[Recenzja] Lego Star Wars III: The Clone Wars

Lego Star Wars III jest kolejną częścią serii klockowych gier. Ponownie wcielamy się w bohaterów z odległej galaktyki i wyruszamy walczyć w tytułowej Wojnie Klonów po stronie Republiki Galaktycznej. Tak więc trzymajcie się, bo „dawno dawno temu w odległej galaktyce”…

…Do sklepowych półek trafił ten oto mocny średniak. Muszę to na wstępie napisać, bo mimo iż na początku byłem grą zachwycony (głównie przez fakt, że była to moja pierwsza gra na tę konsolę), tak teraz jak ochłonąłem muszę trochę ponarzekać. Pierwszą smutną wiadomością jest to, że tytuł nie jest portem z dużych konsol, a grą tworzoną na równi z wersją na PSP. Tak więc osoby, które liczyły na wszystkie nowości wprowadzone w „dużych” wersjach gry, mogą się zawieść. Nie ma epickich wielkich walk, elementów strategicznych, ani ogromnych, rozbudowanych plansz. A co dostajemy w zamian?

Rozgrywka

Gra jest praktycznie taka sama jak poprzednie gry z serii Lego. Mamy miks platformówki z grą akcji z misjami, w których latamy statkami. Cała gra opiera się na parciu do przodu i rozwalaniu całych oddziałów droidów. W międzyczasie rozwiązujemy proste zagadki, które zazwyczaj kończą się na układaniu rozsypanych klocków i przenoszeniu przedmiotów z punktu A do B. Czyli fani serii poczują się od samego początku jak w domu. I wszystko byłoby do zniesienia, gdyby nie to, że gra w ogóle nie ma trybu multiplayer! Nie wiem z jakiej paki został on wykluczony, ale gra bardzo mocno na tym traci. Mógłbym zrozumieć brak co-opa online, ale lokalny byłby mile widziany.

Grafika

Graficznie gra prezentuje się ładnie. Nie ma szału, bo jak już wspomniałem gra jest zrobiona i na 3DSa, i na PSP. Modele postaci są proste (bo to klocki), a otoczenie prezentuje się bardzo schludnie. Cieszą oko efekty świetlne, takie jak rozświetlające otoczenie miecze świetlne, cienie postaci i bloom, atakujący z każdej strony (w misji na Ryloth jest go aż za dużo – jasny piasek rozświetlony bloomem aż kłuł w oczy). Do tego delikatne bumpmapy na otoczeniu (kamienny kanion w pierwszej misji wygląda wspaniale)i w miarę mała ilość ząbków. Gra działa płynnie w 2D, ale włączenie 3D gwarantuje dropy przy większych zadymach na ekranie.

Dźwięk

Jest.  Nie ma się co bardziej nad nim rozwodzić. Słyszymy klasyczne strzały bronilaserowej, buczenie mieczy świetlnych, krzyki droidów. Muzyka to wszystkim znane motywy z filmów i serialu. Przybrzmiewają w tle, ale są już tak obeznane, że po jakimś czasie zapominamy, że w ogóle coś leci.

Podsumowanie

Ciężko mi polecić tę grę. Nie jest ona zła, ale również nie zachwyca. To porządnie wykonane rzemiosło, które da nam przyjemność, ale po czasie nie będzie smutów związanych z tym, że grę skończyliśmy. Fanom może się spodobać. W szkole dostałaby mocne 3. Za brak trybu multi i mocne pocięcie względem dużej wersji.

Efekt 3D
Jest zdecydowanie najlepszą stroną gry. Po włączeniu 3D gra dostaje mocny plus do grafiki. Sam efekt głębi nadaje nowy wymiar w graniu. Tak, to może brzmieć przesadnie,ale położenie platform w przestrzeni pomaga w ocenianiu skoków, minimalizując ilość śmiertelnych wypadków. W misjach gdzie latamy efekt jest zgoła inny. W naszą stronę lecą lasery, a statek delikatnie wychodzi przed ekran. Wybuchy wyrzucają na nas resztki statków, a smuga pozostawiana po rakietach ładnie łechta wzrok. Patrząc na to jak to wygląda, nie mogę się doczekać innych, bardziej rozbudowanych gier, w których zasiądziemy za sterami samolotów!

Nasza ocena: [rating:3/5] 3/5

Galeria

14 komentarzy

  1. Jako fan całej serii gier Lego moje spojrzenie na tę grę jest już od początku skrzywione. Ale uważam że recenzja jest sprawiedliwa. Trudno zaprzeczyć że jest to „kolejny” odgrzewany kotlet a wszystkie innowacje ominęły 3DS’a. Brnąc dalej w frazesy można stwierdzić że jest to jednak kotlet smaczny zapewniający kilkanaście godzin zabawy (poniżej 10 jeśli ktoś chcę skończyć story i nie jest zainteresowany stu-procentowaniem gry)

    Dla mnie największym minusem jest mały replay value – brak elementów znanych z dużych konsol – złotych kostek, time run i mały starting area (w porównaniu do całego Hogwartu w HP lub Uniwersytetu z Indiana Jones)

  2. Z bólem, ale muszę zgodzić się z recenzentem. Gra jest wykonana solidnie, chociaż wyraźnie sporo brakuje jej do perfekcji (zwłaszcza optymalizacja podczas 3D kuleje). Osobiście miałem również nadzieję na nieco bardziej epickie pojedynki Jedi vs Sith, a skończyło się na bieganiu w kółko (z wyjątkiem misji z Asajj Ventress). Moim zdaniem widoczny jest tutaj fakt, iż gra jest portem z PSP. Brakuje tutaj rzeczywistego wykorzystania pełnych możliwości 3DS’a. Brak multiplayer’a jestem w stanie wybaczyć, chociaż mógłby on znacznie wydłużyć grywalność gry.

Dodaj komentarz