Nintendo ogłosiło dzisiaj, że 4 grudnia na konsolę Nintendo Switch trafi Fire Emblem: Shadow Dragon & the Blade of Light. Za grą zapłacimy 24 zł, ale nie możemy zbyt długo zwlekać z zakupem, ponieważ Nintendo znowu zdecydowało się znowu utrzymać grę w eShopie tylko do 31 marca 2021 roku.
Fire Emblem: Shadow Dragon & the Blade of Light to gra wydana w 1990 roku na Famicom, która nigdy nie opuściła granic Japonii. Teraz Nintendo korzystając z ciągle trwających obchodów 30 lecia serii, postanowiło wydać zlokalizowaną wersję na Zachodzie. Nie można oczywiście liczyć na masę dodatków, ale jedną z nowości będzie specjalne menu, które pozwoli nam między innymi zapisać grę w dowolnym momencie, lub cofnąć turę akcji.
Oprócz produkcji w eShopie, do sklepów trafi specjalne wydanie kolekcjonerskie w cenie 49.99$. W jej skład wchodzą:
- Art Book Legend of Archanea (twarda oprawa, 222 stron)
- Repliką pudełka z grą, wraz z instrukcją i mapą
- Replika kartridża wraz z osłonką
- Cyfrowy kod do ściągnięcia gry
- Mini plakat Nintendo Power z mapą świata na odwrocie
- Kolekcjonerski BOX
Nie jest to jeszcze potwierdzone, ale prawdopodobnie kolekcjonerka nie trafi do Europy.
AAAAAAAAAAA jaram się. Przez to człowiek sobie narobi tylko nadziei na zachodnie wydanie FE3-6. O tyle tylko słabo, że Europa nie dostanie tej pięknej kolekcjonerki, więc oprócz tych 50 dolców trzeba jeszcze będzie zapłacić opłaty importowe. No i znowu się Nintendo bawi w limitowanie dostępności gier…
Jakoś nie bardzo jarają mnie te szpargały bo przecież nie będzie fizycznego wydania tylko kodzik do pobrania… no już mogli naprawdę się wysilić i dodać tę grę na karcie w limitowanej ilości. Nintendo zmierza chyba w stronę produkcji zabawek, a nie gier.