Yooka-Laylee na Switcha na razie w formie cyfrowej i w późniejszym terminie

Edycja pudełkowa niepewna

yooka-laylee-original-designs

Playtonic Games właśnie zakończyło prace na Yooka-Laylee, trójwymiarową platformówką nawiązującą do złotych czasów gatunku i klasyków takich jak Banjo-Kazooie. Premiera gry na PC, PS4 i XONE planowana jest na dzień 11 kwietnia, zaś edycja na Switcha ukaże się w późniejszym terminie. Istnieją jednak pewne zawirowania co do tej edycji.

Ci z graczy, którzy wsparli zbiórkę na grę w Kickstarterze i opowiedzieli się za otrzymaniem wersji na Wii U, która została ostatecznie skasowana, mogą obecnie zmienić swoje preferencje co do platformy. Mogą oni:

  • wybrać cyfrową wersję na peceta, PS4, XONE lub Switcha,
  • dopłacić 20 funtów do pudełkowej wersji na konsolę Sony lub Microsoftu,
  • zażądać zwrotu pieniędzy.

Nie ma więc na razie żadnej informacji o fizycznej wersji gry na nową konsolę Nintendo, choć Playtonic nie stwierdził, że takiej edycji w ogóle nie będzie. Na tę chwilę twórcy zapewniają, że blisko współpracują z Nintendo i ujawnią więcej detali w bliżej nieokreślonej przyszłości.

Być może pudełkowa wersja na Switcha ujrzy światło dziennie w późniejszym terminie i studio da ponowną możliwość wyboru tym, którzy optują obecnie za cyfrową wersją na nadchodzącą maszynkę Ninny.

6 komentarzy

  1. Myślę, że zdają sobie sprawę jak bardzo nawalili i muszą wydać grę fizycznie na Switch.
    Zarzekanie się, że ich priorytetem jest platforma Nintendo a później stwierdzenie, że gra nie pójdzie na Wii U… Jak to właściwie jest możliwe? No tak… Wii U nie żyje.
    Ja biorę wersję na PC. Nie mam ani PS4 ani X1. Switch’a też nie planuje.

  2. Pewnie łyknę to w wersji na Switcha, ale szkoda że trzeba będzie czekać i nawet nie wiadomo ile. IMO po wtopie z wersją na WiiU powinni wydać to na Switcha równolegle z wersją PS4/XO. Ja wstrzymam się z uwagi na to że na nowej maszynce Ninny będzie w to można zagrać zarówno w domu jak i poza nim. Ale ktoś kto nie ma sentymentu do przenośniaków, łyknie wersję na dowolną inną platformę i też będzie „hepi”.

Dodaj komentarz