Nie podoba ci się cenzura w Tokyo Mirage Sessions #FE? Fani przygotowali łatkę

Tokyo Mirage Sessions #FE zbiera całkiem ładne oceny, jednak nie wszystkim podoba się cenzura nałożona na wersję gry wydaną poza Japonią. Pewna grupka fanów była na tyle zdeterminowana, że przygotowała patch przywracający większość dóbr zabranych przez tłumaczy. Nie, nie chodzi tu jedynie o przywrócenie bardziej skąpych strojów dla bohaterek tytułu (chociaż między innymi o to też).

Lista zmian:

  • kostiumy ponownie zamienione na bikini,
  • przywrócono oryginalne ikony w menu, ich nazwy i opisy
  • kompletnie zmodyfikowano Rozdział 2, który w europejskiej/amerykańskiej wersji nie zawierał wątku związanego z Gravure Modelling (opis co to jest TUTAJ)
  • naprawiono wszystkie zmiany na mapach
  • usunięto przesyłanie punktów zdrowia w kopertach
  • przywrócono oryginalny wiek postaci, a w ich profilach umieszczono informację o Gravure Modelling
  • przywrócono ocenzurowane cutscenki

Instrukcja instalacji łatki TUTAJ, jednakże uważajcie – może ona spowodować zepsucie stanu zapisu gry. Patch nie zadziała z płytową wersją gry.

Jak zapatrujecie się na cenzurę w grach Nintendo? Nawet jej nie zauważacie, nie przeszkadza wam ona czy jesteście za tym, byśmy dostawali identyczne produkty, co gracze japońscy?

ŹRÓDŁO

14 komentarzy

  1. Cenzura mnie nie denerwuje jeśli to tylko kosmetyka jak np. fatałaszki. Natomiast, gdy dochodzi do cięcia kontentu to zaczynam czuć niesmak. Zwłaszcza zabolało mnie to w Bravely Second, gdzie poobcinano, wszystkie bad endy pobocznych misji, gdzie np. ktoś ginął. Nie lubię też zmieniania dialogów i sztucznego ugrzeczniania rozmów bohaterów, 7 lat nie mam i sama zarabiam na swoje gry, nintendo mogło by trochę pomyśleć o trochę starszych fanach, którzy potem czują zawód, a nie tylko wizerunku jako przyjazna firma dzieciom za granicą. Bardzo wkurzyło mnie też zagranie w Fire Emblem Fates i usunięcie niektórych opcji „emblemowego amie”, niby głupota, a nic strasznego tam się nie działo, przez cenzurę poszło się gonić wiele dialogów, a my możemy swojego małżonka najwyżej poklepać po głowie jak psa… A tak w ogóle to fajna inicjatywa, mogli by do każdej, gry, którą pociachali dawać taką łatkę, nawet oficjalnie za niewielką opłatą bym na to poszła, żeby nie tracić na oryginalnym doświadczeniu.

Dodaj komentarz