[Recenzja] Pokémon X/Y

rolnik:

Szósta generacja Kieszonkowych Stworków rozgościła się na dobre w naszych konsolkach, więc nadszedł czas, aby rozliczyć się z twórcami. Przez ostatnie miesiące byliśmy bombardowani sporą dawką informacji o Pokemonach, więc nie jednemu oczekiwania zostały wywindowane aż pod sam sufit. Taka sytuacja nie zawsze jest korzystna, a zawód w takim przypadku może być całkiem spory i bolesny. Ale nie dotyczy to najnowszej gry studia Game Freak, uprzedzając fakty, panowie po raz kolejny dali radę, mimo że nie jest to żadna duża rewolucja w serii, tak powiew świeżości jest znaczący, a gameplay nadal uzależnia i jest miodny. Oczywiście twórcy nie wystrzegli się paru wtop, które psują odbiór tytułu, jak o w życiu bywa nic nie jest idealne, a niektóre błędy się wybacza. Ale przejdźmy do początku, mkbest co najbardziej rzuciło ci się w oczy, w porównaniu z poprzednimi odsłonami?

mkbest:

Przede wszystkim ułatwienie życia wszystkim Trenerom. Super Training pozwalający mniej doświadczonym graczom na podniesienie kluczowych statystyk swoich pokémonów czy hojny Exp. Share to tylko niektóre z nich. Owszem, niektórzy narzekają na zbyt szybkie levelowanie stworków, ale zawsze można tę opcję wyłączyć. Mnie się taki podział zdobywanego doświadczenia podoba – w poprzednich generacjach łapałem na początku kilka pokémonów, które bardzo szybko stawały się bezużyteczne z powodu swojego niskiego poziomu. Teraz wszystkie są przydatne, a łapanie nowych to sama przyjemność dzięki kolejnej zmianie polegającej na zdobywaniu doświadczenia również po złapaniu pokémona. Teraz można się bardziej skupić na taktyce i dobieraniu stworków odpowiedniego typu niż na bieganiu w trawie i monotonnym zdobywaniu doświadczenia.

rolnik:

Exp. Share niewątpliwie powoduje, że rozgrywka staje się bardziej dynamiczna, koniec ze żmudnym grindowaniem. Ale trzeba uważać, aby zbytnio nie ułatwić sobie rozgrywki, bo pokonywanie każdego na jednego hita nie jest zbyt emocjonującym zadaniem.

Dziwi mnie jedna rzecz, że nie wspomniałeś o najbardziej rzucającej się w oczy zmianie, o oprawie graficznej. Po raz pierwszy w kieszonkowej serii mamy świat w pełnym trójwymiarze, oczywiście sprite’y pokemonów także zostały zastąpione modelami 3D i to jakimi! Widać ogrom pracy włożonych w stworki, a ich animacje to małe mistrzostwo świata. Podczas walki sympatycznie się kołyszą, a jeżeli przechodzą do wyegzekwowania  ataku, to tutaj już jest całkowita moc! Gwarantuję Wam, że nie raz złapiecie się za głowę, oglądając w szczególności te spektakularne akcje jak Brave bird.  Dodatkowo wrażenia podkręca dynamicznie zmieniająca się kamera, ukazująca pole walki z różnych ujęć, bezproblemowo możemy zobaczyć naszego podopiecznego z prawie każdej strony. Grafika została podciągnięta lekkim cel-sheldingiem, co świetnie podkreśla kreskówkowy charakter serii.

mkbest:

Ja nie miałem problemów ze zbyt silnymi pokémonami. Tylko starter trochę odstawał, za to reszta pokémonów była tylko o zdrowe kilka leveli wyżej niż przeciwnicy. Grafika jest faktycznie świetna. Szczególnie podoba mi się animacja „bezczynności” Mr. Mime’a oraz omdlewanie Croagunka.

Według mnie równie rewolucyjny co grafika jest w szóstej generacji tryb sieciowy. Żadnego biegania po Centrum Pokémon, wchodzenia do specjalnych pokoi, konieczności uprzedniego przygotowania pokémonów do wymiany… Teraz to wszystko można zrobić z poziomu dolnego ekranu w dowolnym momencie gry (nie licząc dialogów z postaciami w grze oraz walk). Można zostać wyzwanym na pojedynek będąc w samym środku jaskini. Tak samo można zainicjować wymianę – wówczas do dyspozycji mamy wszystkie swoje BOXy z PC, czyli wszystkie złapane przez nas pokémony. A po walce online niespodzianka – wszystkie nasze stworki zostają wyleczone! Warto walczyć.

A jak oceniasz oprawę dźwiękową tej generacji? Mnie bardzo miło było usłyszeć prawdziwe instrumenty, chociażby z sampli. Motyw Lumiose City wpada w ucho, podobnie jak niektóre melodie z walk. Zauważyłem, że w tej części muzyka jest trochę mniej mroczna w stosunku do poprzedników – czasem słychać cymbałki, czasem bębny jak z utworu techno. Cieszy też, że stare Pokémony – nawet te z V generacji – doczekały się liftingu i nie zaśpiewują już ośmioma bitami.

 rolnik:

Muzyka wypada zdecydowanie na plus, w szczególności brylują tutaj motywy muzyczne poszczególnych miast. Strasznie do gustu przypadło mi Shalour City ze swoją hipnotyzującą, lekko orientalną nutką, która leniwie rozbrzmiewa się po mieście. Coś jest tajemniczego w tej melodii, co idealnie pasuje do skrywanego sekretu w Mystery Tower, znajdującego się w miasteczku. Może muzyka jest mniej mroczna, ale nie można jej odmówić żywiołowości przy wszelkich konfrontacjach w grze. I prawidłowo, bo kto chciałby walczyć przy monotonnych i usypiających dźwiękach. Najważniejsze, że motywy bitewne nie są irytujące oraz nie powodują chęci do przesunięcia suwaka głośności na zero. Wręcz przeciwnie, zapewniam Was że podczas przechodzenia gry, ani razu nie wyciszycie kieszonki, chyba że w celu przyoszczędzenia baterii. Oprawa muzyczna dotrzymuje kroku oprawie graficznej i jest naprawdę bardzo dobra. I jest spora szansa, że kilka utworów pojawi się w Top10 najlepszych kawałków w serii.

W tej odsłonie zadebiutowało 69 nowych pokemonów, może nie jest to jakaś spora liczba jak na standardy serii, ale w większości stworki są udane. Szybko oswoiłem się też z tymi, które pierwotnie nie przypadły mi do gustu. I nie przypominam sobie, aby były jakieś szczególnie paskudne, które swoim wyglądem powodują facepalm. Aż cztery generacje musieliśmy czekać na wprowadzenie nowego typu pokemonów, ostatni raz miało to miejsce przy premierze Gold i Silver, czyli prawie 13 lat temu. Ambasadorami nowego rodzaju potworków – zwanych Fairy, zostali Sylveon kolejna ewolucja Eevee oraz legenda przyozdabiająca okładkę wersji X – Xerneas. Spowodowało to trochę zmian w tabelce wrażliwości przykładowo, teraz smoki zyskały słabość na ataki typu baśniowego, a typ stalowy otrzymuje normalne obrażenia od ataku ducha, zamiast połowy. Wachlarz możliwych pojedynków został także rozszerzony. W tej części debiutują Sky Battle, czyli walki w powietrzu pomiędzy latającymi potworkami oraz Horde Battle podczas którego mierzymy się z kilkoma pokemonami na raz, jeżeli nie mamy żadnego ataku obszarowego, to te pojedynki mogą być strasznie upierdliwe chyba, że uciekniemy z nich. To nie jedyne nowości w systemie bitewnym, pojawiła się jedna MEGA znacząca zmiana, w tej sprawie oddam głos mkbestowi. 😉

mkbest:

No tak, mega ewolucje. 🙂 W świecie Pokémon zawrzało, gdyby po raz pierwszy wyciekły informacje na ich temat. Okazuje się, że pokémony, które osiągnęły już swoją ostateczną formę, mają jeszcze uśpione pokłady energii, które można wydobyć za pomocą mega kamieni i mega pierścienia. Bardzo mi się ten pomysł podoba, zwłaszcza, że lifting otrzymały pokémony poprzednich generacji. Mam jedynie zastrzeżenia do dwóch rzeczy. Po pierwsze – mega kamienie występują tylko w jednej sztuce na grę (czyli można otrzymać tylko jeden Ampharosite, jeden Gengarite, jeden Heracronite itd.). W związku z tym praktycznie nie ma możliwości zdobycia kamieni z siostrzanej wersji gry bez oddawania jednego ze swoich – bo kto chciałby odstąpić jeden ze swoich mega kamieni drugiemu graczowi? Jeśli chcemy zebrać wszystkie mega kamienie, musimy zaopatrzyć się w dwie kopie gry. Druga rzecz, która mi się nie podoba w związku z wprowadzeniem mega ewolucji, to to, że przez nie nie pojawiły się żadne tradycyjne ewolucje starych pokémonów (nie licząc Sylveona). Mega Pinsir albo Mega Houndoom mogły być  według mnie oddzielnymi gatunkami.

To chyba wszystko, co mam do powiedzenia o Pokémon X i Pokémon Y. To najbardziej dopracowana część serii ze wspaniałą grafiką, bezbolesnym trybem online i ciekawymi nowościami. Z niecierpliwością czekam na kolejne części – może remake Ruby i Sapphire? 🙂 Te części miały według mnie najlepszą muzykę. Fajnie byłoby ją usłyszeć w nowej aranżacji. Nie mogę się też doczekać naszego my3dsowego Turnieju Pokémon, który wystartuje już w grudniu. 🙂 Ciekawe, kto okaże się być Pokémon Meistrem.

rolnik:

Chyba jednak ostatniego słowa o pokemonach nie powiedziałeś. Żadnych minusów się nie dopatrzyłeś? Jeżeli nie, to ja wypowiem się na ten temat, ale najpierw zacznę od tej przyjemniejszej strony, czyli od zalet. Pominę tutaj aspekty oprawy graficznej i muzycznej, o których wspomnieliśmy wcześniej. Gra jest długa, przejście głównego wątku to około 28 godzin zabawy, nie angażując się zbyt mocno w żadne poboczne sprawy jak gry w Poke-Aime, krzyżówki jagódek czy też zabawę w sieci. Cieszy również spora różnorodność stworków od początku gry. Mamy dostęp do szerokiej gamy pokemonów z każdej generacji i od samego startu można uzbierać jakiś sensowny team. Koniec z przedzieraniem się przez zastępy nieprzydatnych „normalów”, które atakowały nas po opuszczeniu pierwszego miasta, jak to miało miejsce w poprzednich odsłonach. Usprawniony online także jest atutem, tak jak wspomniał mkbest, do wszystkiego mamy dostęp poprzez  specjalne menu, które jest wyświetlane na touch screenie. Nie ma już potrzeby biegania do PokeCentrum, żeby zakosztować online’owego szaleństwa. A najważniejsze, że wszystko szybko śmiga. Również walki błyskawicznie się wczytują, a zapis gry dokonuje się w mgnieniu oka. Zanim przeczytacie to zdanie to z 5 razy zdążycie zapisać grę. Dobrym posunięciem jest także zmarginalizowanie znaczenie Hm’ów w trakcie przygody, chociaż dalej korzystamy z nich żeby utorować sobie drogę czy też przyciąć krzaczek, ale do linii fabularnej wystarczy tylko surf. Pozostałe służą do odkrywania skrótów czy też pozwalają dostać się do ukrytych miejsc, a wszystko to jest opcjonalne. Fajne wrażenie sprawia nowy region Kalos, którego inspirację Francją widać w wielu miejscach. Zaczynając od  romantycznych kawiarenek poukrywanych w miastach, zaadaptowanie Wieży Eiffla oraz Pałacu wersalskiego wraz z ogrodami na potrzeby gry,  a kończąc na konturach regionu, które w pewnym stopniu są podobne do rzeczywistych granic francuskich. W pokedeksie  również jest mały akcent dotyczący Francji, w tej części został on podzielony na trzy strefy (przybrzeżna, centralna, górska) i każdej został przyporządkowany odpowiedni kolor. Barwy zostały tak dobrane, że tworzą flagę Trójkolorowch. Pokemon aime la France. 😉

W każdej beczce miodu jest także łyżka dziegciu, więc przejdźmy do tego, co panowie z Game Freak schrzanili. Pierwszy i to bardzo poważny zarzut to spadki płynności podczas walk. O ile bez trybu 3D zdarzają się one sporadycznie, tak z włączonym, częstotliwość ich występowania zwiększa się i to znacząco. Pewnie dlatego w pojedynkach z większą ilością stworków uniemożliwiono uzyskanie stereoskopowego trójwymiaru, tam to dopiero byłby pokaz slajdów.  Chociaż tyle, że dropy framerat’u nie dotyczą overworldu. Kolejnym irytującym elementem jest fatalnie zaprojektowane miasto Lumiose City. Jest to centralne miejsce regionu Kalos, i tak jak Wieczne Miasto, wszystkie drogi prowadzą do niego. Każdorazowa wizyta tutaj nie jest czynnością przyjemną, fakt z początku metropolia poraża swoim ogromem i sprawia pozytywne wrażenie, ale czar pryska kiedy mamy się udać w nim w konkretne miejsce. Jest tam tyle alejek, kawiarenek, sklepików i innych budynków do których można wejść, że ciężko dostać się tam gdzie chcemy. O ile na obrzeżach miasta po chwili błądzenia dotrzemy do PokeCentrum czy też laboratorium profesora Sycamore’a, tak zagłębiając się w miasto lepiej skorzystać z taksówek, które oszczędzą nam nerwów i błyskawicznie dostarczą pod wskazany adres. W poruszaniu po mieście nie ułatwia także miejscami fatalnie pracująca kamera, nie raz przyjmuje takie ujęcia, że nie wiadomo gdzie idziemy. Jakby tego było mało w Lumiose City, występował bug związany z zapisem, który mógł uszkodzić naszego save’a, na szczęście ten problem jest już rozwiązany za pomocą patcha. Czujcie się ostrzeżeni przed tym strasznym miastem! Razi także pewna niekonsekwencja w doborze trójwymiarowych modeli dla NPC. Takie kmiotki z Team Flare, podczas prezentacji w walce mają poligonalne odpowiedniki, a gym liderzy oraz elitarna czwórka już nie. Zamiast 3D mamy płaski, statyczny, kolorowy obrazek. Zrozumiałbym to, jeśli byłyby to nic nieznaczące postacie dla fabuły, ale to jest trzon rozgrywki tej serii! Pewnie w wersji Zet nie będzie już tego problemu, o ile się pojawi. Szkoda także, że jest tak mało starć z mega ewolucjami w głównej linii fabularnej. Nastawiając się na liczne epickie pojedynki pomiędzy mega pokemonami, stoczyłem takich walk raptem kilka. Może i jest to uzasadnione fabularnie, że tylko dla „wybranych” itd., pewnie nikt by się nie pogniewał, gdyby pod koniec stoczył kilka fantastycznych mega pojedynków przed elite four. Dobrze, że w tej kwestii online jest bardziej hojne i „epickość” można nadrobić tutaj. Także zdolność do mega ewolucji, czyni z naszego bohatera czołg, który jest ciężko zatrzymać i powoduje, że nad innymi postaciami jesteśmy w bardziej uprzywilejowanej pozycji. Exp share i dalsze przemiany strasznie ułatwiają i tak już prostą rozgrywkę, więc korzystajcie z tych dobrodziejstw z głową. Więcej grzechów nie pamiętam, pora na małe podsumowanie.

Jak na wstępie wspomniałem, gra nadal wciąg i uzależnia. Są to stare dobre Pokemony, tylko że we współczesnej oprawie audio-wizualnej i z najlepszymi patentami z poprzednich odsłon, przy okazji dodając sporo nowości do serii. Fani wiedzą czego się spodziewać, niezdecydowanych może zachęcić do zagłębienia się w serię, a hejterzy dalej będą hejtować, że to gra dla dzieci. Jest to najprzystępniejsza część dla nowicjuszy, którą można traktować jako podsumowanie całego bogatego dorobku serii. Jednak w następnej odsłonie chciałbym widzieć jakieś większe zmiany w systemie bitewnym, może zmiana z systemu turowego na bardziej dynamiczny, który bardziej pasowałby do świetnych trójwymiarowych modeli stworków? Również w trzonie rozgrywki przydałoby się jakieś odświeżenie i zamiast walki o mistrza pokemon i ciągle pokonywać ósemkę z gymów i elitarną czwórkę, dla odmiany stanąć teraz po drugiej stronie i zostać najlepszym liderem w regionie? Własny gym z możliwością projektowania pułapek utrudniających dotarcie do nas, byłby kuszącą propozycją. Zobaczymy w przyszłości co spece z Game Freak wykombinują z Pokemonami. Aktualnie cieszmy się bardzo udanymi Pokemonami X/Y. Do zobaczenia w Kalos!

 

Brak komentarzy

  1. Ogólnie się zgadzam. Nie zgadzam się z oceną Lumiose. Bardzo fajne miasto, wcale nie trudno tam się odnaleźć, trzeba je tylko poznać (polecam misje Lookera).

    Nie wspomniano też, że gra jest po prostu niedorobiona. Widać, że pierwotnie miała być całkowicie w 3D. Zaczęto, a potem z jakiegoś powodu tego nie dokończono. Dlaczego? Brak czasu, pieniędzy? Bo niektóre (przynajmniej 6) lokacje są zrobione całkowicie w 3D. To o czym wspomniano, modele postaci Team Flare, może być właśnie z tym związane. Bo te ukończone lokacje w 3D, to właśnie te w których walczymy z Team Flare. To zrobili, na pozostałe czegoś zabrakło.

  2. Zgadzam się z zabikt-em otóż miasto wcale nie jest takie trudne, to zależy od orientacji ludzi w terenie. Ja po 1 razie pamiętałem na pamieć co gdzie i jak.

    Mnie bardziej denerwują modele postacie i niekonsekwencja. Z jednej strony część postaci w 3ds w druga polowa płaskie obrazki.

Dodaj komentarz