Yo-kai Watch w Europie pod koniec kwietnia!

Japoński fenomen, stworzony przez Level-5 w końcu doczekał się oficjalnej daty premiery na rynku europejskim. Obywatele Starego Kontynentu zagrają w Yo-kai Watch 29 kwietnia. Przed premierą ma być przeprowadzona ogromna promocja marketingowa. Anime związane z marką ma wystartować 6 dni wcześniej, niż gra. W sklepach mają być dostępne produkty z duszkami Yo-kai. Czy doczekamy się podobnego szaleństwa, jak przy premierze pierwszych Pokémonów? O tym przekonamy się po premierze gry. Ktoś z Was skusi się na ten tytuł?

#Trailer Yo-kai Watch

38 komentarzy

  1. Zdziwię sie, jeśli na zachodzie – gdziekolwiek – gra ta osiągnie fenomenalne wyniki popularności wzorem serii Pokemon (ew. przemawia przeze mnie pokemaniak xd). Oczywiście to tylko moje przypuszczenia niepodparte niczym poza gdybaniem ale mam wrażenie, że to się nie sprzeda (chociaż.. mocna reklama na start może jednak coś zdziałać). Nie mniej jak kiedyś wspomniałem: zagrać zagram, choćby właśnie samemu się przekonać, w czym tkwi fenomen tych gier wśród Japończyków.

  2. @Fjuczers: Rozumiem cię, dla mnie też trochę za dziecinne patrząc na screeny i okładkę, ale może to być złudny efekt. Dziś inaczej patrzymy na Pokemony ale przed premierą pierwszej części też były głosy, że ludzie są na to za starzy. Ale myślę, że warto spróbować w oczekiwaniu na nową generację Pokemon, Japonia się tym zachwyca a u nas sporo osób nawet nie kupi bo odrzuca je dziecinna otoczka. To może tłumaczyć niskie wyniki sprzedaży.

  3. @ANTARI

    screeny i okładka mi nie przeszkadzają. ja nawet chibi zniosę 😉 a różne anime oglądam dość często. ale poziom dialogów z trailera ? no przedszkole 🙁 do tego mechanika karmienia i przyjaźni z duszkami… ja wysiadam 😛

    najgorszy i tak jest ten zręcznościowy gameplay. grind z poków lubię, ale ja już jestem za stary by w kółko kręcić stylusem po ekranie czy rysować szlaczki 😛

  4. @Rot Happy, NOSIGNAL, do poków zawsze można się przekonać 🙂 Nawet śmiem twierdzić, że GDYBY Wam się spodobała jedna gra to pogracie i w inne; w przypadku, gdyby nie przypadły do gustu to również wiele gier do zignorowania (same plusy tak czy siak). Poza tym: w pokach nie liczy się ilość przechodzonych gier, w sumie nawet nie ilość złapanych potworków (choć to się przyda do starć) a walki – tak naprawdę rozchodzi się o zapoznanie z jej mechaniką, która na pierwszy rzut oka wygląda na banalną i dopiero po szerszym rozeznaniu daje wiele możliwości. Tak więc polecam zagrać i samemu się przekonać a nie wychodzić z założenia, że to 'Yo-kai Watch’ to pierwsza gra z tej serii a poki mają za dużo gier xP
    @Antari, to prawda ale pytanie pozostaje przy Yo-kai grach: na ile te 'dziecinne’ rzeczy są wymuszone na graczu w trakcie rozgrywki a na ile nie są. W przypadku nowych poków animacji mega-ewolucji nie pominiesz ale już 'poke amie’ można zignorować i jest w zasadzie opcjonalne (jeśli chcemy 'złapać je wszystkie’ to raz trzeba będzie się pobawić).

  5. No właśnie o to chodzi, że jak się spodoba jedna (co raczej jest pewne) to chce się zagrać w inne. Ale tego jest za dużo. Jestem metodycznym graczem. Muszę grać po kolei i rozbijać system na czynniki pierwsze. A tutaj bodaj aż sześć części, każda pewnie na 100h jak nie więcej. Nie chcę mi się jednak w to ładować. Za dużo tego, za dużo czasu. Nie jestem typem gracza który na luzie sobie zacznie od Y i nie wnika. Nawet jeśli dane części są do siebie podobne.
    A tutaj piękne Yo-kai Watch. Pierwsza część, mega hicior z Japonii zbliżony do Poków. Można w to wejść, być na bieżąco.

  6. „No właśnie o to chodzi, że jak się spodoba jedna (co raczej jest pewne)” – do tej pory miałem wrażenie, że poki to nie gry dla Ciebie (wybacz, takie odniosłem wrażenie po Twoich postach/komentarzach) a tu taka niespodzianka :p W takim razie tym bardziej polecam – więcej pokemaniaków tym lepiej, a skoro potraktowałbyś to poważnie.. świetna sprawa. Może kiedyś skapitulujesz np. gdy 'Yo-kai Watch’ jednak nie przypadnie do gustu albo będzie jeszcze większa posucha u N. 😉

  7. Jeśli ta gra jest od Level 5, w Ni No Kuni na (PS3) również był motyw z milionem potworków i akcjami typu dokarmianie odpowiednim smakołykiem co pompowało „miłość” zwierzaka do bohatera. Było pompowanie do 3 levelu tych potworków … coś jak mini-gra z kotami w Monster Hunterze 4U. z której planują zrobić osobny tytuł …. ale słuuch zaginął i o Monster Hunter Stories i o gierce z tymi kotami, jak również …. nie wiem co ja pisze.

Dodaj komentarz