„Tak jakbym mógł to złapać” czyli reklama 3DS po Polsku.

Kiedyś był film „Karate po Polsku”, dziś zapowiadamy jego kontynuację „Reklama 3DS po Polsku”. Poniżej możecie zobaczyć w jaki sposób reklamowany będzie w polskiej TV najnowszy produkt Nintendo.

Dla mnie materiał jest po prostu żenujący, począwszy od jego atrakcyjności wizualnej po same teksty… gdybym nie wiedział co to za sprzęt pomyślałbym, że to jakiś gadżet dla gospodyń domowych sprzedawany w porannym paśmie sklepów „Mango”.

Prawdopodobnie jest to adaptacja jednej z europejskich reklam, jednak nie zmienia to faktu, iż jest beznadziejna i po „Nintendo Polska” spodziewałbym się czegoś bardziej wymyślnego… no tak, ale to przecież tylko Stadlbauer i Pani B.

52 komentarze

  1. Mamy się cieszyć, że jako kraj go świata w końcu mamy jakąkolwiek reklamę Nintendo? Bez jaj, komuna nas opuściła 20 lat temu i możnaby oczekiwać czegoś więcej skoro tyle szumu się zrobiło wokół Stadlbauera, który notabene polski nie jest…

  2. Dzieci na akademii w podstawówce są bardziej przekonujące niż nasz rodzimy dubbing. Pocieszające jest to, że cena skutecznie odstraszy część potencjalnych nabywców, niezależnie od jakości reklamy 🙂 Chociaż- z drugiej strony- dobra reklama mogłaby przekonać co do wartości konsoli, a ta w najlepszym wypadku pokazuje jedynie wygląd konsoli, niczego sensownego nie przedstawiając. Chociażby jakiś gameplay pokazać, do tego kilka technicznych szczegółów, oczywiście bez zanudzania…

  3. Na FB zebrali się specjaliści od reklam. Prawda jest taka, że SB na FB spycha kiczowatość reklamy na centrale albo inne przypadki losowe, a prawda jest taka, że reklama jest zrobiona od niechcenia, na odwal się po kosztach które i tak prawdopodobnie poszły do kieszeni znajomych Pani B, albo prezesa SB. Na Polskim rynku jest wiele firm które robią fenomenalne reklamy, przykuwające, z rozmachem i nie tak żałosne jak ta.

  4. „Nintendo Polska Aż tyle emocji z powodu reklamę TV do Polsatu? Nie zapomnieliście przypadkiem o co w tym wszystkim naprawdę chodzi?”
    po Polsku: „Zrobiliśmy kiczowatą reklamę po kosztach, a wy się czepiacie!? I tak nikt tego nie obejrzy, a my zaoszczędziliśmy kasę i będziemy mieli na premie”

    „jak to można wyświetlić w 3D w telewizji? Reklama ma zakomunikować, że konsolka istnieje: 3D i potencjał należy zobaczyć na własne oczy.”
    po Polsku: „Nasz kreatywny jest niedojdą po Wyższej Szkole Lansu i Bansu, dlatego spisaliśmy wszystkie głupkowate teksty wymyślone przez naszą ekipę i wsadziliśmy do reklamy”

    „Nie ma takiej możliwości – i jest to poleceni Nintendo. Pamiętacie pierwsze reklamy Wii?”
    po Polsku: „Centrala napisała „smart and simply”, ktoś u nas przetłumaczył na „prostacko” – nie nasza wina. Z resztą widzieliście jakie reklamy były 10 lat temu!?”

  5. Pamiętajcie drodzy czytelnicy, żeby nigdy nie dać sobie wmówić, że porażka produktów Nintendo w Polsce to wasza wina. Słaba sprzedaż DSów, Wii oraz gier, to nie problem waszej percepcji wyjątkowości i oryginalności tychże produktów. Słaba sprzedaż jest dlatego, że Nintendo traktuje nas jak kraj trzeciego świata, co widać na powyższym. Nawet jeśli cokolwiek się robi to wychodzi to tak jak zawsze – do dupy. Głupio mi krytykować firmę której produkty bardzo lubię, cenię i kupuję garściami. Jednak właśnie dlatego, że bardzo lubię ich produkty i ich jako firmę (ogólnie), będę walczyć o większą atencję. Będę mówił głośno, że jest źle by było lepiej. Dlatego powtarzam nie dajcie sobie wcisnąć, że to wina ciemnoty polaków – to jest wina marketingu Nintendo w naszym kraju! Widać to doskonale po SONY które u nas wiedzie prym i uchodzi ze sklepów w tempie geometrycznie przyspieszonym. Tylko SONY budowało swoją markę i nadal ją buduje poprzez reklamy od TV po lokalne eventy. Otwierają centra SONY w większych miastach. Szanują nas i traktują na równi z Japonią. Co z Nintendo? Brak reklam, a jak są to takie, że ciężko znaleźć jakiś pozytyw. Dostępność konsol jest marna, jak gospodarka Somalii. Gier jak na lekarstwo, sztuk 1-3 w wielkich centrach handlowych, do tego tytułów max 15, żeby nie było przesytu! Gdzie jednak pozostałe 4 tyś. wspaniałych tytułów? Czemu nie możemy mieć chociaż połowy gier dostępnych na Amazonie? Czemu też w takich cenach – często 20-50% więcej niż w USA/WB. Jeśli ktoś z SB to przeczyta to niech przekaże reszcie – weźcie dupska w troki i do roboty. Jeśli nie dają wam dość forsy z centrali to ich ugadajcie, pokażcie, że warto inwestować w Polskę, bo warto. W Europie jesteśmy najbardziej prężnym państwem aktualnie, ilość konsol jaką tu można opchnąć jest astronomiczna.
    To już chyba tyle. Dziękuję. Dobranoc.

  6. Bywają gorsze reklamy – pamiętacie za komuny reklamę „prusakolepu”?
    Ja tę reklamę lubiłem bo była animowana i puszczali ją zawsze po wieczorynce.

    Loczyn powiedział wszystko w tym temacie, uśmiechałem się i energicznie przytakiwałem łepetyną 🙂

  7. @loczyn specjalnie dla pochwalenia twoich wpisow zalozylem konto 🙂 ujales idealnie to wszystko co ja myslalem czytajac te brednie na profilu nintendo polska. a pamietam jeszcze jak przyjechala do nas delegacja z Nintendo , jak gadalem z tymi ludzmi jak wszystko malowalo sie w takich pieknych kolorach….delegacja wyjechala, zostawila pieniadze i dobre slowo i tyle. Wszystko wrocilo do tego co bylo, N dalej ma nas gdzies, wszystkie materialy pochodza z Austrii i dopoki dystrybutorem bedzie Stadlbauer tak bedzie. Brak gier na premiere 3dsa to takze wina Austrii – nie wydrukowali na czas polskich instrukcji.

  8. „po prostu … [ krótka przerwa mająca na celu sprawdzenie tekstu na kartce przed osobą mówiąca] … po prostu ma głębie, hyhy” „to jest bardziej wyraźnie niż rzeczywistość [ ocz. mówi to gość wyglądający na menela/niepełnosprawnego albo obu na raz]”. To Jest MaSaKra. Mózg mnie boli oglądając po raz kolejny ta okropną reklamę.

Dodaj komentarz