Ostatni tydzień obfituje w nowe informacje na temat Pokemonów! Jest to na pewno spowodowane ostatnimi sukcesami stworków z kamieniem milowym Pokemon Shuffle i Pokemon GO , ale i też dość intensywną kampanią reklamową do najnowszej części serii. Przejdźmy od razu do rzeczy:
W najnowszym skanie czasopisma CoroCoro pojawił się nowy Pokemon!
Jego japońska nazwa to Namakobushi. Na razie nie wiemy o nim zbyt dużo, bo nie poświęcono na niego zbyt wiele miejsca na stronie. Wiemy o nim tyle, że potrafi wyrzucić swoje wnętrzności przez usta i używać ich jak pięści. Wydaje się to kompletnie surrealistyczne, ale w prawdziwym życiu istnieje gromada zwierząt, które też atakują za pomocą wymiotowania swoich wewnętrznych organów – strzykwy, zwane inaczej ogórkami morskimi. Nie znamy jeszcze typu, który będzie posiadał ten Pokemon, ale ludzie obstawiają Fire/Rock lub Fire/Ground. (Albo Water/Fightning, właściwie ten typ pasuje najbardziej do stworzenia wodnego tworzącego pięść ze swoich wnętrzności) Nie wiem dlaczego, ale ten Pokemon wydaje mi się strasznie słodki…
Przy okazji, oto cały skan strony. Nie przedstawia on nic szczególnie nowego dla ludzi zainteresowanych nowymi Pokemonami poza Namakobushim, ale bardzo podoba mi się przedstawiony rysunek.
Jeżeli natomiast czekacie na coś we formie filmiku, mam dobrą wiadomość! The Pokemon Company opublikuje najnowszy klip z informacjami o Pokemon Sun i Pokemon Moon już 12 sierpnia o godzinie 15:00, jak zwykle. Ciekaw jestem, co ciekawego pokażą tym razem?
Przy okazji – możliwe, że leak z Chin, który wcześniej udostępnialiśmy, będzie prawdziwy. Mówili tam o Pokemonie przypominającym strzykwę oraz przepowiedzieli datę wydania kolejnego klipu reklamowego ze stworkami. Jeżeli dostaniemy jednak Pokemona-delfina o nazwie Delfin, czy kolejnego startera Fire/Fighting, to chyba padnę.
Kolejna ciekawostka – The Pokemon Company postanowiło połączyć siły z firmą TOMY i stworzyć zabawki przypominające Z-Ring, przedmiot z Pokemon Sun/Moon pozwalający graczowi używać (prawdopodobnie zbyt) potężnych ataków Z-Moves.
Pierścienie te zdają się być koszmarem finansowym każdego rodzica – zabawkę można kupić z trzema specjalnymi kryształami w różnych kolorach. Problem jest w tym, że mamy 18 różnych kolorów kryształów, a oczywiście dla dziecka trzeba będzie zebrać je wszystkie. No to trzeba będzie wydać kolejne pieniądze na specjalne booster packi, gdzie możesz dostać trzy kolejne LOSOWE kryształki. Co ciekawe, przedmiot ten ma podobno reagować na to, co się dzieje w grze – oraz za pomocą niego będzie można aktywować niektóre Z-Moves. Na razie na szczęście nie ma żadnych informacji, jakoby jakiekolwiek ataki miały być aktywowane tylko przy pomocy prawdziwej zabawki.
Na Amazonie pojawiła się opcja przedsprzedaży urządzenia za 30 dolców [KLIK], a ludzie rzucili się na je jak Pidgeotto na Magikarpa – już teraz znajduje się z pierwszej dziesiątce najczęściej kupowanych zabawek w tym sklepie internetowym. To całkiem ciekawy produkt, ale już teraz współczuję wszystkim rodzicom…
Na zakończenie coś o Pokemon GO – okazało się, że rządy niektórych krajów nie przepadają za nowym hitem Nianticu. Wcześniej już słyszeliśmy o tym, że gra (i ogólnie Pokemony) została zbanowana w Egipcie czy Arabii Saudyjskiej (z przyczyn – uwaga, uwaga – religijnych), ale do tego grona dołączył także Iran. Wysoka Rada Przestrzeni Wirtualnej w Iranie (tak, coś takiego istnieje) orzekła, że tytuł musi zostać zakazany z przyczyny bliżej nieokreślonych trosk o bezpieczeństwo.
W dodatku, rząd w Tajlandii chce uczynić Pałac Królewski i inne budynki rządowe, świątynie buddyjskie i szpitale niedostępnymi dla Pokemon GO. Argumentują tą decyzję „dbaniem o bezpieczeństwo i ochroną ważnych obiektów”. W dodatku, zastanawiają się nad możliwością wprowadzenia limitu czasowego grania na terenie ich państwa. (Nagroda za najdziwniejsze pomysły wędruje do…) Poza tym, każdy operator sieci będzie mieć obowiązek dostarczenia swoim konsumentom instrukcji, jak bezpiecznie grać w Pokemon GO oraz jak kupować przedmioty w grze.