Nintendo kręci nosem na sprzedaż Super Mario Run ale rezygnuje z modelu F2P

W najbliższym czasie nie mamy co liczyć na kolejne gry w modelu free to play.


W wywiadzie  przeprowadzonym przez Nikkei Asia z szefem Nintendo Tatsumi Kimishima, możemy wyczytać, że zarząd firmy nie jest zadowolony ze sprzedaży Super Mario Run, gdyż wyniki finansowe są znacznie mniejsze niż oczekiwano. Przypomnę że grę na system iOS w pierwszym tygodniu pobrano prawie 80 milionów razy. Konwersja osób płacących wyniosła ok. 5% co w przypadku gier mobilnych jest niezłym wynikiem, nie zadowoliła jednak Nintendo.

Mimo, iż na rynku pozostaje nadal mobilny i bezpłatny na starcie Fire Emblem Heroes z mikropłatnościami to Tatsumi i jego firma nie planują w najbliższym czasie gier opartych o ten model biznesowy i zdecydowanie bardziej preferują darmowe demo i sprzedaż pełnych wersji gier jak to miało miejsce w przypadku Mario, mimo iż, jak wspomniałem wcześniej, gra finansowo nie spełniła ich oczekiwań.

Przyznam szczerze, że nie bardzo rozumiem o co im chodzi – z jednej strony są niezadowoleni ze sprzedaży Super Mario Run, z drugiej strony nie chcą gier opartych o model f2p i będą nadal sprzedawać na mobile jak na tradycyjne konsole. A może nie chcą zrozumieć dlaczego ich gra w cenie 9.99$, na rynku gdzie gry chodzą po 0.99-2.99$, była po prostu za droga dla tego targetu?

22 komentarze

  1. Smutna prawda taka, że japończykom ciągle wydaje się, że wiedzą wszystko najlepiej i każdy ich podziwia. Run to idealny przyklad – mieli niezłą grę, ale wydawało im się, że mario, to im się należy i nikt im nie będzie mówił że 10$ sprzęcie, gdzie większość gier jest „darmowych” lub żąda dolara lub dwa to za dużo. Podobnie zresztą FE, tylko z innej strony – ta marka tak naprawdę dopiero raz przebiła się szerzej (Fates myślę jechał bardziej na popularności awakeninga, dopiero echoes pokaże, czy faktycznie mówimy tu o trendzie, czy raczej jednorazowym wyskoku), a oni już zaczęli kombinować z grami na smartfony z mikropłatnościami… choć w sumie całkiem możliwe, że to nadal jest ta „pierwsza strona” i heroes robi tylko za quasi reklamę głównej serii, bo najchętniej to i za nie by zaśpiewali 10$. Fajnie byłoby więc, jakby run czegoś ich nauczył, ale obawiam się, że równie prawdopodobny jest scenariusz, gdzie jeszcze ze dwa razy spróbują tego samego, a potem odpuszczą sobie temat kompletnie, bo plebs się nie chciał poznać na ich geniuszu.

  2. @Sent – dobrze o tym plebsie prawisz, bo jak zerknąłem na oceny tego SMR w play store… Ładna cebulka wychodziła! „Nie jest to zwykłe mario z pegazusa, 0/10!!!!”, „co to za badziew żerujący na mario z pegazusa?!” etc…

    Sam chciałem pełniaka kupić. Bo nie powiem, czekałem na SMR, jako na małą apkę, gdzie akurat raz kiedyś będzie na tym telefonie, by czas zabić. No i bawię się przednio. Tylko szkoda, że im więcej gram, tym bardziej widzę, że kupno niezbyt ma sens. Bo to co mam wystarcza mi do dobrej zabawy. Pieniędzy mam ponad 30k już uzbierane i nie mam co z tym zrobić, na co wydawać. Nawet nie można coinsów wymienić na rally tickets – to jest największa bolączka tej produkcji. Nie można się rozwijać, a kupienie pełniaka da tylko plansze… Same poziomy mnie nie kupią, sklepik ingame z itemami powinien być bardziej rozbudowany i mieć jakiś sens. Bo co jest teraz sensu nie ma i nie widzę w ogóle najmniejszej potrzeby kupna pełniaka… Zobaczymy, czy będzie jakiś sensowna aktualizacja, czy umrze to tak samo szybko jak PokemonGO.

  3. Wszystko dziś szybko umiera, coś jest popularne i ma trend przez chwilę i szybko znika bo zaraz znowu coś jest innego, a tyle tego jest, że głowa boli, tyle kultowych marek… I efekt globalizacji, że wszyscy mają Pokemon Go to i ja muszę grać. Ale zaraz zaraz teraz wszyscy w Animal Crossing… i teraz Yokai Watch, chwila przecież nowe Steam World Dig 2 i tak dalej, a teraz Hello Kitty. Nintendo od początku niechętnie i z obawą podchodziło ze swoimi markami do smartfonów, jakby płakali, że muszą swoje dziedzictwo wnosić na coś innego niż swoje konsole. To z kryzysu finansowego w jakim się znaleźli i z tego, że dziś świat się bardzo zmienia a oni muszą reklamować się i przyciągać swoich klientów i tych nowych w sposób ostateczny – smartfony i nie wiadomo co w przyszłości przejmie ich cudowne dziedzictwo. Chyba tak myślą….:)

  4. @emczer
    to akurat było sarkastyczne, ale ta – to, że przeciętny posiadacz smartfona nie ogarnia, że darmowe było tylko demo zaś te 10$ odblokowuje ją na zawsze, a nie tylko na następnych parę godzin (jak te wszystkie candy crushe i angry birdsy), to inna sprawa. Ale tu znowu wracamy do problemu oderwania nintendo od realiów

    @goral
    ich przede wszystkim boli dupa ze na smartfonach trzeba sprzedawac taniej i dzielić się zyskiem, bo najchetniej to trzepaliby kasę za grę, sprzęt do grania oraz umożliwianie sprzedawania gier innym. Sterling raz ich dobrze podsumowal, to firma z niewątpliwym urokiem i najbardziej utalentowanymi developerami, ale jednoczesnie jedno z najgorszych korpo na rynku. Nie zdziwilbym sie wiec jakby ich nastepnym prawdziwym handheldem byl ich wlasny smartfon, ale na modłę microsoftu, z własnym, nie uzywanym przez nikogo innego OSem.

  5. Są firmy, które wymyśliły coś jako pierwsze i choćby nie wiem co poźniej ktoś udoskonalał albo miał lepsze to te pierwsze zawsze pozostają legendą i na tym bazują. Nintendo, Microsoft, Star Wars, Lego. To magia. Nintendo dając Mario Run czuło pewnie, że zaczyna tę legendę rozmieniać na drobne. Myślę, że oni wiedzą, że to wszystko na świecie jest teraz tak a nie inaczej, ale trzymają się swojej tradycji i idei, że gry Nintendo i ich konsole to jedno. Z całym ich urokiem i utalentowanymi developerami. Tak, boli ich to 🙂

  6. Ja w tej wypowiedzi widze pozytywy – na bank wyciagneli wnioski z Mario Run – zreszta wersja 2.0 juz dziala inaczej i daje wiecej contentu. Fire Emblem choc darmowe to dlugo nie gralem jednak zastanawialem sie nad oplaceniem Mario. Mysle ze to jakos zrownowaza wraz z kolejna gra – nie mamy doczynienia z firma ktora jest glupia …

  7. @Bandi
    jest takie powiedzenie – „masz tylko jedną szansę na dobre pierwsze wrażenie” i działa ono szczególnie w tej branży (zresztą sam miyamoto powiedział kiedyś dokładnie to samo w nieco innych słowach). Jak ludzie wchodzą do sklepu i pierwsze co widzą, to cena 10$ i oceny na poziomie 3/5, to żadna wersja 2.0 tego już nie uratuje. Nie wiem czy „syndrom wyprzedaży steam” sprawdza się też na rynku smartfonów i czy ostra przecena nie pozwoliłaby nabrać grze rozpędu, ale znowu – mówimy o nintendo, które musiałoby najpierw przestać tak zadzierać nosa gdy chodzi o ich marki, starczy spojrzeć kiedy mieliśmy ostatnie selecty na 3dsa w europie.

Dodaj komentarz