[Felieton] Wii U what’s wrong with you?

Do napisania tego felietonu skłoniła mnie lektura ostatnich wyników sprzedaży konsol: oto bowiem w ostatnim tygodniu stycznia, nawet wiekowe PS3 wyprzedza głównego bohatera tego tekstu w ilości sprzedanych egzemplarzy (45 tys. PS3, przy 37 tys. Wii U). O PS4 (149 tys.) nie ma nawet co wspominać.

Wii U na tle konkurencji wypada bardzo blado. Mimo wczesnego debiutu, w tej chwili jest najgorzej sprzedającą się konsolą obecnej generacji. PlayStation 4 wyprzedziło ją praktycznie z miejsca, a Xbox One stopniowo nabierał tempa i w tej chwili cały czas powiększa dystans do pozostawionej w tyle konsoli „wielkiego N”. Zastanówmy się dlaczego Wii U tak słabo sobie radzi.

Dla kogo właściwie jest Wii U?

Głównym pomysłem Nintendo na nową konsolę stacjonarną było odzyskanie tzw. „core gamers”, ale z zastrzeżeniem, że Wii U nie pozostawi na lodzie graczy „niedzielnych”, imprezowych i najmłodszych. Krótko mówiąc: konsola dla wszystkich. Nintendo chciało więc zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko, a doświadczenie uczy, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego, szybko więc okazało się, że konsola, która miała być dla każdego jest dla nikogo.

Core gameing skończył się zanim właściwie się zaczął. Aby przebłagać hardcore’owych graczy i zerwać z wizerunkiem konsoli skierowanej do najmłodszych, wydano porty kilku gier z PS3/X360 z dodanym tu i ówdzie (często na siłę) wsparciem gamepada. Problem w tym, że większość core’owych graczy ograła te gry lata temu, a nawet jeśli tego nie zrobiła, to kupi je 2, albo nawet 3 razy taniej na starsze platformy zamiast kupować dla nich Wii U. Tym bardziej, że porty często okazywały się gorsze od oryginałów. Za przykład niech posłuży Batman: Arkham City, który na Wii U jest ciągle świetną grą, ale nie uniknął kilku pomniejszych bugów, których nie było w wersji na PS3.

Równie szybko pożegnaliśmy się ze wsparciem 3rd party. Na dzień dzisiejszy nie zagramy w żadną grę tzw. głównego nurtu: nie ma gier z szyldem 2K, nie ma PESa, nie ma nowej FIFY, która ukazała się nawet na martwym już Wii (sic!). Telltale Games, twórcy świetnych The Walking Dead i Wolf Among Us, wydają swoje gry na co popadnie, nawet na Vitę i Androida (gdzie tną się niemiłosiernie), jednak od Nintendo trzymają się z daleka. Na Wii U nie uświadczymy nowego Assassina ani nowego Batmana, nawet Resident Evil Revelations 2 nie pojawi się na Wii U, choć pierwsza część była początkowo exclusivem dla 3DSa. Sytuacja pogorszy się jeszcze gdy coraz więcej gier będzie wychodzić wyłącznie na PS4 i Xone, omijając poprzednią generację (patrząc na wyśmienite wyniki sprzedaży PS4 nastąpi to szybciej niż mogłoby się wydawać).

A casualowi gracze? W większości pozostali przy Wii. New Super Mario Bros. U i Mario Kart 8 to za mało, aby przyciągnąć ich do nowej konsoli.

Co więc mamy? W tej chwili 9 bardzo dobrych (średnia ocen powyżej 80%) exclusivów: Super Mario 3D World, Super Smash Bros. for Wii U, Bayonetta 2, Mario Kart 8, Pikmin 3, New Super Mario Bros. U, Donkey Kong Country: Tropical Freeze, Captain Toad: Treasure Tracker oraz LEGO City Undercover. Możemy się spodziewać, że pozostawione samo sobie Nintendo zapewni nam 2-3 solidne tytuły rocznie. Czy to dużo czy mało? To już każdy musi sobie sam odpowiedzieć.

Gamepad czyli jak gwóźdź programu stał się gwoździem do trumny

Za ogromnym sukcesem Wii stało innowacyjne i niespotykane sterowanie, Nintendo poszło więc tą samą drogą w przypadku Wii U wprowadzając gamepada z ekranem dotykowym. Ale czy na pewno? Podczas gdy kontrola ruchem była na tyle innowacyjna, że nawet Sony postanowiło skorzystać z tego pomysłu (Move), ekran dotykowy był przełomem w 2004 roku, kiedy debiutował DS. Dziś takie wyświetlacze są tak powszechne, że na nikim nie robią wrażenia. Oporowy ekran gamepada o rozdzielczości 854 x 480 pix. może wydawać się wręcz przestarzały.

Kolejnym problemem jest wykorzystanie Gamepada. W mojej biblioteczce 20 tytułów na Wii U, tylko 1 (Zombie U) w miarę sensownie wykorzystuje ekranik. Pozostałe tytuły można podzielić na 2 kategorie: tv-off play i upchanie na siłę wsparcie.

Dobrym (choć nieoczywistym) przykładem tego drugiego jest wspomniany już Batman: Arkham City. Zastosowane tam wsparcie Gamepada na dobrą sprawę utrudnia rozgrywkę. Łamanie kodów za pomocą ekranu dotykowego zajmuje dużo więcej czasu niż ustawienie analogów w odpowiedniej pozycji, co sprawia, że zadania na czas (na szczęście nie ma ich dużo), stają się o niebo trudniejsze. Przeniesienie mapy i wyboru gadżetów na ekran pada również komplikuje zamiast ułatwiać. Dużo przyjemniej grało mi się w Batmana na PS3.

Nie ma się jednak co dziwić zewnętrznym developerom, skoro nawet samo Nintendo nie potrafi wykorzystać ekranu gamepada. Przykłady? W Mario Kart 8 możemy wykorzystać go jako klakson (wow, ale zabawa) albo mapę, na którą nie będziemy mięli czasu patrzeć podczas wyścigu. Natomiast w Donkey Kong Country: Tropical Freeze zobaczymy pusty ekran, co można odczytać jako przyznanie się, że gamepad był błędem.

TV-off play byłby dla mnie świetnym rozwiązaniem, ale w 2006, kiedy miałem kineskopowy TV, a nie w 2015, kiedy w domu mam 3 LCD. Możliwość grania w łóżku jest fajna, tylko, że do tego mam 3DSa i Vitę. Nie zdarzyło mi się jeszcze korzystać z TV-off play i raczej się to nie zmieni biorąc pod uwagę, że obraz na Gamepadzie, w porównaniu do TV wygląda zwyczajnie słabo.

Dotykowy ekran walnie przyczynia się za to do wielkości i ciężkości gamepada, które są niestety niemałe, i śmiesznie niskiego czasu pracy na baterii. Po kilku tygodniach użytkowania doszedłem do wniosku, że w zestawie z konsolą wolałbym dostać Pro Controller (który jest naprawdę genialnym sprzętem) i opcję dokupienia gamepada (swoją drogą taki ruch obniżyłoby cenę konsoli), albo wykorzystania 3DSa jako gamepada – tak jak w przypadku Vity i PS4. Na dzień dzisiejszy „padlet” jest dla mnie pomysłem zupełnie nieudanym.

Przyszłość

Na forach internetowych pojawiają się głosy, że Nintendo powinno dać sobie spokój z konsolami stacjonarnymi i całkowicie skupić się na wsparciu 3DSa, który radzi sobie świetnie. Inni wskazują zakończenie męczarni konsoli i wprowadzenie jej następcy już teraz jako jedyny sposób nadążenia za konkurencją. Samo Nintendo próbuje ratować sytację wprowadzając do sklepiku tytuły z GBA i Wii, co jest dobrym posunięciem, ale na pewno nie podniesie sprzedaży, tym bardziej, że Wii U posiada kompatybilność wsteczną. Jeszcze w tym roku doczekamy się nowej Zeldy i Xenoblade, które zapewne podniosą słupki sprzedaży. Co będzie dalej? Tego zdaje się nie wiedzieć nawet samo Nintendo.

*Niniejszy felieton prezentuje poglądy autora i nie wyraża stanowiska całej redakcji.

32 komentarze

  1. A jak wygląda Wii U w kwestii gier indie? Dopiero kilka dni temu kupiłem tę konsolę i na razie mam sporo dużych tytułów do ogrania, ale jak te się skończą, to czy znajdę jakieś małe w miarę tanie gierki? Wchodziłem oczywiście do eShopu i wiem, że są, ale czy na PS4 lub XBO nie ma ich więcej albo lepszych?

  2. Owszem, gier na wii u jest mało, a gamepad jest tylko niepotrzebnym bajerem (tak jak 3d w 3dsie, tylko nieporównywalnie droższym) ale ma jeden wielki plus. Jak nintendo wydaje jakąś grę na wii u, to ta gra ma ocenę conajmniej 7,5/10 (z nielicznymi wyjątkami)

  3. @mkbest
    Są! W eShopie znajdziesz kilka naprawdę fajnych mniejszych tytułów, przeważnie to samo co w PSN, ale są też exy. Z lepszych gier np. Guacamelee! Super Turbo Championship Edition, Shovel Knight (jeśli nie grałeś na 3DSie), Trine 2 (śliczny i świetny tytuł, choć trudno nazwać go indie), SteamWorld Dig, Stealth Inc 2: A Game of Clones i sporo więcej. Cenowo nie porównywałem, ale obstawiam, że jest dużo drożej niż w PSN, bo dużo kupuję cyfrowo na Vitę i tam jest naprawdę dużo taniej w porównaniu do 3DSa.

    Na Wii U nie kupuję cyfrowo z 2 powodów: 1. Przypisywanie gier do konsoli – awaria, sprzedaż = tracisz gry, 2. Konieczność wydania dodatkowych pieniędzy na dysk twardy.

  4. Wii u nie posiadam ale nie uważam, że efekt 3d jest zbędny w 3ds ja z niego korzystam prawie zawsze. Wyłączam go tylko w grach w kturych jest on beznadziejny np pokemony albo w długich sesjach grania robię sobie przerwki w 3d bo trochę po tym oczy bolą. A tak to bardzo mi się podoba

  5. Ja w 3dsie nie bardzo wiem do czego służy… dotykowy wyświetlacz. W ogóle to nie lubię, unikam urządzeń z dotykowym ekranem np. posiadam tradycyjny telefon. Mówię o tym dlatego, że wychwyciłem w tekście pogląd, że oporowy ekran padleta wiiu jest archaiczny. Podobnie myślę o konstrukcji i wykorzystaniu (sic!) dolnego ekranu w 3ds. W wielu sytuacjach nie służy do niczego konkretnego lub tylko wyświetla mapę. „(wow, ale zabawa)”. Tak, czy owak myślę, że Nintendo odstawiło jakąś kichę z developerami (może tak jak Sega pod koniec lat 90?) i dlatego nie chcą wydawać dla nich gier. To w końcu tylko „system HD” jak ps360 prawdaa?

  6. Z kolei z niesławnego efektu 3d w 3ds korzystam zawsze, chyba że nie pozwala na to oświetlenie (np. silne światło słoneczne). Dla mnie jedyne co postawiło by reputację (bo przecież nie finanse) Nintendo na nogi to naprawienie relacji z developerami. Wyobrażacie sobie PEŁNE wsparcie 3rd party na WiiU i 3ds + exclusive’wy? Tak, to byłyby najlepsze konsole na świecie 🙂

  7. @SNEJK
    Dotykowy ekran w 3DSie to spadek po DSie. Tam było mnóstwo tytułów, które w świetny sposób wykorzystywały dotykowy ekran, wymienię choćby The Legend of Zelda: Phantom Hourglass i Spirit Tracks, Elite Beat Agents, Meteos, The World Ends with You, Kirby: Canvas Curse, Might & Magic: Clash of Heroes, Plants vs. Zombies, Final Fantasy XII: Revenant Wings, Lock’s Quest czy Alice in Wonderland. Naprawdę wykorzystanie dotykowego ekranu w tych grach było bardzo wygodne, naturalne i przynosiło mnóstwo frajdy.

    Z nastaniem 3DSa główny „wabik” przeniósł się z dotyku na efekt 3D co za tym idzie akcja przeniosła się na górny ekran, a szkoda. Dolny ekran wciąż się jednak przydaje choćby do gier typu Picross, Layton albo muzycznych Final Fantasy.

  8. Nie uważam się za żadnego hardcorowego gracza, ale na WiiU jedyna gra jaka mnie interesuje (na dzień dzisiejszy) to Castlevania z GBA która w przeszłości skończyłem kilkukrotnie… Nie lubie slasherów (bayonetta), platformówek (jest masa wysoko ocenianych), bijatyk (smash) czy racerów (mario cart). Chce klasycznych rpgów, VN czy taktycznych… Nie muszą nawet być najwyższej jakości – byle by wychodziły.

    A gry indie na Wiiu mnie nie interesują bo te same mam na PC/Steam za grosze…

    Co do efektu 3D na DSie – widziałem jak działa i jestem zdania że szkoda na niego baterii – dlatego kupiłem 2DSa.

  9. Myślę, że kolejnym powodem, dla którego Wii U nie sprzedaje się dobrze, jest to, że dużo osób myśli, że to nie jest konsola nowej generacji. Tylko jakaś nowsza wersja Wii (jak, np. DS -> DSi, a nie DS -> 3DS).
    Osobiście obecnie nie posiadam, ale mam nadzieję kupić w miare niedalekiej przyszłości bo interesują mnie niektóre nadchodzące tytuły. Z moim szczęściem to pewnie krótko po zakupie i tak odsłonią jakąś zupełnie nową konsole 😛

  10. Ja Wiiu zakupiłem kilka tygodni temu i ogólnie jestem bardzo zadowolony. Fakt jest jednak taki że kupiłem tą konsolę posiadając już „na stanie” PS4 i szczerze – gdybym miał wybrać tylko jedną z nich to zrezygnowałbym właśnie z maszynki Nintendo. WiiU bardzo cierpi ze względu na brak supportu ze strony developerów 3rd party. Tak jak faktem jest że konsole kupuje się dla gier na wyłączność, tak też faktem jest że żadna konsola samymi tego typu grami nie wyżyje. W dzisiejszych czasach żadna firma, ani MS, ani Nintendo ani nawet Sony nie ma tak licznego zaplecza zespołów 1st party żeby regularnie, w ilości kilkunastu gier rocznie, zasilać bibliotekę swojej konsoli samymi hitami AAA. W przypadku Nintendo dochodzi jeszcze kwestia specyfiki gier, które nie bez powodu przecież z miejsca kojarzone są z młodszymi odbiorcami (co podkreślam nie znaczy że stary koń nie może się przy nich dobrze bawić). To w połączeniu ze słabymi bebechami (dużo nowych multiplatform zwyczajnie nie poszłoby na WiiU) i ogólnym brakiem pomysłu na konsolę (tableto-pad fajna sprawa, ale powiedzmy sobie szczerze – w tej chwili Sony z duetem PS4/PSV oferuje to samo + można jeszcze wyjść z tym „na zewnątrz”) sprawia że konsola sprzedaje się tak jak sprzedaje, czyli po prostu słabo.

  11. Mimo że posiadam Playstation 3 i 4 zakupiłem Wiiu i szczerze powiem że nie żałuje ani złotowki, ktora wydałem na konsole od Nintendo. Kupiłem ją głownie do exclusivow
    Stanowi ona idealne uzupełnienie dla konsol Sony.Fakt ze gier jest mało ale to co mnie w sony męczy i traci ta firma w moich oczach to gry niedokończone z masa dlc , problematyka infrastruktury sieciowej, natomiast na wii u wychodzą gry dopracowane sprawiające mase funu z gry , pomyslowosc tych gier i miod ktory sie wylewa z gameplayu.
    Jak bym miał posiadac tylko konsole od big N to czul bym niedosyt ale ze stanowi ona dodatek do pozostałych konsol moje potrzeby co do grania zostały spelnione 🙂
    Wiec ogolnie mówiąc polecam sprzęt a prawdziwy gracz nie kieruje się bebachami sprzętu czy grafiką tylko radościa płynąca z grania w dany tytuł.

  12. Uwaga do ostatniego komentarza:

    Jeśli ma możliwość zagrania w ten tytuł na swoim sprzęcie! Na WiiU nie wyszło wiele gier, który były na ps360, a mogłyby bo te kilka które jednak się pojawiło np. któryś Assasin’s Creed chodziło na WiiU lepiej niż na sprzęcie Sony i Ms. Tymczasem posiadacze Nintendo nie pograją np. w Far Cry 3,4 i wiele innych!

  13. @Snejk – no owszem bo jednak WiiU jest trochę mocniejsze od ps360. Pytanie natomiast czy faktycznie byłby sens robienia portów gier sprzed np 4-5 lat. Te co wyszły na WiiU (Batmany, AC, Mass Effect itp.) raczej nie biły rekordów sprzedaży. Z nowymi tytułami jest natomiast ten problem że WiiU mocno odstaje od PS4/XO. O ile taki FC4 jeszcze pewnie by poszedł, o tyle już takie tytuły jak AC: Unity raczej nie.

  14. Fajnie się czytało 🙂 Nie posiadam stacjonarnej konsoli N. i pewnie nie zakupię z powodów, które zostały wymienione w felietonie (a zwłaszcza wsparcie 3rd party). Nie napisze natomiast, że KIEDYŚ nie zakupię – inaczej spojrzę na konsolę przez pryzmat czasu (może to dziwne podejście, ale ile mam teraz funu z 'nadrabiania’ tytułów z DSa – ale biblioteka gier tej konsoli też robi swoje). Ogólnie też nie dziwię się, że konsola sprzedaje się jak się sprzedaje – a jeśli wyniki sprzedaży będą właśnie takie to choćby wymienione gry od Telltale nie zostaną wydane zwyczajnie z prostego powodu: mało kto korzysta z tego sprzętu więc po co wydawać kasę na 'konwersję’ gry na platformę, na której i tak słabo się sprzeda 🙁 Poza tym nie wiedziałem, że ten pad od Wii U jest tak strasznie niewykorzystywany – dla laika takiego jak ja sprawiało 'to’ wrażenie świetnej rzeczy.. (tutaj się sprawdza to, że N. wielokrotnie wprowadza swoje pomysły za późno)
    Co do komentarza Inka w odpowiedzi na post Snejka: już nie wspominając, że dzięki kompatybilności wstecznej można na 3DSie ogrywać tytuły z DSa – dobrze więc, że ekran dotykowy pozostał (nie wiem jak to w przyszłości będzie z przenośną konsolą N. ale – szczerze – nie wyobrażam sobie już konsolki bez tego 'bajeru’). No dobra, byłoby fajnie gdyby więcej gier na 3DSa PORZĄDNIE wykorzystywała ten ekran ale nie napiszę, że jest z tym jakoś niesamowicie źle.. xd (przez tytuły z DSa pewnie nie jestem nawet w stanie spróbować obiektywnie to ocenić, haha)

  15. Nintendo jest dosyć hermetyczne. Od czasu Wii zaczęło stawiać na innowacje w zamian za osiągi konsoli i dlatego też owa konsola była wydajności dwóch Game Cubów złączonych taśmą klejącą, ale na szczęście wiiloty dawały wiele frajdy w graniu. Co do Wii U, które wydajnościowo jest około PS3 no to panowie z Nintendo nie poszaleli. O ile 3rd party dev’owie mogą sobie pozwolić na klepanie tej samej gry na PS4 i XO (gdzie PC potem otrzyma w łatwym procesie port), to na wii już muszą liczyć się z innymi wymaganiami. Dodając do tego cenę jaką sobie życzą za nienajnowszą technologię, sami strzelają sobie w stopę. Widać to po bibliotece zarówno 3DS jak i Wii U, że królują głównie gry wydane przez samego twórce sprzętu. Wii U sobie kupię jak wyjdzie zelda i sprzedam jak ukończę (ew. przejdę jeszcze któreś Mario).

Dodaj komentarz