CEO Pokémon Company: Główne gry z serii Pokémon na smartfonach? Nie widzę tego

Dwa dni temu informowaliśmy was o tym, że dyrektor generalny Pokémon Company, Tsunekazu Ishihara, w rozmowie z Wall Street Journal przyznał, że uważa NX-a za sprzęt, który zatrze różnicę pomiędzy konsolami domowymi i przenośnymi. W wywiadzie poruszone zostały także inne ciekawe kwestie, choćby te dotyczące przyszłości serii Pokémon i ewentualnych portów gier należących do głównej serii na urządzenia mobilne.

Jeśli właśnie załomotało wam serce, uspokajam — Pan Ishihara nie sądzi, by przeniesienie na urządzenia mobilne kolejnych, wydanych już zapewne na NX-a odsłon cyklu miało duży sens. Pokémon GO było idealną grą na telefony, jednakże według Japończyka trudno będzie przenieść bardziej złożone gry na te urządzenia:

Szansa na to, by produkt dedykowany jednej platformie, odniósł sukces po przeniesieniu na zupełnie inną platformę, jest niska.

Gdy przychodzi do spędzenia nad grą naprawdę dużej liczby godzin, zaczyna przypominać to czytanie powieści lub oglądanie filmu.

W innej części wywiadu Ishihara zaznacza, że jednym z głównych celów pracy jego, jak i całego Pokémon Company, jest utrzymywanie nieustającej popularności kieszonkowych stworków:

Największym sukcesem dla Pokémonów w ostatnich dwudziestu latach jest fakt, że możesz pojechać do dowolnego miejsca na świecie i nadal być w stanie porozmawiać o nich z lokalną ludnością. Naszym następnym poważnym celem jest utrzymanie statusu kulturowego fenomenu Pokemonów.

Na koniec Ishihara wspomniał o tym, że Pikachu nie był planowany jako ikona serii, ale stał się na tyle popularny, że obecnie każdy pracownik Pokémon Company ma tę elektryczną mysz wydrukowaną na swojej karcie kredytowej.

Jeśli chodzi zaś o ulubionego stworka 58-letniego Japończyka, to jest nim… Exeggutor. Dlaczego? Otóż Pan Ishihara używał tego Pokémona podczas prac nad pierwszymi odsłonami serii, by eksplorować różne miejscówki i łapać inne małe maszkary. Z tego też powodu bardzo ucieszył się, że w Sun i Moon pojawi się nowa, alternatywna wersja tego stwora:

Moje marzenie wreszcie stało się rzeczywistością. Jestem szczęśliwy, gdy patrzę na to, czym stał się Exeggutor.

Miło mi słyszeć, że sam CEO Pokémon Company wie, co oznacza miłość do mało popularnych stworków. Prawda, mój kochany Weezingu?

PS. Zalinkowałbym wam do pełnego wywiadu, ale niestety, siedzi za paywallem.

Brak komentarzy

  1. „trudno będzie przenieść bardziej złożone gry na te urządzenia” – trochę mnie rozbawiło to tłumoczenie. Skoro dało się na platformy mobilne przenieść takie kobyły jak Baldur’s Gate, Icewind Dale i im podobne to nie sądzę że port Poków byłby jakimś karkołomnym wyczynem ze strony developera. Zwłaszcza że obecne topowe słuchawki w temacie specyfikacji zjadają Vitę i 3DSa razem wzięte, a w temacie sterowania Poki też szczególnie wymagające nie są. Już lepiej by napisał uczciwie że prezes Ninny za taki port pewnie powiesiłby go za cohones na najbliższym drzewie.

  2. @Kojin – Też mnie to trochę zaskoczyło, ale nie chciałem wtrącać swoich trzech groszy, bo mam tendencję do niebezpiecznego wrzucania wszędzie swoich opinii, które nikogo nie interesują.

    Ale tak, zgadzam się z tobą, smartfony spokojnie pociągnęłyby nowe Poksy. Problemem byłaby jednak cena – rynek mobilny to gry za kilka dolców, nie za 40, a na tyle zostały wycenione Sun and Moon. Nie wspominając już o tym, że na telefonach nie ma gier pudełkowych itepe, chociaż rynek i tak nieubłaganie dryfuje w stronę coraz większej popularności gier cyfrowych, co mnie, jako człowieka, który część ukończonych gier sprzedaje (bo po prostu nie mam na to kasy, co można zinterpretować także jako „wolę kasę za odsprzedaną grę wydać na inną grę lub cokolwiek innego”) dość mocno martwi.

    Sporo będzie zależeć od ewentualnego sukcesu NX-a. Konsola wypali – będą na nią wychodziły gry, a smartfony posłużą jako reklama marek. Sprzęt zawiedzie jak Wii U – kto wie, czy Nintendo zrobi kolejną konsolę? PSP i DS sprzedały się razem chyba trzykrotnie, czy nawet czterokrotnie lepiej niż 3DS i Vita razem wzięte, więc niestety coś jest na rzeczy.

  3. No niestety, ale rynek handheldów w porównaniu do poprzedniej generacji drastycznie się skurczył. Sam 3DS nie sprzedał się nawet w połowie tak dobrze jak jego poprzednik, a w „obozie” Sony różnica jest jeszcze bardziej dobitna. A najgorsze jest to, że widząc na iOS takie tytuły jak Ember, Eisenhorn czy Transistor, sam się temu przestaje dziwić, bo jak ktoś szuka dużych i dobrych gier na telefon/tablet to je po prostu znajdzie.

    Co do ceny – tutaj mają pole do popisu. Owszem, jakby za grę na komórkę krzyknęli 40 zielonych pewnie nikt by tego nie kupił. Ale tu nie bez znaczenia jest też ogromna ilość potencjalnych odbiorców. Żadna konsola nie zaoferuje tak dużego rynku zbytu jak iOS/Android. Wystarczy popatrzeć jaki zysk w jakim czasie wygenerował Pokemon Go. Dlatego dobre dostosowanie ceny do rynku i mogą palić w piecu dolarami. A przecież nie trzeba od razu schodzić do poziomu 4,99, takie Square swoje największe hity z czasów szaraka opycha w cenach oscylujących nawet w okolicach 20 ojro.

    Zobaczymy co przyniosą najbliższe lata, ale obawiam się że jak NX nie wypali, to obie firmy będą się ratować właśnie rynkiem mobile.

Dodaj komentarz