[E3 2015] Star Fox Zero

Już w tegorocznym okresie świątecznym zagramy w Star Fox Zero!

30 komentarzy

  1. Tak, bo w grach Nintendo przede wszystkim chodzi o grafikę. Pfff. Zresztą argument o późnym PS2 dość śmieszny, odsyłam do źródeł. PS3? Jak najbardziej. Trudno żeby gra konkurowała z PS4 czy PC Panowie trochę wyobraźni 🙂

    Generalnie mega szacunek za zachowanie serii w duchu części z n64 i dotyczy to nie tylko rozgrywki lecz także oprawy graficznej. Praktycznie na każdym kroku ma miejsce puszczanie oka do fanów serii, wykorzystanie patentów z niewydanej nigdy części drugiej sprawiło, że szczęka mi opadła. Pełnoprawny Star Fox na którego czekaliśmy od LAT po całej masie średnich portów.

    Nasunęła się cała masa pytań na czele z dostępnością multi, co-opa, online, wsparcia amiibo Fox’a i Falco itd. Teraz z każdą zapowiedzą może już być tylko lepiej.

    Genialna pozycja, która uratowała show w tym roku. Bez niej byłaby kompletna klapa. Niejeden Direct przyniósł więcej nowości.

  2. Zgadzam się ze zdaniem SANITARIUSZa, gra wygląda jak remake starej części w „rozdzielczości HD (??)” kanty, kanty i jeszcze raz kanty no i znów latanie, a liczyłem na grę w rodzaju Starfox Adventures, no cóż Ninny samo sobie podkopuje głębokie doły.

  3. Człowieku nie masz pojęcia chyba do kogo piszesz takie teksty o „długoletnim stażu”.

    Świat się śmieje = naczelny argument, lepiej iść za głosem plebsu niż samemu pokusić się o analizę. Zaprogramowane opinie ogółu – bardzo dojrzałe spostrzeżenie!

    Sanitariusz oświecę cię – każda gra ma słabe tekstury. Zwłaszcza te zaprezentowane na E3 w znaczny sposób odbiegają od finalnych produktów. Ponadto jest to pierwszy trailer + gameplay jaki zaprezentowano światu. Tylko osoby z niewielkim doświadczeniem w tej branży wyciągają takie wnioski na podstawie pierwszych materiałów prasowych. Większość samozwańczych ekspertów zmieszała z błotem grę insynuując, że to co widzieliśmy to finalny produkt, który trafi do sprzedaży za przeszło pół roku. Naczelny zarzut internetu – „słabe tekstury podłoża odgrywają kluczową rolę w grze, w której większość czasu spędzamy w przestworzach”. Gra jest zmuszona do renderowania obrazu na dwóch ekranach, a nie jednym, co dodatkowo zmusza do pewnych kompromisów w mniej znaczących z punktu widzenia rozgrywki aspektach w celu zachowania płynności w rozgrywce. Oczywiście nie powinno to tłumaczyć kiepskiej jakości tekstur podłoża, ale jestem w stanie przyjąć tego typu kompromis celem większych priorytetów pokroju płynności rozgrywki na dwóch ekranach jednocześnie. Zresztą, widać, że co nie co będzie jeszcze w grze jeszcze poprawiane – początkowy przelot „na szynach” obfitował w dość kiepsko wyglądające kamienne zbocza. Później gdy dostaliśmy już zielone światło do swobodnych lotów było już bardzo ładnie. Taka dysproporcja będzie na pewno poprawiona przed premierą. tl;dr: wyciąganie wniosków na podstawie pierwszej zapowiedzi to błąd.

  4. No niestety dzisiejsi gracze mają zupełnie inne wymagania, ja jestem długoletnim fanem Ninjtendo ale niestety „co za dużo to i krowa nie zje”, już mi się przejadł trochę ten wiecznie słodki klimat i niestety ostatnie gry z naszym wielkim Mario są wtórne i bardzo krótkie, wręcz dziecinne nie ukrywajmy, a może się po prostu starzeję? Którz to wie 🙂

  5. A ja myślałem ze tekstury maja zazwyczaj na E3 lepsza jakość niż w finalnym produkcie… Większość wydawców tak robi by zaciekawić produktem (patrz choćby ostatni Wiedźmin). Oświecać mnie nie musisz. W branży jestem już ponad 30 lat i wiem co nieco o grach, technologiach i programowaniu. Pewnie kupie i StarFoxa ale jak narazie szału nie robi. Powoli dochodzę jednak do wniosku iż samo WiiU już mi zaczyna nie wystarczać jako jedyna stacjonarna konsola w domu.

  6. Wydawanie przez Nintendo własnego hardware’u odbija się negatywnie na samym Nintendo, ale także i na ich fanach. Co z tego, że stworzą świetną grę taką jak „Splatoon”, jeśli będzie ona dostępna tylko na Wii U, których sprzedało się raczej mało? Gdyby ta gra wyszła na wszystkie konsole obecnej generacji, to byłby hit na miarę „Team Fortress” albo „Portala”. Nintendo zarobiłoby więcej i mogłoby przeznaczyć dodatkowe środki na produkcję nowych tytułów, a przy okazji nie zawracać sobie głowy opracowywaniem nowego hardware’u. Jeśli tak im zależy na „unique experience”, to niech wydadzą dodatkowe akcesoria dla PlayStation i Xboxa. Jeśli naprawdę są takie rewolucyjne, to sprzedadzą się jak ciepłe bułeczki. 😛
    Ale przede wszystkim wypuszczanie przez Nintendo własnych konsol odbija się negatywnie na nas. Jeśli chcemy pograć w gry Nintendo, musimy kupić Wii U. Ale wtedy omijają nas WSZYSTKIE multiplatformy, które jednak warte są uwagi. Wyobraźcie sobie, że gdyby GameCube był ostatnią konsolą stacjonarną Nintendo, to „Super Mario Galaxy” mielibyśmy w HD, „Super Smash Bros. Brawl” wyglądałoby jak obecne SSB na Wii U, a „Hyrule Warriors” mogłoby spokojnie działać w 60 kl./s. A do tego moglibyśmy sobie od czasu do czasu pograć w GTA, wypełnić swój obywatelski obowiązek, grając we „Wiedźmina”, pograć w jakieś odmóżdżające „Call of Duty”… Wszystko w cenie jednej konsoli. Teraz musimy mieć dwie, przy czym jedna kuleje pod względem wydajności i infrastruktury. Aha, i jeszcze wszystkie gry byłyby bez blokady regionalnej i przypisane do konta. Niech lepiej odwołają to NX i połączą się z Sony. 🙁 Co za różnica, czy na padzie będą przyciski ABXY czy trójkąty i kwadraty? Na takim połączeniu zyskaliby wszyscy. Nintendo miałoby więcej środków na tworzenie gier i mniejszą presję, bo nie byliby odpowiedzialni za całą bibliotekę konsoli, a gracze mieliby więcej pieniędzy na gry (bo wystarczyłaby jedna konsola) i więcej miejsca na stoliku pod telewizorem.

  7. Święta racja SANITARIUSZ! Wystarczy spojrzeć na pokazy trailerów konkurencji, typowe jaw-droppery, żadnych niedociągnięć, pokaz na targach o takiej randze ma na celu omamić, oszołomić potencjalnego nabywce aby myślał o kupnie danej gry w przyszłości, a Nintendo Star Foxem mnie niestety zniechęciło na samym początku. Może mam krótszy staż od kolegi, bo 29 lat ale także już trochę gier ograłem i niestety także dochodzę do wniosku, że samo Wii U, które powiedzmy sobie szczerze, odstaje od konkurencji, już mi nie wystarcza.

  8. Może w przypadku konsol stacjonarnych ale na przenośnych raczej nie ma sensu to co piszesz 🙂 Od premiery PSX tak było – podział rynku – przenośne Nintendo, stacjonarne Sony. Ludzie kombinują bo im się chwilowo znudził jeden lub drugi i potem mają pretensje i udają zdziwionych jakby siedzieli w branży pierwszy miesiąc. Kto normalny oczekiwał GTA, Uncharted, CoD’a, Fify na Wii U? Przecież nawet z punktu widzenia konstrukcji kontrolera nie ma to najmniejszego sensu. Narzekacze tradycyjnie kupią NX’a zamiast sprzęt Sony, bo kolejny raz nabiorą się na marketing. Ja nie narzekam na Wii U bo dokładnie wiedziałem czego się spodziewać. To nie jest mój pierwszy rok z Nintendo i pierwsza konsola stacjonarna Nintendo więc czemu mam udawać zbulwersowanego lub wielce zdziwionego. O, już powinienem się obrazić na Nintendo. Śmieszne po prostu.

  9. Ja też wiedziałem, czego się spodziewać, kupując Wii U, zwłaszcza, że kupiłem je w tym roku. Ale trochę szkoda, że nie wyszedł im ten „powrót do hardkorowego gracza”, który zapowiadali na początku – i już się pewnie nie uda.
    Co do konsol przenośnych, to masz rację. Tutaj Nintendo zawsze wygrywało i przez większość czasu było bezkonkurencyjne. Mam nadzieję, że 3DS to nie ostatnia przenośna konsola Nintendo. Tylko te smartfony i ich popierdółkowate gry, ech…

  10. Nintendo wypada i tak lepiej od MS, które dla posiadacza PS4 nie ma nic do zaoferowania poza kilkoma exclusive’ami, które można policzyć na palcach jednej ręki. Jeżeli już ktoś miałby połączyć siły z Sony to właśnie oni, ale wiadomo, że to się nigdy nie stanie. W sumie konkurencja napędza ten rynek, więc zbudowanie jednego wielkiego amalgamatu nie wyszło by chyba nam na dobre (wystarczy spojrzeć jak bardzo rozwinął się rynek handheldów dzięki konkurencji ze strony Sony z PSP). Posiadanie WiiU oraz PS4 to całkiem fajne combo. Wii U kupiłem trochę przypadkiem, tylko dlatego, że to jedyna konsola stacjonarna current gen, na którą wyszedł Monster Hunter. Skoro już ją mam to nie będę niczego manifestował, tupał nóżką i sprzedawał na pokaz, przecież nadal jest kilka ciekawych zapowiedzi na czele z Zeldą. Zakup Wii uważam za bardzo trafny, gdyż ukazało się na nim kilka naprawdę ponadczasowych gier typu Trylogia Metroid Prime, SMG2, Smash, Donkey Kong Country Returns, Xenoblade itd. Patrząc z perspektywy biblioteki następcy, gdyby nie wspomniany MH, to chyba nie pokusiłbym się o zakup Wii U (ewentualnie kupiłbym za kilka lat gdy będzie śmigała w śmiesznie niskich cenach podobnie jak Wii). Mimo wszystko ukazało się na niej kilka genialnych gier typu: Mario Kart 8, Splatoon, Smash, Pikmin 3 (cudo!), dwie Bayonetty, nowy DK, Kirby, Yoshi, SM3DW, Captain Toad Treasure Tracker, a w niedalekiej przyszłości nowe Xenoblade, Starfox, Fatal Frame, Nowa Zelda i kto wie co jeszcze. Osobiście wolałbym nowego Metroida i SMG ale myślę, że i tak jest w co grać póki co.

  11. Ależ podzielam Twoje zdanie, mkbest, odnośnie wydawania przez Nintendo własnego hardware’u i gier – po prawdzie uważam, że N. skupione tylko na grach na inne konsole świetnie by sobie poradziło (a przychód z gier, które nie byłyby ograniczane do jednej platformy, i to platformy raczej niszowej) to w ogóle byłby chyba.. w sumie nie chyba, byłby to kosmos! 😀 Oczami wyobraźni widziałbym to tak jak Antari piszący pod innym njusem odnośnie konsol przenośnych: N. skupia się na handheldach (bo to im zawsze wychodziło, wychodzi i pewnie wychodzić będzie), niech tutaj będą ich własne exclusive’y bo czemu nie, ale gry i hardware ze stacjonarek powinni totalnie olać tak jak piszesz, tj. konsole stacjonarne nie produkować, totalnie zignorować, skupić się jedynie na grach na stacjonarki Sony i Microsoftu – przychód na popularniejszych konsolach faktycznie byłby świetny a i o 3rd party w takim wypadku nie musieliby się martwić bo i po co. Nie mówiąc już o tym, że my na tym najbardziej byśmy skorzystali.

Dodaj komentarz