidziało)
    A z antarim chyba nie masz co dyskutowac o tych kwestiach, bo on nigdy się nie krył z tym, że jest aktywny na rynku odsprzedawania gier po zawyżonych cenach xD

  7. To tak jak z jazdą samochodem, z punktu A do B można dojechać zarówno Maluchem jak i Mercedesem, wolę jeździć Mercedesem czyli grać tak jak te gry zostały zaprojektowane czyli używając przycisków/analogów – komfort gry nieporównywalnie większy niż miziac ekran.

  8. I chcesz tym Mercedesem jeździć w cenie Malucha. To dopiero życzeniowe myślenie jak u dzieciaka z podstawówki. Sorry kolego ale się ośmieszasz wypisując takie głupoty. Już samo to jak się spiąłeś gdy napisałem prawdę, że jak cię nie stać to zmień pracę albo nie kupuj. Wiesz kto się tak spina? Ktoś kto czuje, że coś jest na rzeczy i ma kompleksy 🙂 Nintendo kształtuje ceny gier na rynku wtórnym? Dobre. Przedstaw może jakieś liczby skoro masz dowody, że nakłady były mniejsze. Ja pamiętam, że te DQ walały się na allegro latami za 40-60 zł do czasu, aż nie zaczęli ich skupować skalperzy w masowych ilościach by później wystawić za 2-3-4 krotnie wyższą kwotę. Lata takich praktyk doprowadziły do tego o czym kiedyś pisałem, czyli wyschnięcia źródełka i skoku cen o setki %. Sam z tym walczyłem czy to na moim forum, czy w innych miejscach w internecie w czasach gdy ty oglądałeś jeszcze dobranockę, więc nie dziwię się, że nie pamiętasz 🙂 Wierutną bzdurą odnośnie dostępności jest twoje twierdzenie, że tytułów tych nie da się kupić. Nie potrafisz wpisać w allegro lub ebay? Twój problem ale nie zaklinaj rzeczywistości. PS. Wiesz po czym najłatwiej poznać, ze jesteś jeszcze gówniarzem? Nie znam dorosłej osoby, która twierdzi, że nie potrafi uzbierać 500 zł na grę i ceny są „ABSURDALNE”. Takie głupoty wypisują zazwyczaj dzieciaki na utrzymaniu rodziców. To brzmi po prostu śmiesznie. Zapytaj rodziców.
    Możesz mi zarzucać fanboyostwo w dziale Nintendo ale mylisz się, zazwyczaj jestem krytyczny w stosunku do tego koncernu. Przede wszystkim jednak staram się być obiektywny jeżeli jakaś decyzja z mojego punktu widzenia jest słuszna to ją chwalę, jeżeli nie to ją ganię. W przypadku takich osób jak ty, którym trochę jeszcze brakuje do pełnoletniości charakterystyczne jest jednak narzekanie na wszystko niezależnie od okoliczności. W jakim celu tu siedzisz, żeby narzekać na każde posunięcie Nintendo? To jest prawdziwy fan? Masochista podniecający się tym, że może napisać nihilistyczny komentarz pod każdym postem? Brawo. Mam świetną radę. Zmień portal i pisz sobie w miejscu, które uważasz za TOP. Olej Nintendo bo oni są już straceni.
    @Sent: Nie rozpowiadaj na mój temat takich bzdur, a jeżeli czujesz taką potrzebę to udowodnij. Sam walczyłem z rynkiem scalperów przez lata na moim forum, a teraz jest mi zarzucane, że aktywnie odsprzedaję gry i czerpię z tego korzyści? Nie pamiętam żebym sprzedał jakąkolwiek grę na konsole w przeciągu ostatnich 20 lat. A jak wydaje ci się, że wiesz, to chętnie rozwieję Twoje wątpliwości. Gdzie niby aktywnie prowadzę sprzedaż „po zawyżonych cenach”?

Dodaj komentarz